Umowa o ochronie danych przegłosowana
- Parlament Europejski opowiedział się wczoraj za przyjęciem tzw. umowy parasolowej, czyli całościowego porozumienia między UE a USA w sprawie ochrony danych osobowych przekazywanych w postępowaniach karnych. Umowa, obejmuje wszystkie transfery danych osobowych, takich jak nazwiska, adresy lub informacje o karalności. Umowa została podpisana przez Komisję Europejską i przedstawicieli USA w czerwcu, ale aby mogła wejść w życie wymagała zgody Parlamentu.
Chodzi o ochronę danych osobowych wymienianych w ramach współpracy policyjnej i sądowej między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi. Umowa, zwana parasolową, obejmuje wszystkie transfery danych osobowych, takich jak nazwiska, adresy lub informacje o karalności. Przekazywanie tych informacji ma na celu walkę z międzynarodową przestępczością, w tym zapobieganie, śledzenie, wykrywanie i ściganie przestępstw transgranicznych, także terroryzmu.
- Po raz pierwszy USA podpiszą z Unią obowiązujące porozumienie o ochronie danych. Czekaliśmy na to latami. To ogromny postęp, jeśli chodzi o ochronę danych obywateli po obu stronach Atlantyku; to zapewni wysokie, wiążące standardy - zapowiedział PAP sprawozdawca raportu, niemiecki europoseł Zielonych Jan Philipp Albrecht.
Jak dotąd tego typu dane przekazywane były amerykańskim organom ścigania na podstawie umów dwustronnych państw członkowskich UE z USA. Nie podlegały jednak żadnej ochronie, w rezultacie nie było np. możliwości prowadzenia sądowego postępowania naprawczego, jeśli pojawiły się wątpliwości co do niewłaściwego przetwarzania danych Europejczyków. Teraz to ma się zmienić.
- Porozumienie parasolowe ma duże znaczenie dla ochrony wszystkich Europejczyków. Dotychczas Amerykanie mieli taką ochronę, kiedy ich dane trafiały do UE, w drugą jednak stronę już tych zabezpieczeń brakowało. Teraz dane przekazywane do USA w celu ochrony przed przestępczością będą chronione w taki sam sposób, w jaki są chronione w UE. Obowiązywać będą też takie same jak w Unii środki odwoławcze oraz procedury kontrolne - mówiła podczas debaty poprzedzającej głosowanie komisarz UE ds. sprawiedliwości Vera Jourova.
Jak zapewniają urzędnicy, umowa ma na celu przede wszystkim zapewnienie wysokiego stopnia obowiązkowej ochrony przekazywanych informacji.
- Warto wyraźnie powiedzieć, że nie jest to porozumienie umożliwiające transfer danych osobowych, tylko gwarancja ochrony tych danych, które już są w sposób legalny przekazywane. Teraz będą one chronione ustawowo, ponadto organy ochrony danych będą miały możliwość sprawdzenia w każdym momencie, czy te informacje są faktycznie odpowiednio zabezpieczone i przetwarzane - oświadczył europoseł Albrecht.
Umowa została podpisana przez Komisję Europejską i przedstawicieli rządu USA już w czerwcu, ale do jej wejścia w życie brakowało zgody Parlamentu Europejskiego. Unijni urzędnicy nie ukrywali, że zależało im na czasie, tak aby porozumienie zostało podpisane jeszcze za kadencji prezydenta Baracka Obamy. 4-5 grudnia odbędzie się w Brukseli spotkanie ministerialne UE i USA i rozpocznie się formalnie proces ratyfikacji umowy.
Obowiązujące od 2000 roku porozumienie zostało unieważnione przez unijny Trybunał Sprawiedliwości, który uznał, że dane są narażone na masowe wykorzystywanie przez amerykańskie służby wywiadowcze. Teraz Amerykanie zobowiązali się, że uzasadniony względami bezpieczeństwa dostęp władz i służb do danych Europejczyków będzie podlegał ograniczeniom i nadzorowi.
Zdaniem ekspertów Judicial Redress Act (ustawa o sądowych środkach odwoławczych) jest niezwykle ważna - po raz pierwszy w historii Stany Zjednoczone rozszerzyły swoje prawa podstawowe na obywateli państw trzecich o rezydentów. To bardzo ważne, bo w przeciwnym razie nie moglibyśmy przekazywać danych do Stanów, bo zgodnie z orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości UE to niezbędny warunek tego typu umowy.