Powyborcze zamieszanie

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie przyniosły sesję pod wieloma względami podobną do innych rozdań, w trakcie których rynek został poddany presji z rynków bazowych. Nocne reakcje inwestorów na wynik wyborów prezydenckich w USA, których częścią było dwuprocentowe osłabienie dolara i kilkuprocentowe spadki kontraktów na indeksy amerykańskie i europejskie, nie zostawiły GPW dużego pola wyboru.

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie przyniosły sesję pod wieloma względami podobną do innych rozdań, w trakcie których rynek został poddany presji z rynków bazowych. Nocne reakcje inwestorów na wynik wyborów prezydenckich w USA, których częścią było dwuprocentowe osłabienie dolara i kilkuprocentowe spadki kontraktów na indeksy amerykańskie i europejskie, nie zostawiły GPW dużego pola wyboru.

Rynek przecenił się na otwarciu razem z innymi giełdami i siłą korelacji WIG20 oddał około 2 procent. Szybko jednak okazało się, iż strach na rynkach przerodził się w przekonanie, iż wynik wyborów w USA nie będzie miał większego znaczenia w bliskiej perspektywie, więc giełdy europejskie zaczęły odrabiać straty i po niespełna godzinie spadek WIG20 został zredukowany o połowę. Kolejne kilka godzin było prostym oczekiwaniem na głos Wall Street, której reakcja była niewiadomą. Amerykańskie pochodne wskazywały - między innymi swoim powrotem ze spadku po około 5 procent do spadku o 1 procent - iż nocna panika była przesadzona, ale Europa musiała czekać na faktyczne zachowanie rynków amerykańskich, a nie szacowane przez rynki pochodnych.

Reklama

Otwarcie i pierwsza godzina na Wall Street okazały się prostym przełożeniem zachowania rynków europejskich. Po spadku na starcie pojawiły się próby stabilizacji i to wystarczyło, by GPW i WIG20 mogły szukać poprawnego na tle porannego spadku zakończenia sesji. Bilansem jest wzrost WIG20 o 0,4 procent i zamknięcie na 1790 pkt. Bilansem technicznym jest przedłużenie zawieszania WIG20 w ponad miesięcznej konsolidacji, której północną granicą są okolice 1820 pkt., a południową rejon 1710 pkt.

Z tej perspektywy patrząc reakcja na wynik wyborów w USA mieści się w zamieszaniu, jakiego doświadczała GPW z innymi rynkami w końcówce amerykańskiej kampanii wyborczej i pozostaje tylko cieszyć się, iż okres zmienności wywołanej niepewnością, co do wyniku wyborów dobiegł końca. Teraz na rynki powinny wrócić zainteresowanie gospodarką, spółkami, polityką banków centralnych i kondycją rynków w zwykle dobrej dla giełd końcówce roku.

Adam Stańczak

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »