Niedźwiedzie znów rządzą rynkiem

Światowy odwrót od ryzyka zapowiadał już wczorajszy dzień. Słabsze nastroje w Chinach oraz dalsze spadki na rynku ropy zatrzymały w dniu wczorajszym odbicie na giełdach jakie obserwowaliśmy w ostatnich dwóch tygodniach. Wczorajsze nastroje nie ustąpiły w dniu dzisiejszym i wspierane dodatkowo przez słabe dane ze Stanów Zjednoczonych, powodują duże przeceny na światowych giełdach.

Światowy odwrót od ryzyka zapowiadał już wczorajszy dzień. Słabsze nastroje w Chinach oraz dalsze spadki na rynku ropy zatrzymały w dniu wczorajszym odbicie na giełdach jakie obserwowaliśmy w ostatnich dwóch tygodniach. Wczorajsze nastroje nie ustąpiły w dniu dzisiejszym i wspierane dodatkowo przez słabe dane ze Stanów Zjednoczonych, powodują duże przeceny na światowych giełdach.

Obawy dotyczące światowego wzrostu zostały dzisiaj wsparte przez wypowiedzi bankierów z FED. Robert Kaplan powiedział m.in. iż możliwe jest wstrzymanie się z podwyżkami stóp procentowych w najbliższym czasie ze względu na uporczywie niską inflację. Z kolei Stanley Fischer stwierdził, że ostatnie wydarzenia na rynkach finansowych sygnalizują spowolnienie w światowej gospodarce. Mimo to, podkreślił, iż zawirowania na rynkach finansowych często nie mają dużego wpływu na realną gospodarkę. W dniu dzisiejszym miała miejsce również wypowiedź Jensa Weidmanna z EBC, który zapowiadał dalsze luzowanie polityki monetarnej w strefie euro. Wykluczył on jednak m.in. możliwość skupu obligacji banków poprzez program QE, o czym spekulował ostatnio rynek.

Reklama

Nastroje pogorszyły się również ze względu na dzisiejszy odczyt PMI dla usług w USA. Wstępny odczyt za luty wyniósł 49.8, poniżej linii 50 punktów, która wskazują na koniunkturę bądź dekoniunkuturę w gospodarce. Indeks zdecydowanie zawiódł inwestorów, którzy spodziewali się odczytu na poziomie 53.4. Dane nie pomagają również ropie naftowej, której ceny dyktują nastroje na światowych rynkach akcyjnych. Wczorajszy odczyt API dotyczący zapasów wskazał na ogromny wzrost zapasów wysokości 7.1 mln baryłek. Dzisiejsze dane DOE wykazały wzrost znacznie mniejszy, tylko 3.5 mln baryłek jednak nadal jest to kolejna negatywna informacja dla rynku surowców.

Ceny spadają również pod naporem słów przedstawicieli państw OPEC. Irak pomimo chęci współpracy z innymi państwami w celu ustabilizowania cen zapowiedział dalsze zwiększanie produkcji ropy naftowej do poziomu ok. 6 mln baryłek dziennie w 2020 roku. Przedstawiciele Iranu ostatnie informacje o zamrożeniu poziomu produkcji ropy nazwali po prostu śmiesznymi, a w Arabii Saudyjskiej zdecydowanie wykluczyli możliwość cięcia produkcji.

W obliczu tylu negatywnych informacji, spadki na giełdach nie dziwią. Stosunkowo spokojny dzień ma za sobą Azja, gdzie chiński Hang Seng stracił dziś 1.15 proc., a Shanghai Composite zyskał 0.88 proc. W Japonii Nikkei 225 również stracił niewiele, 0.85 proc. Spadki mają znacznie większą skalę w Europie. O godzinie 17 DAX traci już 2.63 proc., CAC 40 2.20 proc., a FTSE 100 1.71 proc. Sporym spadkiem dzień zakończyła także giełda w Polsce, gdzie WIG20 stracił 1.44 proc. i znajduje się 14 punktów nad granicą 1800 punktów. Na minusie handel zaczynają także Stany Zjednoczony, gdzie S&P500 po półtorej godzinie handlu traci 1.22 proc. i znajduje się poniżej granicy 1900 punktów.

Michał Papuga

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »