Sesja bez przełomu

Dzisiejsza sesja rozpoczynała dość interesujący tydzień, którego głównym wydarzeniem będzie kończące się w czwartek posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. W poniedziałek ważnych danych jednak brakowało i powodowało to, że zmiany na rynkach nie były istotne. Najważniejsze doniesienia koncentrowały się na obszarze polityki. Jednocześnie jednak nie doszło do żadnych niespodzianek.

Dzisiejsza sesja rozpoczynała dość interesujący tydzień, którego głównym wydarzeniem będzie kończące się w czwartek posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. W poniedziałek ważnych danych jednak brakowało i powodowało to, że zmiany na rynkach nie były istotne.
Najważniejsze doniesienia koncentrowały się na obszarze polityki. Jednocześnie jednak nie doszło do żadnych niespodzianek.

W Japonii wybory wygrała partia dotychczasowego i dobrze znanego inwestor premiera Shinzo Abe. W Czecha z kolei najwięcej głosów otrzymała partia ANO miliardera Andreja Babisa, co również nie było zaskoczeniem. Z kolei w Hiszpanii premier Mariano Rajoy powiedział w sobotę, że chce odwołać władze Katalonii oraz wezwał region do przeprowadzenia w ciągu sześciu miesięcy wyborów do lokalnego parlamentu. To też nie było zaskoczeniem, gdyż taką chęć komunikowano już wcześniej.

Zmienność na rynkach była więc niewielka. W Europie dominowały lekkie wzrosty w ślad za słabszym euro. Warszawa próbowała iść podobnym śladem, a pomocna w tym względzie była poranna duża transakcja na walorach Pekao. Obroty na akcjach tego banku sięgnęły aż 300 mln zł, co początkowo pociągnęło za sobą większe zakupy walorów innych spółek. Szybko okazało się jednak, że optymizm nie przetrwał próby czasu, a byki straciły amunicję w postaci świeżego kapitału. Poza Pekao obroty na całym rynku nie przekroczyły bowiem 600 mln zł, co trudno uznać za dobry wynik. Na zamknięciu zwyżki były więc dość skromne i dla Pekao wyniosły 0,2 proc., a całego spektrum spółek dużych 0,3 proc.

Reklama

Udało się jednak zatrzymać negatywną tendencję z ostatnich dni. Tego samego niestety nie można powiedzieć o małych i średnich spółkach, które kontynuowały dzisiaj swój marsz na południe. Najsłabsze były spółki średnie, których indeks stracił aż 0,8 proc. i zamknął się tuż pod poziomem 4800 pkt., którego byki próbowały bronić w dwóch ostatnich sesjach minionego tygodniach. Jak widać osiągnięcie stabilizacji na szerokim rynku jest wyraźnie trudniejsze i spokój na świecie dzisiaj wycenom akcji mniejszych spółek nie sprzyjał.

Łukasz Bugaj

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »