Stopy rynkowe spadają, choć bardzo powoli
Piątek na rynkach zapowiada się podobnie ciekawie jak poprzednie dni tygodnia i jest spora szansa, że przynajmniej do pewnego stopnia będzie przeciwieństwem czarnego piątku z poprzedniego tygodnia.
Dobry sygnał dali inwestorzy z USA, którzy w końcówce wczorajszej sesji przystąpili do zakupów i z ponad -4 proc., indeks S&P500 powędrował na ponad +4 proc.. Pomógł powolny spadek stóp z rynku międzybankowego. Choć 4,5 proc. na trzymiesięcznym LIBOR dla USD to ciągle dużo więcej niż w normalnych warunkach oczekiwalibyśmy przy stopie referencyjnej na poziomie 1,5 proc., jest to nieco mniej niż prawie 4,8 proc. w szczytowym momencie i rynki przyjmują sam ruch w dół za dobrą monetę.
Dziś w USA nie ma tak ważnych wyników spółek jak wczoraj (Citi, Merrill Lynch), jednak czeka nas publikacja kilku wskaźników makro. O godzinie 14.30 podane zostaną dane o rozpoczętych budowach domów i pozwoleniach na budowę za wrzesień. Rynek oczekuje, iż rozpoczęto 880 tys. budów (dane w skali roku) i wydano 850 tys. pozwoleń - w obydwu przypadkach nieco mniej niż w sierpniu.
Za pięć czwarta podany zostanie wstępny szacunek indeksu nastrojów konsumenckich (University of Michigan). Rynek oczekuje spadku wskaźnika do 68 pkt. z 70,3 pkt. we wrześniu, choć większy spadek nie byłby zaskoczeniem - wrześniowe wydarzenia po upadku Lehmana mogły nie odbić się w pełni na poprzednim odczycie wskaźnika. Z kolei w Polsce czekają nas dane o produkcji przemysłowej i PPI. Szczególnie ciekawe będą te pierwsze - spodziewamy się wzrostu produkcji o 5 proc. r/r, choć poprawa w stosunku do sierpnia wynikać będzie głównie z większej liczby dni roboczych.
Przemysław Kwiecień