Praca w Niemczech: Przed podatkiem i Kościołem nie uciekniesz

Aż o 21,6 proc., w porównaniu do 2011 roku, wzrosła liczba wolnych miejsc pracy w Niemczech. Z danych Niemieckiego Federalnego Urzędu Pracy wynika również, że o 27 proc. wzrosła liczba legalnie zatrudnionych Polaków. W sumie do pracy w Niemczech wyjechało ok. 50 tysięcy Polaków. 8-9 proc. swoich zarobków muszą jednak oddać na Kirchensteuer, czyli podatek kościelny.

- Podatek jest obowiązkowy dla każdej osoby wierzącej. W przypadku wiary rzymskokatolickiej kluczowym dokumentem jest chrzest. Od płacenia Kirchensteuer zwolnieni są tylko niewierzący, choć nie zawsze - mówi Artur Ragan, rzecznik prasowy agencji pracy Work Express.

Niemiecki wykrywacz kłamstw

Obcokrajowcy znajdujący zatrudnienie u niemieckiego pracodawcy na terenie Niemiec muszą zadeklarować swoją przynależność religijną. Mając nadzieję na ominięcie podatku kościelnego, często stwierdzają, że są niewierzący. Tyle że każde kłamstwo ma krótkie nogi. Niemcy, prędzej czy później, sprawdzą naszą wiarę. - A konkretnie niemiecki urząd skarbowy, któremu pracodawcy przekazują informację o naszej wierze lub jej braku - informuje Ragan.

Reklama

Kirchensteuer w większości landów wynosi 9 proc. - to wystarczający powód dla obcokrajowców, aby informację o wierze utajnić lub zmienić.

- Spora grupa jest przekonana, że np. będąc członkiem Kościoła katolickiego w Polsce, nie musi być członkiem Kościoła katolickiego w Niemczech. Tyle, że jest to błędne myślenie. Dla niemieckiego urzędu skarbowego, w przypadku wiary rzymskokatolickiej, najważniejszym dokumentem jest chrzest, katolik podlega pod Kościół będący wspólnotą ogólnoświatową, a nie krajową. Jeśli obcokrajowiec pracujący w Niemczech miał chrzest w swoim kraju, nie ucieknie od Kirchensteuer. Osoba niebędąca katolikiem nie ma chrztu, to proste - zauważa rzecznik Work Express.

Wysoka cena za związek albo wypis z wiary

Dopóki pracownik widnieje w aktach kościelnych jako członek Kościoła rzymskokatolickiego, będzie musiał opłacać Kirchensteuer w Niemczech. Rozwiązaniem może być oficjalny wypis z Kościoła rzymskokatolickiego. Taki wniosek obcokrajowcy muszą składać w swoim kraju, najlepiej w tej parafii, w której otrzymywało się chrzest.

Ale nawet niewierzący mogą opłacać Kirchensteuer. - Jeżeli nasza żona lub mąż są wierzący, to owszem, może nas spotkać taka niespodzianka. Urząd skarbowy liczy całość zarobków małżeństwa i na tej podstawie oblicza podatek kościelny. Dzieje się tak nawet w przypadku, gdy jeden z małżonków nie pracuje. Także w sytuacji, w której tym niepracującym partnerem jest właśnie osoba wierząca. Wówczas osoba nieprzynależna do Kościoła opłaca podatek osobie wierzącej - wyjaśnia Ragan.

Okazuje się, że najlepszym rozwiązaniem jest prawda. Polak pracujący w Niemczech nie powinien obawiać się podatku kościelnego, ponieważ może ubiegać się o jego zwrot. - Natomiast jeśli oszukamy niemiecki urząd skarbowy, musimy się liczyć z sankcjami prawnymi. Na dodatek będziemy musieli zapłacić całą kwotę podatku wstecz - kończy Ragan.

Opr. MD

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »