Powolna poprawa na amerykańskim rynku nieruchomości

Ostatnie publikacje z amerykańskiego rynku nieruchomości świadczą o tym, że sektor ten zaczyna odbijać się od dna. Dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym we wrześniu pozytywnie zaskoczyły rynek.

Ostatnie publikacje z amerykańskiego rynku nieruchomości świadczą o tym, że sektor ten zaczyna odbijać się od dna. Dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym we wrześniu pozytywnie zaskoczyły rynek.

GOSPODARKA

Wzrost o 10 proc., wobec oczekiwań na poziomie 4,1 proc. oznacza, że sektor ten ma się co raz lepiej. Także środowe dane o sprzedaży domów na rynku pierwotnym jak i wolumen nowych wniosków kredytowych potwierdzają lepszą koniunkturę. Ostatnie publikacje zwiększają szansę na powolną poprawę w jednym z najważniejszych segmentów amerykańskiej gospodarki. Należy jednak zdawać sobie sprawę, iż droga do "normalizacji" wciąż pozostaje odległa.

Niepewni dalszych perspektyw gospodarki pozostają amerykańscy konsumenci. Co prawda wskaźnik obliczany przez Conference Board, który obrazuje ich nastroje wzrósł w październiku do poziomu 50,2, jednak wciąż znajduje się on na znacznie niższych poziomach niż przed kryzysem. Podobnie zachowuje się indeks nastrojów obliczany przez Uniwersytet w Michigan. Głównym powodem obaw konsumentów pozostaje niepewna sytuacja na amerykańskim rynku pracy. Choć również pod tym względem październik ma szansę pozytywnie się wyróżnić. Raport o sytuacji na rynku pracy poznamy w najbliższy piątek, a ankietowani przez Bloomerg ekonomiści spodziewają się wzrostu liczby nowoutworzonych etatów. Dobrym prognostykiem były ostatnie dane o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. W ubiegłym tygodniu spadła ona do poziomu 434 tys., co jest najniższą wartością w ostatnich trzech miesiącach. Obniżeniu uległa również 4-tygodniowa średnia (453,25 tys.), która wygładza cotygodniowe dane.

Reklama

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy kurs euro umocnił się o blisko 10 proc. w stosunku do dolara. Pomimo faktu, iż przyczynia się to do zmniejszenia konkurencyjności gospodarek strefy euro na światowych rynkach, to napływające z tego regionu dane pozostają wciąż pozytywne. Zamówienia w przemyśle strefy euro wzrosły o 5,3 proc. w sierpniu, wobec spadku o 1,8 proc. przed miesiącem. Dane te okazały się ponad 2-krotnie lepsze od mediany prognoz analityków ankietowanych przez Bloomberg. Dynamiczny wzrost wspierany był przez zamówienia na dobra kapitałowe takie jak maszyny, co wiąże się z poprawą oczekiwań przedsiębiorców (m.in. wcześniejszy wzrost IFO) spodziewających się utrzymania dobrej koniunktury w gospodarce. Spośród państw strefy euro dużej poprawie uległy zamówienia we Włoszech. W trzeciej największej europejskiej gospodarce wzrost wyniósł 11,3 proc. m/m. Natomiast niemieckie przedsiębiorstwa przemysłowe otrzymały o 3,4 proc. więcej nowych zamówień w porównaniu do poprzedniego miesiąca. Poprawie uległy także nastroje w strefie euro. Obliczany przez Komisję Europejską wskaźnik wzrósł o 0,9 punktu osiągając poziom 104,1 punktu. Mediana oczekiwań ekonomistów ankietowanych przez Bloomberg wyniosła natomiast 103.5 punktu. Do osiągnięcia najwyższego pułapu od blisko trzech lat w dużym stopniu przyczynił się rosnący sentyment w przemyśle. Wzrósł również wskaźnik nastrojów obliczany dla całej Unii Europejskiej. Wśród głównych członków EU wyższe nastroje odnotowano we Francji (+3.4), w Niemczech (+0.3), we Włoszech (+0.3), w Holandii (+2.8), w Wielkiej Brytanii (+0.3) i w Polsce (+0,5). Oznacza to wzrost optymizmu wśród Europejczyków co do dalszych perspektyw gospodarczych.

Na rodzimym rynku w ubiegłym tygodniu opublikowano dane o sprzedaży detalicznej. We wrześniu wzrosła ona o 8,6 proc. rok do roku, co było znacznie lepszym wynikiem niż wcześniejsze prognozy analityków ankietowanych przez Bloomberg (+6.7 proc.). Największą dynamiką wzrostu cechowały się meble i sprzęt RTV/AGD, odzież i obuwie oraz pojazdy i części samochodowe. Wyższa od prognoz sprzedaż detaliczna była kolejnym argumentem dla "jastrzębiej" części członków Rady Polityki Pieniężnej do rozpoczęcia zacieśniania polityki pieniężnej. Jednak obradujący w ubiegłym tygodniu członkowie RPP zadecydowali o utrzymaniu stóp procentowych NBP na niezmienionym poziomie. Uczestnicy spotkania postanowili natomiast podwyższyć stopę rezerwy obowiązkowej o 0,5 pkt. proc. - do 3,5 proc. z zastosowaniem od 31 grudnia 2010 r. Wzrost stopy rezerwy obowiązkowej jest powrotem do stanu sprzed 30 czerwca 2009. Rada zapoznała się z projekcją inflacji i PKB, która według szacunków będzie znajdować się w dopuszczalnym przedziale wahań w przyszłych latach. W kolejnych miesiącach oczekiwany jest dalszy niewielki wzrost inflacji, głównie za sprawą zmian cen żywności. Przeciwko podwyżce stóp procentowych NBP, tak jak i przed miesiącem, przemawiają przede wszystkim obawy o silne umacnianie złotego (ze względu na utrzymywaną ekspansywną politykę pieniężną przez największe banki centralne i związany z tym napływ kapitału na rynki wschodzące) oraz obawy o spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego na świecie.

TRENDY

Inwestorzy wstrzymują się z podejmowaniem decyzji o zajęciu rynkowej pozycji do środowego posiedzenia FED'u, na którym spodziewane jest ogłoszenie drugiego etapu tzw. ilościowego luzowania polityki pieniężnej (Quantitative easing 2). W ciągu minionego tygodnia indeks S&P500 zakończył tydzień praktycznie na niezmienionym poziomie. Do osiągnięcia kwietniowego pułapu (szczyt trwającej o początku 2009 roku hossy) wciąż brakuje blisko 3 proc. wzrostów. Ostatni tydzień miesiąca zakończył się nieznacznymi spadkami większości indeksów państw rozwiniętych. Jednak biorąc pod uwagę wyniki za cały październik - niemal wszystkie odnotowały wzrosty.

Podobnie zachowywały się giełdy rynków wschodzących. Miniony miesiąc był szczególne okazały dla Chin. Indeks SSE B Share wzrósł w ostatnim tygodniu o 2,5 proc., a w całym październiku aż o 11,9 proc. Rynek akcji w drugiej co do wielkości gospodarki świata rośnie praktycznie nieprzerwanie od początku lipca 2010. Ostatnie wzrosty sprawiły, iż indeks akcji Państwa Środka znajduje się na najwyższym pułapie od 2,5 roku.

Wysokie stopy zwrotu w przeciągu ostatniego tygodnia przyniosły akcje spółek w Argentynie. Indeks Merval, który reprezentuje przedsiębiorstwa z tego regionu świata wzrósł o 5,5 proc. w porównaniu do zamknięcia notowań z ubiegłego piątku. Za przyczynę gwałtownej poprawy nastrojów wśród inwestorów uznano śmierć byłego prezydenta tego kraju a zarazem męża obecnie urzędującej pani prezydent - Nestora Kirchnera. Za jego czasów kraj dokonał wielu przemian, które pomogły wydobyć kraj z pokryzysowej zapaści z 2001 roku. Jednocześnie rządy rodziny uznawane były za władze twardej ręki. Wiele decyzji dynastii Kirchnerów odbieranych było negatywnie. Choć gospodarka tego kraju rozwijała się w ostatnim czasie w szybkim tempie to jednak fundamenty wzrostu pozostają wątłe, a gospodarce zagraża wysoka inflacja. Obserwatorzy podejrzewają również, że obecnie rządzący manipulują danymi statystycznymi w celu przedstawienia lepszego obrazu. Uczestnicy rynków finansowych w Argentynie przyjęli śmierć byłego prezydenta z nadzieją na poprawę sytuacji w tym kraju. W ciągu ostatniego tygodnia notowania CDS'ów spadły aż o 15,5 proc.

Indeks szerokiego rynku WIG odnotował w ubiegłym tygodniu wzrost o 1,1 proc. Bardzo dobrze zachowywał się indeks średnich spółek mWIG40, który wzrósł w tym czasie o ponad 3 proc. Pozytywny wpływ na wyniki indeksu wywierały rosnące ceny akcji Tauronu i Bogdanki. Spółki te mają ponad 18 proc. udział w jego portfelu. Nieco słabiej wypadł indeks dwudziestu największych spółek, który zakończył tydzień na niewielkim plusie (+0,4 proc.). Pozytywnym sygnałem jest fakt, że ostatnim zniżkowym sesją towarzyszyły niższe obroty, natomiast podczas wzrostowych sesji - obroty rosły. W związku z tym wydaje się, że mieliśmy do czynienia z płytką korektą ostatnich wzrostów, a indeks przygotowuje się do kolejnego ataku, który ustanowiłby nowe szczyty trwającej hossy. Za takim stanem rzeczy przemawiają istotne dla naszego kraju wskaźniki wyprzedzające koniunktury, które zazwyczaj trafnie potwierdzają długoterminowe trendy giełdowych indeksów. Teraz znajdują się one wciąż w trendzie wzrostowym. Również wyraźny trend chińskich indeksów jak i niedawne wybicie górą z konsolidacji niemieckiego DAX'u sprawiają, iż poprawie ulega sentyment na naszym rynku. Z punktu widzenia analizy technicznej niebezpiecznym wydarzeniem byłby spadek indeksu poniżej okolic 2600 punktów, szczególnie jeżeli w tym samym czasie wzrosłyby obroty. Utworzona wówczas formacja głowy i ramion (RGR) byłaby negatywnym sygnałem zwiększającym szansę na odwrócenie trendu na spadkowy w krótkim horyzoncie czasu.

RYZYKO

W ubiegłym tygodniu jak i w całym październiku odnotowano wyraźny spadek spreadu pomiędzy długiem rynków wschodzących a oprocentowaniem amerykańskich obligacji skarbowych. Indeks, który ilustruje tą zależność - EMBI Plus Sovereign Spread - stracił w ostatnim tygodniu 4,6 proc. oraz 12,1 proc. w ciągu ostatnich 30 dni. Oznacza to, że coraz większa część inwestorów nie zadawala się już niską rentownością amerykańskiego długu, tym samym poszukują oni wyższych stóp zwrotu na rynku obligacji państw Emerging Markets (w tym również Polski).

Silnym wahaniom podlegały rentowności obligacji Irlandii. Rentowność 10-letnich obligacji tego kraju skoczyła do 6.92 proc., co jest najwyższym poziomem od chwili utworzenia strefy euro. Inwestorzy obawiają się dalszych problemów rządu m.in. z Anglo Irish Banku, gdzie trwa spór o plany restrukturyzacji długu.

Ponownie zaczęły wzrastać rentowności obligacji (rentowność 10-letniego długu wzrosła o 120 punktów bazowych) oraz notowania CDS'ów dla Grecji (+17,7 proc. w ciągu ostatniego tygodnia). Świadczy to o powrocie obaw, co do dalszych perspektyw kraju Hellenów.

Marek Arent

Expander.pl
Dowiedz się więcej na temat: W.E. | poprawa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »