VAT-em w stołówki

W poszukiwaniu pieniędzy tak potrzebnych do załatania budżetowej dziury, fiskus wziął na celownik stołówki pracownicze. To w ramach przyjętej w lutym nowelizacji ustawy o podatku VAT i akcyzie. VAT od kotleta i kopytek to droższe obiady w zamkniętych stołówkach instytucji i zakładów budżetowych.

W poszukiwaniu pieniędzy tak potrzebnych do załatania budżetowej dziury, fiskus wziął na celownik stołówki pracownicze. To w ramach przyjętej w lutym nowelizacji ustawy o podatku VAT i akcyzie. VAT od kotleta i kopytek to droższe obiady w zamkniętych stołówkach instytucji i zakładów budżetowych.

Ci, którzy korzystali do tej pory z tanich obiadów np. w oddziale NBP w Lublinie są zdania, że pazerność Ministerstwa Finansów przekracza wszelkie granice. Większość z nich to emeryci. Każdy zanim wyda dodatkową złotówkę, obraca ją w ręku kilka razy i zastanawia się: co kupić chleb czy coś na serce. Fiskus bez skrępowania wyciąga jednak rękę po cudze. Przecież jest kryzys i armia urzędników do wyżywienia.

Na razie upiekło się szkołom. Obiady w stołówkach szkolnych zwolnione są od podatku do końca grudnia 2002 roku. Co później? Jak powiedziała Grażyna Stefanik z wydziału oświaty Urzędu Miejskiego w Lublinie później - ponieważ VAT jest podatkiem powszechnym - prawdopodobnie zwolnienie straci moc. Zwiększy to koszty posiłków.

Reklama
RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: fiskus | obiady | VAT
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »