Rating Polski jest bezpieczny
Zdaniem Kennetha Orcharda, analityka Moody's odpowiedzialnego za Polskę, rating A2 dla Polski w 2010 roku jest bezpieczny, a przekroczenie granicy 60 proc. relacji długu publicznego do PKB nie oznacza automatycznie obniżenia ratingu. Zdaniem Orcharda, w 2010 roku polska gospodarka urośnie o 2-3 proc., a Polska nie wejdzie do EMU przed 2015 rokiem.
- Można tak powiedzieć (że w 2010 roku rating A2 dla Polski jest bezpieczny), choć nie da się wykluczyć nieprzewidzianych zdarzeń - powiedział na łamach "Dziennika Gazety Prawnej".
W dwóch z trzech przygotowanych dla Polski scenariuszach agencja Moody's uwzględnia możliwość, że dług publiczny w Polsce przekroczy granicę 60 proc. w relacji do PKB.
- Jedynie w optymistycznym scenariuszu, kiedy wszystko szłoby po myśli rządu, ta relacja dojdzie do 57-58 proc. W pozostałych przekroczenie nastąpi, choć w tym niepomyślnym rząd decyduje się na zawieszenie progów ostrożnościowych - powiedział Orchard.
- Gdyby dług przekroczył 60 proc. PKB, nie oznaczałoby to obniżenia ratingu Polski. Interesuje nas, czy rząd ma jakiś plan radzenia sobie z deficytem. Jesteśmy realistami i nie oczekujemy, że rząd zaproponuje reformę finansów na rok przed wyborami. Ale oczekujemy działań już w 2011 roku, szczególnie, że wtedy dług może przekroczyć 60 proc. PKB - dodał.
- Jeżeli tych działań nie będzie, to nasza ocena Polski znajdzie się pod presją - mogłoby się zacząć od zmiany perspektywy ratingu na negatywną, co mogłoby się stać w 2011 roku - dodał.
Orchard szacuje, że w 2010 roku wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie 2-3 proc.
Zdaniem Orcharda, Polska nie wejdzie do strefy euro przed 2015 rokiem.
- Wtedy kwestia zbyt dużego deficytu musiałaby być rozwiązana do 2013 roku, a na to szanse są niewielkie, bo zapewne zabraknie woli politycznej do zdecydowanych cięć budżetowych. (...) Ale dla nas przyjęcie euro to nie jest sprawa pierwszorzędna - dodał.