Szukasz mieszkania do wynajęcia? Raczej nie zdążysz przed 1 października

Studenci, którzy jeszcze nie znaleźli mieszkania do wynajęcia, mogą mieć duży problem, aby zdążyć przed 1 października. Znalezienie lokum zajmuje bowiem średnio dwa tygodnie - wskazują dane Home Broker.

Niecałe 13 dni trwa obecnie - w najgorętszym sezonie na rynku najmu - znalezienie mieszkania do wynajęcia w największych miastach uniwersyteckich. W drugim kwartale było to średnio 14 dni. Więcej czasu zajmuje znalezienie chętnych do wynajęcia w przypadku drugiej strony rynku, czyli właścicieli mieszkań. Dane dla trzeciego kwartału mówią średnio o 19 dniach wobec 36 w drugim.

Rynek najmu jest dużo bardziej płynny od rynku kupna-sprzedaży mieszkań. Znalezienie nabywcy na mieszkanie, według danych za trzeci kwartał, trwa średnio 118 dni, z czego 77 przypada na okres od wprowadzenia oferty do sprzedaży do podpisania umowy przedwstępnej. Pozostałe 41 dni to w uproszczeniu czas potrzebny na zdobycie finansowania, czyli zaciągnięcie kredytu czy upłynnienie innych aktywów.

Najem w pośpiechu

Wyraźne skrócenie średniego czasu potrzebnego do zawarcia umowy najmu przez właścicieli mieszkań w trzecim kwartale to w głównej mierze efekt wysokiego popytu ze strony studentów. Dosyć duża rozbieżność pomiędzy tymi danymi a liczbą dni potrzebnych na znalezienie mieszkania przez potencjalnych najemców wskazuje jednak na nierównowagę rynku. Studenci poszukują przede wszystkim mieszkań atrakcyjnych cenowo, położonych blisko uczelni lub blisko centrum. Z doświadczeń doradców Home Broker wynika, że takie rozchodzą się jak świeże bułeczki. Tymczasem oferta mieszkań dostępnych na rynku jest dużo bardziej rozproszona.

Reklama

Wzrost popytu ze strony studentów może powodować chwilowy wzrost cen najmu, chociaż generalnie tendencja jest spadkowa. Stawki są obecnie, w zależności od miasta, od kilku do nawet ponad 10 proc. niższe niż przed rokiem.

Mniej formalności, łatwiej dobić targu

Duża płynność rynku najmu w stosunku do rynku kupna-sprzedaży wynika z kilku czynników. Po pierwsze zawarcie umowy najmu jest dużo prostsze i nie wiąże się z tyloma formalnościami, co zakup własnego M. W przypadku najmu nie występują chociażby umowy przedwstępne. Umowy najmu nie zawiera się ponadto w formie notarialnej, którą najczęściej zastępuje znacznie mniej wymagająca zwykła forma pisemna. Bardzo często podpisuje się ją od razu, czyli w dniu, w którym najemca ogląda nieruchomość. Zdarzają się nawet takie sytuacje, że jeszcze tego samego dnia podpisywany jest protokół zdawczo-odbiorczy, przekazywane są klucze i wpłacana kaucja wraz z należnością za pierwszy czynsz. Poza tym wynajęcie mieszkania nie wiąże się z koniecznością przejścia przez czasochłonną procedurę uzyskania kredytu.

Mniejsze konsekwencje podjętej decyzji

Do tego dochodzą czynniki o charakterze psychologicznym. Zakup mieszkania jest zwykle decyzją na lata. Kupujący dużo dłużej zastanawiają się, zanim wybiorą właściwy lokal. Jest to zwykle poprzedzone oglądaniem wielu nieruchomości, badaniem okolicy, a także sytuacji prawnej i finansowej mieszkania (wizyta w spółdzielni, rozmowa z sąsiadami, oglądanie nieruchomości o różnych porach dniach, itp.). W przypadku najmu konsekwencje błędnej decyzji są znacznie mniejsze. Najwyżej trzeba będzie się przemęczyć przez kilka miesięcy.

Co ciekawe jednak, zarówno najemcy, jak i nabywcy zwracają uwagę na bardzo podobne czynniki rozpoczynając poszukiwanie lokalu. Dla obu grup najważniejsza jest liczba pokoi, cena i lokalizacja. Różne jest natomiast podejście do powierzchni mieszkania. Dwukrotnie mniej najemców niż kupujących zwraca uwagę na metraż lokalu. Z doświadczeń doradców Home Broker wynika ponadto, że blisko czterech na pięciu najemców jest zainteresowanych jedynie ofertami mieszkań już umeblowanych.

Wynajmujemy w centrum, kupujemy na obrzeżach

Najemcy, inaczej niż nabywcy, często wybierają lokalizacje bardziej prestiżowe z dobrą komunikacją i blisko centrum, czyli po prostu relatywnie drogie. Na przykład w Krakowie co piąty najemca chciałby wynająć lokal na Starym Mieście. Popyt zgłaszany przez nabywców jest natomiast w przypadku tej dzielnicy blisko trzykrotnie mniejszy. Podobnie jest w Warszawie, gdzie co ósmy najemca i tylko co 14 nabywca chciałby mieszkać na terenie Śródmieścia. Przeciwna sytuacja ma miejsce na obrzeżach miast. Kuszą one nabywców mieszkań znacznie mniejszymi cenami lokali, dzięki czemu pozwalają zmieścić się w zakładanym budżecie.

Bartosz Turek, Katarzyna Siwek

Chcesz kupić/sprzedać mieszkanie? Przejrzyj oferty w serwisie Nieruchomości INTERIA.PL

Home Broker
Dowiedz się więcej na temat: studenci | mieszkanie | nieruchomości | Mieszkanie+
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »