Lokalne rynki straciły mniej

Przeciętnego mieszkańca dużego miasta szokować mogą ceny nieruchomości w mniejszych miejscowościach. Ceny mieszkań rzadko przekraczają 3 tys. zł za mkw., a ceny zdecydowanej większości działek są poniżej 100 zł za metr. Nie brakuje okazji, czyli nieruchomości odbiegających od średnich cen nabytku. Takie oferty najczęściej bardzo szybko znikają.

- W ubiegłym tygodniu pośredniczyłam w sprzedaży 100-metrowego domu parterowego za jedyne 160 tys. zł. Taki dom kosztuje u nas najczęściej 300 tys. zł - mówi Paulina Słubicka z Biura Obrotu Nieruchomościami Atut z Żarach w woj. lubuskim.

- Niedawno sprzedałem 54-metrowe mieszkanie w Suwałkach za mniej niż 120 tys. zł. Oczywiście było ono do remontu, ale jak widać, zdarzają się okazje za 2,2-2,3 tys. zł za metr - wspomina z kolei Marcin Świeczak właściciel Biura Obrotu Nieruchomościami Transakcja w Suwałkach.

Tak jak wszędzie decydującym czynnikiem przy nabyciu nieruchomości jest lokalizacja, wygląd nieruchomości i przede wszystkim cena.

Reklama

- Ludzie szukają ofert najtańszych, a zainteresowanie nieruchomościami o cenie powyżej 200 tys. zł jest bardzo małe - mówi Danuta Bystra-van Vals, właściciel agencji Siedlisko Nieruchomości z Kępna w województwie wielkopolskim.

Roman Grzyb

Chcesz mieć zawsze aktualny serwis gospodarczo-prawny- Zamów pełne wydanie Gazety Prawnej w internecie.

Czytaj również:

Brak strategii mieszkaniowej blokuje dopłaty z budżetu

Tani luksus już był

W lipcu ceny mieszkań najbardziej spadły w Białymstoku i Katowicach

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: ceny nieruchomości | ceny mieszkań | 100 zł | nieruchomości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »