Zakup PKN uderzy nas po kieszeni

Na rynku detalicznym paliw szykują się duże zmiany. Przejęcie przez Orlen rafinerii w litewskich Możejkach umacnia postępującą od dwóch lat konsolidację, i będzie miało wpływ na ceny. W początkowym okresie kierowcy mogą zyskać. W przyszłości jednak stracą.

Po zakupie Możejek przez Orlen zniknie jedno ze źródeł tańszego paliwa - Dopóki transakcja z Jukosem i litewskim rządem nie zostanie sfinalizowana, wszystko pozostanie po staremu. Ale w przyszłym roku możemy spodziewać się zmian cen na rynku hurtowym - twierdzi Urszula Cieślak z monitorującego rynek paliw biura maklerskiego Reflex.

Po obniżce będzie podwyżka

Dysponując własnym paliwem z Możejek, Orlen będzie chciał wyeliminować z rynku tanią konkurencję z Białorusi - rafinerię w miejscowości Mozyr. Zdaniem analityka Reflexu, na stacjach województw północno-wschodnich pochodzące z Możejek benzyna i olej napędowy mogą wówczas stanieć. Obniżki nie będą gwałtowne - o kilka groszy na litrze, jednak ich konsekwencją będzie również osłabienie pozycję Lotosu.
Później zmiany cen mogą się jednak odwrócić. Pozbawiony silnej konkurencji Orlen stanie przed pokusą podwyżek. Niezbyt wysokich, bo takie ułatwiłyby powrót na stacje paliwom z Białorusi. Ale o obniżkach będziemy mogli pomarzyć.

Po zakupie Możejek przez Orlen zniknie źródło dopływu konkurencyjnego paliwa na nasz rynek. To sprawi, że Orlen z większą swobodą będzie mógł prowadzić swoją politykę cenową - uważa Jacek Wróblewski, dyrektor w Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.

Już dziś stacje Orlenu (1920 w całym kraju - największa sieć) należą do najdroższych. W Warszawie za litr benzyny bezołowiowej 95 trzeba zapłacić nawet 4,37 zł. Równie drogo jest w Płocku - 4,35 zł, choć wydawałoby się, że tuż przy rafinerii powinno być najtaniej. Drogo jest również w miejscowościach wypoczynkowych - na stacji Orlenu w Zakopanem benzyna kosztuje 4,35 zł, a olej napędowy - 3,99 zł. Podobne ceny spotykamy teraz w Trójmieście.

Tanie marki i hipermarkety

Co na to inne sieci? BP (310 stacji), Shell (250 stacji) i Statoil (230 stacji) posiadając stacje typowego segmentu premium (duży sklep, myjnia, bistro, programy lojalnościowe) utrzymują podobne ceny. Przykładowo wczoraj na stacji Stell w Warszawie za benzynę bezołowiową 95 trzeba było zapłacić 4,37 zł. Ale już na stacjach JET (należą do Conocno-Philips) czy dawnego Slovnaftu (przejęte przez Lotos) paliwa są średnio o 10-15 groszy tańsze. Konkuruje z nimi Lotos oraz tanie marki Bliska (należy do Orlenu) czy 123 (własność Statoil). Plany rozwoju tych dwóch ostatnich są bardzo ambitne - Bliska w ciągu 3 lat ma rozbudować się do ok. 1 tys. stacji, a licząca 12 stacji sieć 123 chce powiększyć się 10-krotnie.

Jednak liderem konkurencji na rynku detalicznym nie są koncerny paliwowe, a hipermarkety. Liczba należących do nich stacji rośnie w ogromnym tempie - jeśli w czerwcu ubiegłego roku w całym kraju było 49 takich stacji, obecnie działa blisko dwa razy tyle. Ceny są tu najniższe - od 4,13 za benzynę przy warszawskim Carrefourze do 3,95 zł przy Auchan w Żorach (woj. śląskie). Dlaczego na innych stacjach nie jest tak tanio? Bo hipermarkety sprzedają paliwa po cenach hurtowych albo nawet poniżej kosztów własnych. Nie liczy się bowiem zysk samej stacji, lecz wyłącznie przyciągnięcie klientów na zakupy.

Kto w przyszłości będzie dyktował ceny na rynku? Największe znaczenie będzie miała polityka Orlenu, który nie tylko posiada największą sieć stacji, ale jest dostawcą dla znacznej części prywatnych operatorów, których liczbę ocenia się na ok. 3,5 tys. Pozostałe duże koncerny w znacznym stopniu będą się do Orlenu dostosowywać. Co innego hipermarkety: te dzięki bardzo niskim cenom będą stopniowo eliminować małe stacje w najbliższej okolicy, co w dłuższym czasie może przynieść negatywne skutki.

- Może powtórzyć się syndrom francuski. Tam gwałtowny rozwój stacji przy hipermarketach doprowadził do tego, że stacji jest mniej, a ceny są wyższe niż w innych krajach europejskich - ostrzega Aurelia Kuran-Puszkarska, prezes Polskiej Izby Paliw Płynnych.

Na południu najtaniej

Reklama

Postępująca konsolidacja rynku może sprawić, że stopniowo będą się zacierać różnice w cenach pomiędzy poszczególnymi regionami w kraju. Obecnie najtaniej tankuje się na Śląsku (benzyna bezołowiowa - 4,07 gr na stacji Shell w centrum Katowic), co jest rezultatem wyjątkowo dużej konkurencji. Spora część stacji na południu Polski jest ponadto zaopatrywana przez rafinerię w Bratysławie na Słowacji (6 mln ton rocznej zdolności przerobowej), która z uwagi na brak zbytu na krajowym rynku może sprzedawać w Polsce benzynę i olej napędowy o 5-6 groszy na litrze taniej niż Orlen.

Z kolei drogo jest na zachodzie kraju, gdzie po paliwo do przygranicznych miast przyjeżdżają Niemcy. Wysokie ceny można także spotkać przy granicy wschodniej.

Remont obniża ceny

Zdarza się jednak, że ceny paliw w okolicy, a nawet w regionie kształtuje tylko jedna stacja. Tak jest w Żorach w województwie śląskim, gdzie stacja przy hipermarkecie Auchan (3,95 zł za benzynę 95) dyktuje cenniki w całym mieście (także tych na lokalnych stacjach Shell i Orlen) i kilku sąsiednich gminach.

Jednak najbardziej znamiennym przykładem jest przypadek należącej do Orlenu stacji w Krakowie, która przechodziła remont. By nie stracić klientów, postawiono prowizoryczny kontener i zaczęto sprzedawać paliwo po cenach hurtowych. Po kilkunastu godzinach spadły ceny na stacjach w najbliższej okolicy, po kilku dniach na znacznej części województwa małopolskiego i śląskiego.

Niestety, w przyszłości obniżek będzie mniej niż podwyżek. Rynek detaliczny czeka dalsza konsolidacja. Zniknęły już takie marki, jak Aral, Esso czy Slovnaft. Największą niewiadomą jest przyszłość Lotosu, którego przejęcie przez Orlen staje się bardziej realne.

Janusz K. Kowalski

Adam Woźniak

OPINIE

Krystyna Apanasewicz Polska Izba Paliw Płynnych

Ewentualne przejęcie Możejek przez PKN Orlen może być korzystne dla polskiego rynku paliw. Nasze rafinerie mają zbyt małe moce produkcyjne. Dlatego w ubiegłym roku jedna trzecia oleju napędowego zużytego w Polsce pochodziła z importu. Zwiększenie produkcji tego paliwa w ramach grupy PKN mogłoby obniżyć jego cenę. Oczywiście nie wszyscy by to odczuli, bo nie zniknie regionalne zróżnicowanie cen paliw. Na przykład obecnie cena najdroższej benzyny jest na litrze o około 30 gr wyższa od najtańszej. Sieci stacji paliw prowadzą bowiem grę rynkową. Tam, gdzie popyt na to pozwala, ceny są wysokie, na przykład w Warszawie czy w Zakopanem. W stolicy decydują o tym grubsze niż gdzie indziej portfele mieszkańców, a w Zakopanem portfele turystów. A więc o cenie paliw nie zawsze decydują koszty rafinerii związane między innymi z transportem benzyn, czy oleju napędowego do stacji paliw.

Gabriela Kozan e-petrol.pl

Zróżnicowanie cen paliw na stacjach jest uwarunkowane przede wszystkim polityką cenową prowadzoną przez właścicieli, a także ofertą stacji, która wcale nie musi kończyć się na sprzedaży paliw. Coraz bardziej w segment sprzedaży detalicznej paliw wchodzą supermarkety, które traktują tanie paliwo jako wabik, przyciągający klientów do ich obiektów. Istotnym i kto wie, czy nie najważniejszym czynnikiem kształtującym cenę, jest konkurencja. Dlatego najtaniej można zatankować na Górnym Śląsku, gdzie jest największe zagęszczenie stacji paliw. Dużo drożej za paliwa płacą mieszkańcy zachodnich województw Polski, gdzie po paliwa przyjeżdżają Niemcy. Bez względu na obszar nieco drożej zatankujemy na stacjach należących do dużych sieci, które inwestują w jednakowy wygląd obiektów i ubiór pracowników, oświetlenie i nienaganną czystość stacji. Ale bez względu na to, gdzie tankujemy pojazd, najczęściej nalejemy do baku paliwo z PKN Orlen albo Grupy Lotos.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: benzyna | Zakopane | stacje | napędowy | Orlen | zakup | Warszawa | olej | paliwo | hipermarkety | przejęcie | olej napędowy | tanie | paliwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »