Spadek zapasów ropy naftowej w USA

Notowania ropy naftowej wyraźnie wzrosły we wtorek i środę, otwierając się wysoko także podczas dzisiejszej sesji. Wzrostowe odreagowanie jest technicznie uzasadnione po dwóch tygodniach systematycznych zniżek - jednak dodatkowo kupującym na rynku ropy naftowej sprzyjały dane makro.

Notowania ropy naftowej wyraźnie wzrosły we wtorek i środę, otwierając się wysoko także podczas dzisiejszej sesji. Wzrostowe odreagowanie jest technicznie uzasadnione po dwóch tygodniach systematycznych zniżek - jednak dodatkowo kupującym na rynku ropy naftowej sprzyjały dane makro.

Stronę popytową wspierały m.in. dane dotyczące zapasów ropy naftowej w USA. Wczoraj amerykański Departament Energii (DoE) podał, że w minionym tygodniu zapasy tego surowca w USA spadły o 4,9 mln baryłek. Był to jeszcze większy spadek niż dzień wcześniej szacował Amerykański Instytut Paliw (API), według którego zapasy spadły o 4,3 mln baryłek. Wyliczenia te rozmijały się także z oczekiwaniami rynkowymi, które jeszcze na początku tego tygodnia zakładały, że DoE pokaże już kolejny z rzędu wzrost zapasów.

Reklama

Spadek zapasów był optymistycznym akcentem na rynku ropy, jednak pojawiają się uzasadnione wątpliwości, czy obserwowana obecnie zwyżka może potrwać dłużej. Po pierwsze, już z technicznego punktu widzenia popyt może mieć trudności z przeforsowaniem oporu na poziomie 38 USD za baryłkę - w rezultacie, już dzisiaj notowania ropy naftowej mogą skierować się z powrotem w dół. Po drugie, pod znakiem zapytania stoi kwestia zamrożenia wydobycia ropy naftowej przez producentów tego surowca w wyniku mało stanowczych deklaracji ze strony niektórych krajów. W takie solidarne działanie producentów nie wierzy m.in. Goldman Sachs, który w swoim raporcie napisał, że oczekuje wzrostu produkcji ropy naftowej w OPEC nie tylko w tym, ale także w przyszłym roku.

MIEDŹ

Oczekiwania większego eksportu miedzi z Chin.

Notowania miedzi w bieżącym tygodniu nadal znajdują się pod wyraźną presją podaży, kontynuując spadki z wcześniejszych tygodni. Cena tego metalu dzisiaj rano wyraźnie spada, zbliżając się już do poziomu 2,11 USD za funt. Mimo niezłych ostatnich danych makroekonomicznych z Chin, to właśnie sytuacja w Państwie Środka ma największy negatywny wpływ na niską cenę miedzi.

W Chinach od dłuższego czasu utrzymuje się wysoki (niemal rekordowy) poziom zapasów miedzi, dlatego coraz częściej pojawiają się spekulacje, że część z tych zapasów może zostać wyprzedana przez ten kraj na międzynarodowym rynku. Jak podaje Reuters, w taki scenariusz wierzy większość chińskich traderów, którzy sądzę, że Chiny zaleją miedzią rynek, zwłaszcza w obliczu mniejszego wewnętrznego popytu na ten metal. Takie doniesienia sprzyjają dalszym spadkom cen tego surowca.

Dorota Sierakowska

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: ropa naftowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »