Światowe stolice zakupów
Topshop nareszcie przekroczył Atlantyk, by zawitać do Nowego Jorku w kwietniu 2009 roku. Anthropologie, z siedzibą w Filadelfii, wynajęło lokal na londyńskiej Regent Street, gdzie do końca tego roku ma otworzyć swój pierwszy sklep w Europie. Natomiast pierwszy Gap w Tajlandii powita klientów na wiosnę przyszłego roku.
Bez względu na to, jak ucierpiała sprzedaż detaliczna z powodu recesji - w czerwcu 2009 roku sprzedaż detaliczna w USA spadła rok do roku o 9 proc. do 342,1 miliarda dolarów, według Commerce Department, a globalna sprzedaż w sklepach należących do Saks Fifth Avenue, Gap i H&M istniejących co najmniej od roku spadła w tym samym okresie odpowiednio o 4 proc., 10 proc. i 5 proc. - nie ulega wątpliwości, że wielu detalistów skorzystało z okazji do wejścia na zagraniczne rynki. Stało się tak dlatego, że ekspansja zagraniczna to jedno z najbardziej efektywnych rozwiązań dla marki, która nasyciła lokalny rynek i chce zaistnieć w skali globalnej oraz zwiększyć wartość sprzedaży. Rezultat? Większy wybór dla konsumentów od Hongkongu po Hamburg. I (miejmy nadzieję) większe zyski detalistów.
W szczegółach: Światowe stolice zakupów
Na zdjęciach: 10 największych galerii handlowych świata
Na zdjęciach: Najdroższy fast food na świecie
W szczegółach: Najdroższe miasta świata
Na zdjęciach: Miasta, w których dojazdy do pracy są najdroższe
Spójrzmy na Londyn. W Wielkiej Brytanii zazwyczaj większość handlu odbywa się na High Street - lub innej głównej ulicy miasta. W Londynie co krok trafiamy na inną High Street, więc nic dziwnego, że w mieście tym ma swoje sklepy ponad połowa najlepszych detalistów świata - wybranych ze względu na udział w rynku krajowym i zagranicznym - takich jak świeży i trendy Topshop, czy luksusowe domy towarowe Liberty of London i Harvey Nichols. Co więcej, przepisy dla najmu lokali przez zagranicznych biznesmenów są w Londynie znacznie bardziej liberalne niż, na przykład, w Bombaju - gdzie detaliści z zagranicy nie mogą otwierać bezpośrednio sklepów pojedynczych marek - o czym informuje Peter Gold, szef działu badania rynku detalicznego w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Afryce w zlokalizowanej w Los Angeles międzynarodowej agencji obrotu nieruchomościami CB Richard Ellis Group (CBRE). Oznacza to, że detaliści tacy jak Gap, Abercrombie & Fitch, Uniqlo i Urban Outfitters często wybierają Londyn na przyczółek swojej zagranicznej ekspansji.
W efekcie mieszkańcy Londynu mają największy wybór, jeśli chodzi o zakupy w największych sieciach sklepów detalicznych na świecie. Aż 59,26 proc. z największych i najlepszych sklepów świata można znaleźć w stolicy Wielkiej Brytanii.
Fakty i liczby
Aby znaleźć miasta, do których najlepiej wybrać się na zakupy poprosiliśmy o pomoc Golda, współautora przeprowadzonego przez CBRE wiosną 2009 roku badania "How Global Is the Business of Retail?" Gold wraz z współpracownikami stworzył mapę 280 czołowych sklepów detalicznych z 67 krajów analizując globalizację handlu detalicznego na poziomie miasta. To właśnie miasta o największym odsetku przedstawicielstw topowych detalistów - wybranych ze względu na udział w rynku krajowym i zagranicznym - znalazły się na szczycie listy. Badaniem zostali objęci detaliści tacy jak restauracje, sklepy z towarami luksusowymi i popularne dyskonty. (Jedyni detaliści nie brani pod uwagę to dealerzy i producenci samochodów).
Im większy wybór mają klienci, tym bardziej robią się wymagający.
Niszowe butiki Londynu
- Najbardziej otwarci na nowości są mieszkańcy Londynu - mówi Jason Campbell, osobisty stylista i twórca internetowego magazynu poświęconego modzie JC - Report. Londyński styl liczy się na całym świecie i dlatego sklepy odwzorowują go w swoich kolekcjach prezentowanych na wybiegach.
Londyn cieszy się popularnością wśród domów towarowych, lecz na ulicach tego miasta można natknąć się również na niszowe butiki rozsiane od Westbourne Grove po Shoreditch. Na przykład należący do projektanta Comme des Garçons, Rei Kawakubo, sklep Dover Street Market w Mayfair oferuje kolekcje trudno osiągalnych kreatorów mody, takich jak Anne Valerie Hash, a w Labour of Love w Islington można znaleźć mało znane marki, na przykład Louis Amstrup.
Paryżanie mają w czym wybierać
Paryż oferuje swoim mieszkańcom 49,79 proc. z najlepszych światowych sklepów, więc mają oni w czym wybierać. Zazwyczaj Paryżanie kupują w butikach promujących francuskich projektantów lub tych, którzy pokazują swoje kolekcje na paryskim Fashion Week, mówi Campbell. Najnowszy punkt na mapie zakupów? Palais Royal w pierwszej dzielnicy, który mieści butiki Stelli McCartney, Ricka Owensa i Corto Moteldo. Diane Pernet, dziennikarka zajmująca się modą i autorka przewodnika Where to Wear, Paris poleca nowy sklep z odzieżą vintage Bastien de Almeida oraz Maria Luisa, Colette i L'Eclaireur osobom lubiącym butiki oferujące różne marki. Zakupy w butiku Isabel Marant w Marais są obowiązkowe dla miłośników mody pragnących dodać do swojej garderoby nieco paryskiego szyku.
Chiny: 50 milionerów dziennie
Inne miasta popularne wśród osób ceniących zakupy w wielkim stylu to Nowy Jork, Tokio i Dubaj. Nowy Jork (46,91 proc. z najlepszych sklepów detalicznych świata) i Tokio (38,68 proc.) oferują turystom największy wybór sklepów w krajach w których leżą, natomiast czwarte miejsce Dubaju (45,68 proc.) świadczy o rosnącym popycie w krajach Bliskiego Wschodu. Na przykład, do 2010 roku w mieście tym rozpoczną działalność amerykańskie domy towarowe Bloomingdales, należące do Macy's. Dzięki zapotrzebowaniu konsumentów na markowe produkty i budowie w Dubaju licznych centrów handlowych, sprzedawcy detaliczni - lub ich przedstawiciele - mają dostęp do atrakcyjnych nieruchomości w rozsądnej cenie. - Dostęp do nieruchomości to podstawa - mówi Gold.
Równie dobrze radzą sobie inne wschodzące rynki. Na przykład Moskwa - gdzie, jak mówi Campbell, ostentacyjny konsumpcjonizm jest nadal społecznie akceptowany jeśli faktycznie stoją za nim duże pieniądze do wydania - oraz Pekin i Hongkong w Chinach - gdzie codziennie pojawia się 50 nowych milionerów, jak twierdzi Dan Sontag, prezes grupy globalnego zarządzania majątkiem w Merrill Lynch. Jednak światowe marki wciąż nie mogą zadomowić się w metropoliach Indii i Brazylii. Powodem jest tu wprowadzenie surowych przepisów powstrzymujących zagranicznych detalistów przed otwieraniem swoich sklepów w miastach leżących w tych krajach, bez względu na to czy handel odbywałby się poprzez pośrednika. - Zarówno Indie, jak i Brazylia mają silne krajowe sektory handlu detalicznego oraz obrotu towarami luksusowymi i nie chcą spowodować ich upadku - mówi Gold.
Jednak nie powinno to martwić zamożnych konsumentów. Gold zauważa też, że wraz ze wzrostem zapotrzebowania na globalne marki, również te kraje zmienią swoją politykę: - Myślę, że sytuacja się zmieni - mówi Gold. - Argumentem będą ogromne możliwości [finansowe].
Na zdjęciach: Gospodarki, które ucierpiały najbardziej
Lauren Sherman