Niemiecki ZEW wzrósł najwięcej od 1991 r.
Wyraźnie lepszy od spodziewanego odczyt chińskiego PKB w IV kwartale to kluczowa do południa wiadomość dla rynków finansowych. Z nawiązką rekompensuje niekorzystne doniesienia związane z obniżeniem ratingu dla obligacji EFSF, czyli europejskiego funduszu ratunkowego.
To kolejne potwierdzenie, że sprawy związane z kryzysem zadłużeniowym na Starym Kontynencie nie jest obecnie tym, na co inwestorzy zwracają największą uwagę. Koncentruje się ona raczej na doniesieniach związanych z dotychczasowymi jego konsekwencjami dla koniunktury gospodarczej.
Dlatego też jeśli dane ekonomiczne okazują się lepsze od oczekiwań, to działa to na inwestorów uspokajająco, nawet mimo tego, że przynoszą sygnały słabnięcia koniunktury. Wszak kwartał wcześniej chiński PKB rósł o 9,1 proc. w skali roku, a w ostatnich 3 miesiącach 2010 r. o 8,9 proc.
Wyraźną poprawę widać w styczniowych ocenach analityków i inwestorów instytucjonalnych koniunktury w niemieckiej gospodarce. Obrazujący je indeks ZEW podniósł się z minus 53,8 pkt do minus 21,6 pkt. Prognozy mówiły o niewielkim wzroście, do minus 50 pkt. Tak duża skala poprawy ostatnio była widziana w początkach 2009 r.
Druga połowa dnia będzie przebiegać pod znakiem publikacji wyników dużych banków w USA. Poznamy rezultaty za IV kwartał Citigroup oraz Wells Fargo. Jeśli te firmy nie rozczarują, to przy bardzo pozytywnych dziś nastrojach silne zwyżki na giełdach mają szanse się utrzymać. Wyraźnie wzmacniałyby średnioterminowy obraz rynków ryzykownych aktywów, zwłaszcza rynków akcji.
Pozytywna reakcja na dane o chińskim PKB w IV kwartale pokazuje, że kwestia kryzysu zadłużeniowego w Europie staje się mniej istotna dla inwestorów od wiadomości gospodarczych.
Grudzień był 2. z rzędu miesiącem regresu na brytyjskim rynku nieruchomości komercyjnych.
Sprzedaż mieszkań w Chinach była w 2011 r. rosła najwolniej od 3 lat. Podniosła się o 10 proc., do 4,86 bln juanów (770 mld USD). W samym grudniu wyniosła niecałe 804 mld juanów. W ujęciu ilościowym ubiegłoroczny wzrost wyniósł 3,9 proc. Nabywców znalazło 970,3 mln m2 mieszkań. Według oficjalnych danych łączna wartość inwestycji w nieruchomości (mieszkania, biura, centra handlowe i inne) sięgnęła 6,17 bln juanów, co oznaczało 28-proc. zwyżkę. Rok wcześniej tempa wzrostu sięgało 33 proc. Łączna powierzchnia nowych inwestycji sięgnęła 1,9 mld m2, o 16 proc. więcej niż w 2010 r.
W grudniu doszło do spadku wartości nieruchomości komercyjnych w Wielkiej Brytanii. W skali roku wyniósł 0,1 proc. W listopadzie zniżka wynosiła 0,2 proc. Z obliczeń Investment Property Databank wynika jednocześnie, że łączny dochód wynikający ze zmiany wartości nieruchomości komercyjnych i uzyskiwanych z ich wynajmu czynszów ukształtował się w 2011 r. na poziomie 8,1%.
Zespół analiz