Hiszpania: Decyzja niemieckiego sądu pozwoli zakończyć kryzys

Hiszpański minister gospodarki Luis de Guindos z zadowoleniem przyjął w środę decyzję niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego, który dał zielone światło dla ratyfikacji funduszu ratunkowego EMS. Hiszpania może być potencjalnym beneficjentem pomocy z tego funduszu.

- To dobra wiadomość, popieram decyzję sądu, która pozwoli nam na podjęcie kolejnych wysiłków w celu zakończenia kryzysu w strefie euro - powiedział podczas przemówienia w Kongresie Deputowanych Luis de Guindos, dodając, że jest to "dobra nowina" i "fundamentalna wiadomość".

Wiceminister gospodarki Fernando Jimenez Latorre zaznaczył, że zgoda niemieckiego sądu jest "impulsem" do wzmocnienia instrumentów, które mają chronić euro strefę. - Wszyscy nieodwracalnie popieramy projekt ochrony strefy euro - dodał.

Niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny orzekł w środę, że Niemcy mogą ratyfikować traktat o Europejskim Mechanizmie Stabilizacyjnym (EMS), jeśli zostanie zagwarantowane, że ich udział finansowy nie przekroczy 190 mld euro. Sędziowie odrzucili wnioski o wstrzymanie procesu ratyfikacji EMS do czasu merytorycznego rozpatrzenia skarg konstytucyjnych, co mogłoby potrwać wiele miesięcy.

Reklama

- Analiza wniosków wykazała, że jest wysoce prawdopodobne, iż zaskarżone ustawy nie naruszą konstytucji - powiedział prezes trybunału Andreas Vosskuhle. Zaznaczył, że orzeczenie ma charakter wstępny.

- - - - - -

Jak wskazują unijne źródła, wobec pozytywnej decyzji niemieckich sędziów fundusz powinien "stać się operacyjny" już w październiku. Zastąpi Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF), czyli tymczasowy fundusz ratunkowy strefy euro, który wygasa w połowie 2013 r.

- EMS ma kilka przewag nad EFSF. To trwały mechanizm ze statusem międzynarodowej organizacji finansowej. Będzie dysponował własnym, wpłaconym kapitałem, a nie opierał się tylko na gwarancjach. Otworzy możliwość podejmowania decyzji większością głosów w pilnych sytuacjach - wymienił rzecznik KE ds. walutowych Simon O'Connor. Dodał, że ze względu na te zalety, EMS będzie "silniejszą i skuteczniejszą zaporą ogniową", chroniącą stabilność finansową eurolandu.

Z kolei rzecznik EFSF Christophe Roche podkreślił w rozmowie z PAP, że ESM jest "brakującym elementem unii monetarnej". "Z instrumentem takim jak EMS poprawia się struktura unii monetarnej. Fundusz ten na wzór Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) na arenie międzynarodowej w razie problemu wesprze finansowo członków w kłopotach. Stały mechanizm nie był przewidziany, gdy powstawała unia monetarna" - powiedział Roche.

Tymczasowy EFSF powstał w 2010 r., gdy po kryzysie finansowym w tarapaty popadły rządy strefy euro. Nie będąc w stanie samodzielnie sprostać rosnącym kosztom obsługi zadłużenia, zaczęły zwracać się do bogatszych partnerów w eurolandzie i do MFW o pomoc. EFSF został pospiesznie utworzony na podstawie umowy między rządami jako spółka zarejestrowana w Luksemburgu. EFSF działał na bazie gwarancji udziałowców, a nie wpłaconego kapitału.

Tymczasem EMS będzie zawierać wpłaconą przez jego udziałowców gotówkę (80 mld euro) oraz tzw. kapitał na żądanie (z ang. callable capital) w wysokości 620 mld euro. Dzięki temu EMS ma być bardziej odporny na spadki ratingów krajów-udziałowców niż EFSF. Podobnie jak poprzednik, EMS będzie emitował obligacje, by sfinansować pożyczki.

Ponieważ jednak pożyczki udzielane przez EMS nie będą bezpośrednio powiększać zadłużenia jego udziałowców, jak było w przypadku gwarancji EFSF, w przypadku EMS może okazać się zbędna każdorazowa zgoda parlamentów krajowych na wypłatę kolejnych transz pomocy. Zgody takiej przy każdej transzy dla Grecji udziela teraz niemiecki Bundestag.

Mimo tej większej automatyczności wypłat, warunkiem uruchomienia każdej transzy pomocy (czy to dla kraju, czy banków), będzie nadal pozytywna opinia eurogrupy, czyli ministrów finansów strefy euro. Tak jak teraz, będą oni podejmować decyzje na podstawie m.in. oceny Komisji Europejskiej, a także Europejskiego Banku Centralnego bądź MFW, w zależności od rodzaju pomocy.

EMS będzie mieć jednak większe możliwości interwencji na rynkach finansowych. Na mocy postanowień czerwcowego szczytu UE, gdy powstanie wspólny nadzór bankowy strefy euro, EMS będzie mógł bez pośrednictwa rządów dofinansowywać banki oraz skupować obligacje. O brak pośrednictwa rządów w tych dwóch rodzajach pomocy walczyły Hiszpania i Włochy, ponieważ nie chcą one takimi interwencjami obciążać statystyk swoich i tak zbyt dużych długów. Oczywiście pomoc taka ma być dalej obwarowana rygorystycznymi warunkami, jednak będą one miały najpewniej bardziej "automatyczny" charakter powtarzając niejako istniejące już rekomendacje KE dla wspieranych krajów.

Jest jeszcze jedna istotna zmiana. W przeciwieństwie do EFSF, pilne decyzje w EMS mają być podejmowane większością głosów reprezentujących 85 proc. kapitałów w funduszu. Chodziło o uniknięcie sytuacji blokowania pewnych decyzji przez mniejsze kraje na wzór tej z ubiegłego roku, gdy Finlandia wstrzymywała wypłatę pomocy dla Grecji domagając się dodatkowych gwarancji. Kluczowe decyzje w EMS będą jednak nadal wymagać jednomyślności udziałowców.

Funduszem EMS zarządzać będzie rada złożona z ministrów finansów strefy euro. W funduszu ma pracować ok. 60 osób, pracowników dotychczasowego EFSF. Moc pożyczkowa EMS ma wynosić 500 mld euro i ma on przez pewien czas równolegle funkcjonować z zaplanowanymi już programami pomocowymi w ramach doraźnego EFSF. Niemcy nie zgodziły się na połączenie pełnych mocy pożyczkowych obu funduszy (wraz z niewydanymi środkami EFSF), co mogłoby dać 1 bln euro mocy pożyczkowej.

Dotychczas z pomocy EFSF skorzystały: Irlandia, Portugalia i Grecja. W kolejce po pomoc dla swoich banków ustawiły się już Hiszpania i Cypr.

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »