Po latach Warszawa może mieć nowy plan zagospodarowania Śródmieścia

Warszawa wieżowcami stoi... Jest to może na razie jeszcze zbytnia przesada, tym niemniej trzeba przyznać, że w ostatnich latach pojawiło się kilka "drapaczy chmur", które urozmaicają panoramę miasta. Wkrótce mogą przybyć kolejne. Wszystko zależy od decyzji Rady Warszawy, na którą miasto i deweloperzy czekają już sześć lat. Ten pomysł nie wszystkim przypadł jednak do gustu.

Krajobraz stolicy wyraźnie się zmienia, przyjmując formę metropolii na miarę XXI wieku. Do dotychczasowych inwestycji, z których spora część została już zakończona i oddana do użytku, mogą wkrótce dołączyć kolejne. W czwartek (7 lipca br.) Rada Warszawy będzie głosować nad przyjęciem planu zagospodarowania przestrzennego dla dzielnicy Śródmieście (południowa część).

Tego typu decyzje rzadko kiedy wzbudzają zainteresowanie. Tym razem jest jednak inaczej, a walka o plan przestrzenny dla samego centrum stolicy wzbudza wiele kontrowersji. Wypowiadają się zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy nowego scenariusza dla zabudowy Warszawy. Dla jednych jest to realizacja planu rozbudowy wysokościowej miasta i tworzenie centrum biznesowego w samym sercu stolicy.

Reklama

Dla innych kolejne "betonowe bryły", które ograniczą tereny zielone. Pośrednim efektem inwestycji - na co często zwracają uwagę przeciwnicy - będzie jeszcze większy ruch samochodowy, a w konsekwencji rosnące zanieczyszczenie powietrza (ten właśnie argument wysuwają przeciwnicy zagospodarowania terenu Śródmieście, zwracając uwagę, że Warszawa jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast, czego powodem jest coraz większy ruch samochodowy i uciążliwe korki w centrum).

Warszawa z "drapaczami chmur" czy bez...

Co ważne, pierwszy "szkic" dla obecnego zagospodarowania Śródmieścia powstał jeszcze w 2011 roku. Już wtedy było wiadomo, że ta część Warszawy będzie przeznaczona na wysokościowe budownictwo, co znów - wpisuje się w globalne trendy architektoniczne i urbanistyczne.

Otóż od lat to właśnie centrum miasta wykorzystuje się w pełni i do granic możliwości, a na obrzeżach tworzy się część mieszkalną i wypoczynkową. Nie jest to trend czysto polski. Wystarczy spojrzeć na Nowy Jork, Londyn czy Moskwę - miasta, w których centra to nie tylko wysokie budynki, ale również finansowe, handlowe i usługowe ośrodki. Można oczywiście - na wzór Paryża - wytransferować inwestycje wysokościowe na granice miasta (i tym samym nie ingerować w zabytkową zabudowę), ale patrząc na dzisiejszą panoramę Warszawy wyraźnie widać, że to właśnie centrum ma odgrywać kluczową rolę biznesową.

Przemawia za tym oczywiście kilka rzeczy: dobrze rozwinięta komunikacja, bliskość różnego rodzaju instytucji i urzędów. To w centrum krzyżują się szlaki komunikacyjne: dworzec centralny, metro, linie tramwajowe i autobusowe, SKM, itp.

Dlaczego zatem plan zagospodarowania Warszawy Śródmieście wzbudza tyle emocji, a Warszawa już od kilku lat nie może doczekać się jego przyjęcia?

Konflikt interesów pośrodku Warszawy

Najprościej tłumacząc zbiegają się w tym miejscu interesy wielu grup, które mają odmienne spojrzenie na przyszłość miasta i jego wizerunek. Zwolennicy zwracają uwagę na potrzebę stworzenia centrum biznesowego w dobrze skomunikowanym centrum. Przeciwnicy podkreślają zaś postępujące odhumanizowanie dzielnic, które zdominowane zostały przez wysokie biurowce, często przytaczając jako swoisty symbol "warszawski Mordor na ulicy Domaniewskiej".

Spór toczy się już przeszło 5 lat, a brak planu zagospodarowania tak newralgicznego miejsca w Warszawie sprawia, że żadna inwestycja w tym rejonie nie może być realizowana.

Przez brak planu zagospodarowania przestrzennego dla dzielnicy Śródmieście traci sam budżet miasta. Na realizacji inwestycji Warszawa zyskałaby przynajmniej na dwa sposoby: najpierw sprzedając teren pod inwestycje, a następnie czerpiąc zyski z wynajmu (w tym momencie należy nadmienić, że część terenów Śródmieścia, dla których opracowano plan zagospodarowania przestrzennego należy do kurii warszawskiej; tym niemniej jeszcze w 2015 r. Stolica Apostolska zgodziła się na inwestycje (grunt został wniesiony aportem do spółki celowej założonej wraz z BBI Development, dewelopera, który miałby być wykonawcą projektu), a zyski z wynajmu mają być rozdzielone między dewelopera i archidiecezję warszawską).

Nowy krajobraz Śródmieścia

Uporządkowanie okolicy śródmieścia południowego może przynieść Warszawie wiele zmian - przekształcić wizerunek tej części miasta. W ogromnym uproszczeniu doszłoby do realizacji inwestycji, o której mówi się już od kilku lat. W ramach zagospodarowania terenu powstałoby kilka dodatkowych wieżowców w ścisłym centrum miasta.

Bank PKO BP planuje wybudować tam wieżowiec (na rogu ulic Marszałkowskiej i Nowogrodzkiej), a spółka BBI Development pragnie zrealizować projekt 170-metrowego budynku "Roma Tower" na terenach archidiecezji warszawskiej. Z kolei miasto, które jest właścicielem terenu po liceum im. Klementyny Hoffmanowej forsuje budowę dwóch wieżowców (160 metr. i 180 metr.). Uchwalenie planu może pozwolić także na budowę wieży o wysokości 230 metrów u zbiegu Al. Jerozolimskich i ulicy Chałubińskiego, a na południe od wieżowca Elektrim na 220 metrowy budynek. Dokument regulowałby także przebudowę kilkudziesięciu kamienic w ścisłym centrum Warszawy. Mielibyśmy zatem do czynienia z ogromną transformacją tej części miasta, podobną do tej przy Placu Europejskim.

Czy jednak do tego dojdzie? Wszystko zależy do decyzji urzędniczej, która ma być podjęta w czwartek, na kolejnym już spotkaniu w tej sprawie. Jest o co walczyć, bo Warszawa jako stolica ma wiele do zaoferowania.

Co ciekawe, gdy większość świata obawia się skutków wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, deweloperzy dostrzegają szansę na kolejne inwestycje w Warszawie. Wszystko za sprawą kilku globalnych instytucji działających dotychczas w londyńskim Citi, którzy ogłosili, że w razie Brexitu opuszczą Wielką Brytanię i przeniosą się do bardziej perspektywicznego w "nowym europejskim porządku" miejsca. Wprawdzie często pada Frankfurt bądź Dubaj jako nowa lokalizacja, co jednak nie zmienia faktu, że część globalnych inwestorów może wybrać także Warszawę, co znów mogłoby pomóc spełnić "sen Warszawy", jako centrum finansowe w tej części Europy. To zaś może być przeważającym głosem w kilkuletniej batalii o plan zagospodarowania.

W całym tym zamieszaniu z planem zagospodarowania tej części miasta trzeba jednak także przyznać rację mieszkańcom i aktywistom, którzy nie są optymistycznie nastawieni do tego typu inwestycji. Biznes to jedno, ale stworzenie i utrzymanie jakości i standardu życia w mieście tej wielkości co Warszawa wymaga czasem pójścia na kompromis i wybranie projektu, który będzie w stanie - przynajmniej po części - zadowolić każdą ze stron. Odpowiedzialny rozwój to nie tylko realizacja interesu największych, ale dbanie także o mniejsze grupy społeczne, w tym mieszkańców, którym nowa urbanistyczna zabudowa nie zawsze musi przypaść do gustu, tym bardziej, że zmienia ona najczęściej miasto nie do poznania.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: plan zagospodarowania | Warszawa | Po latach | nieruchomości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »