Szykuje się rewolucja!

PO z cicha pęk szykuje hazardową rewolucję. Mafia w biznesie hazardowym i problemy z uzależnionymi. Taki może być skutek noweli ustawy hazardowej autorstwa resortu finansów.

Czy grozi nam, że od 1 stycznia 2009 r. nowe kasyna i salony gier zaczną w Polsce rosnąć jak grzyby po deszczu? Tak. Dzięki nowelizacji ustawy hazardowej, przygotowanej przez Ministerstwo Finansów (MF), która właśnie została przekazana do uzgodnień międzyresortowych.

Wolna amerykanka

W ogólnym uzasadnieniu do projektu MF pisze, że najważniejszą zmianą w ustawie jest przekazanie całości nadzoru nad hazardem administracji celnej (dotychczas dzieliła się ona tym z urzędnikami skarbowymi). Celem noweli ma być też ?wprowadzenie zmian o charakterze porządkującym i uzupełniającym obowiązujące obecnie przepisy?. Dużo istotniejsze jest to, czego w tym uzasadnieniu nie ma.

Reklama

Okazuje się, że boczną furtką wyznaczone przez Platformę Obywatelską szefostwo MF chce wprowadzić prawdziwą hazardową rewolucję. Nowela zakłada zniesienie istniejących od początku lat 90. (wtedy w Polsce pojawił się legalny hazard) limitów lokalizacyjnych dla kasyn, salonów z automatami i salonów bingo. Zgodnie z nimi, przybytki hazardu można otwierać tylko w dużych miastach według zasady, że jedno kasyno przypada na 250 tys., a salon na 100 tys. mieszkańców. To dlatego w całym kraju funkcjonuje tylko 27 kasyn i 200 salonów.

Od przyszłego roku (wtedy nowela ma wejść w życie) wszystko może się zmienić.

- Przecież my płaciliśmy za zezwolenia, wydane na konkretnych warunkach, przy rynku koncesjonowanym. Zgodnie z taką polityką państwa budowaliśmy plany inwestycyjne. Jeśli ta ustawa przejdzie, będziemy żądać odszkodowań - zapowiada członek zarządu jednej z firm hazardowych.

Zaskoczony, jak wszyscy ludzie z branży, z którymi rozmawialiśmy.

- Do tej pory Ministerstwo Finansów wielokrotnie uzasadniało potrzebę utrzymania limitów, a teraz nagle zmieniło zdanie. To nieprzemyślana decyzja, choćby z uwagi na względy społeczne. Będzie skutkować wieloma zagrożeniami, takimi, jak problemy z kontrolą rynku. Dobrze pokazują to przykłady krajów, które po liberalizacji zapisów szybko muszą się z niej wycofywać -mówi Jacek Kosiński, prezes grupy ZPR, zarządzającej kasynami i salonami.

Więcej w "Pulsie Biznesu"

INTERIA.PL/Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: problemy | rewolucja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »