Próba stabilizacji

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie przyniosły sesję, której większą część zdominowała próba wyciszenia się rynku po cofnięciu z ostatnich dni. W istocie koszyk największych spółek zachowywał się stabilnie przez niemal całość dnia i dopiero w końcówce pojawiły się czytelniejsze ruchy, których częścią był większy popyt na wybrane walory i podaż na spółkach, które dziś hamowały odpowiedź GPW na korekcyjne nastroje płynące z otoczenia.

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie przyniosły sesję, której większą część zdominowała próba wyciszenia się rynku po cofnięciu z ostatnich dni. W istocie koszyk największych spółek  zachowywał się stabilnie przez niemal całość dnia i dopiero w końcówce pojawiły się czytelniejsze ruchy, których częścią był większy popyt na wybrane walory i podaż na spółkach, które dziś hamowały odpowiedź GPW na korekcyjne nastroje płynące z otoczenia.

Z perspektywy końca sesji widać, iż GPW nie potrafiła odpowiedzieć na zwyżki w otoczeniu i presję wzrostową z giełd europejskich. Bilansem jest zwyżka WIG20 o 0,1 procent, która kryje w sobie relatywnie dużą aktywność rynku na poszczególnych spółkach, jak Pekao i PZU. Niestety z punktu widzenia techniki rozdanie było dość jałowe. Z perspektywy zachowania WIG20 w ostatnich tygodniach w mocy pozostały dwa czytelne i uzupełniające się układy - kanał spadkowy, który stale obowiązuje i załamana formacja klina, która była klasycznym ostrzeżeniem przed kolejną falą spadkową.

Reklama

Dwie ostatnie sesje i wybicie z klina wpisały się w trzecia część układu ruch/konsolidacja/ruch, której potencjał spadku niesie ryzyko zejścia w pobliże 1650 pkt. W takiej perspektywie patrząc dzisiejsza próba zanegowania spadków - oparta również na wsparciu w rejonie 1710 pkt. - musi być przyjmowana z dużą dawką ostrożności. Rynek potrzebuje czegoś więcej niż selektywnego popytu, by zniwelować zagrożenie spadku WIG20 w rejon 1650 pkt. W szerszej perspektywie patrząc stale daleko do zmiany.

Tegoroczne notowania zamknęły WIG20 pomiędzy wiosennym szczytem i styczniowym dołkiem - poziomami 2000 i 1650 pkt. - których pokonanie jest warunkiem szerszego przesilenia. Przy obecnej zmienności, mierzonej ATR z 14 sesji, WIG20 potrzebuje przynajmniej dwóch dni mocnych spadków, by testować wsparcie, więc jest sporo miejsca na skuteczniejszą niż dzisiejsza kontrę kupujących.

Adam Stańczak

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »