Stan Druckenmiller - człowiek, który naprawdę złamał Bank Anglii

Zdaniem z tytułu można podsumować karierę zarządzającego funduszami hedgingowymi Stanleya Druckenmillera.

Ten ceniony inwestor rozpoczął karierę na pierwszym roku studiów doktoranckich. Przyjął wtedy ofertę stażu w Pittsburgh National Bank. Rok później awansował tam na szefa działu analiz rynku akcji. Po trzech latach pracy na stanowisku kierowniczym, miał za sobą wiele rozmów z innymi dyrektorami działów analitycznych. Jedna z nich zainspirowała go w szczególny sposób. Szef dużej firmy maklerskiej zaproponował Druckenmillerowi 10 000 dolarów miesięcznie za możliwość rozmów o inwestycjach. Ta oferta skłoniła go do założenia własnego funduszu inwestycyjnego.

Reklama

Tak powstał Duquesne Capital. Wyniki, jakie osiągał, były tak dobre, że zainteresowały konkurencję. Po pięciu latach istnienia na rynku, analiza ponadprzeciętnych wyników funduszu skłoniła szefa Dreyfus Capital, by zatrudnić Druckenmillera jako konsultanta w zarządzaniu aktywami. Minęło kilka lat, a w każdym z nich Duquesne Capital wypracowywał stopę zwrotu powyżej 30 proc., konsekwentnie zaprzeczając hipotezie efektywności rynków finansowych. Aż wreszcie stało się. Druckenmiller spotkał osobę, z którą wkrótce miał wejść do finansowej galerii sław. Rozpoczął pracę w Quantum - funduszu George'a Sorosa.

Po kilku latach pracy i miliardach zarobionych dla Sorosa, Druckenmiller odkrył w 1992 r. ważną rzecz. Mechanizm Kursów Walutowych ERM, który torował drogę do przyjęcia wspólnej waluty, był wadliwy. System wymuszał na uczestnikach utrzymywanie niemal sztywnego kursu wobec ECU - poprzedniczki euro. Uwagę zarządzającego w Quantum Fund przykuły dwa kraje uczestniczące w Mechanizmie: Niemcy i Wielka Brytania. Zdaniem Druckenmillera, kurs funta był przewartościowany, gdyż nie odzwierciedlał rzeczywistych różnic tempa wzrostu gospodarczego obu państw. w sierpniu 1992 r. otworzył krótką pozycję na funcie. Ale to jeszcze nie było to. Dopiero wywiad Schlesingera - prezesa Bundesbanku, w połączeniu z wymuszoną przez spekulantów dewaluacją liry, wywołał lawinę która podcięła skrzydła funtowi. W wywiadzie prezes stwierdził, że waluty europejskie w tym systemie wymagają szeroko zakrojonych zmian. Było to de facto wezwanie do dewaluacji funta.

Druckenmiller uznał, że nadszedł czas ostatecznej rozgrywki. Jego plan polegał na stopniowym zwiększaniu pozycji, która już wtedy była warta 1,5 mld dol. Gdy podzielił się tym z Sorosem, ten wyglądał na zdziwionego słowami swojego zarządzającego.

- To nie ma sensu - odrzekł Soros.

- Jak to? - spytał Druckenmiller

- Cóż, jeśli słowa Schlesingera były właściwe, po co zwiększać pozycję stopniowo? Idź na całość!

Resztę dnia obaj spędzili na sprzedawaniu funtów komu się dało. Sytuację ułatwiał im fakt, że Bank Anglii bronił kursu, dzięki temu, mimo dużych kwot, kurs funta pozostawał wysoki. Gdy rezerwy dolarowe zaczęły się kończyć, Bank zdecydował o wyjściu z ERM. Nastąpił krach funta, którego po niskiej cenie odkupił Quantum, spłacając swoje zobowiązania wynikłe z krótkiej sprzedaży. Druckenmiller przeprowadził niezbędną analizę, rozumiejąc mechanizmy rządzące gospodarką. Otworzył też pozycję, a fenomen Sorosa polegał tylko i aż na tym, że wyczuł właściwy moment, w którym należało rzucić wszystkie pieniądze na jedną szalę.

Wielu jest naśladowców, którzy chcą inwestować tak, jak robił to Druckenmiller. Szukają odpowiedzi na jedno pytanie: jakich technik używał "geniusz z Pittsburgha"?

Zarządzającego Duquesne Capital można zaliczyć do grona tzw. macro traders. Ten typ inwestorów zarabia na długoterminowych trendach w gospodarce. Angażuje środki w transakcje różnymi instrumentami w różnych częściach świata. W grę wchodzą akcje, surowce, waluty i inne. Macro trader preferuje podejście top-down. Przed wytypowaniem konkretnych inwestycji, analizuje sytuację w gospodarce i poszczególnych sektorach.

Pobierz za darmo: program PIT 2010

Jego strategia znalazła wielu naśladowców. Używali jej m. in. Kovner, Louis, Jones, którzy zarządzali funduszami. Wszyscy z ponaddwudziestoletnim doświadczeniem. Wszyscy osiągali średnią rentowność powyżej 20 proc.

Bartosz Boniecki, główny ekonomista

Alchemia Inwestowania
Dowiedz się więcej na temat: bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »