Rosja: Orędzie Putina

Prezydent Rosji wygłosi dziś o godz 10 orędzie do obu izb parlamentu. Według ekspertów, Władimir Putin najwięcej miejsca poświeci rosyjskiej gospodarce i sytuacji międzynarodowej.

Orędzia prezydenckie tradycyjnie wygłaszane są w Rosji tuż przed zakończeniem roku. Prezydent krótko podsumowuje mijający rok i wskazuje najważniejsze zagadnienia społeczne, gospodarcze i polityczne, którymi powinni zając się parlamentarzyści i ministrowie.

Tegoroczne orędzie Władimir Putin wygłosi w sali Gieorgijewskiej na Kremlu. Obecni będą parlamentarzyści Dumy i Rady Federacji, gabinet Dmitrija Miedwiediewa, przedstawiciele Sądu Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego, gubernatorzy i regionalni deputowani. Zaproszono także przywódców religijnych i działaczy społecznych. Łącznie 1100 osób.

Reklama

Eksperci spodziewają się, że w sytuacji, gdy rosyjskiej gospodarce grozi recesja, prezydent sporo miejsca poświęci kwestiom związanym z poprawą klimatu inwestycyjnego, projektom wsparcia rodzimej produkcji, programom socjalnym i sprawom podatkowym.

Ze względu na sytuację międzynarodową, Władimir Putin może odnieść się również do obecnych relacji z: Ukrainą, Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską oraz nawiązać do współpracy z krajami Azji, i Ameryki Południowej.

_ _ _ _ _

Rosyjscy deputowani nie wykluczają denominacji rubla. Poinformowała o tym wczoraj rozgłośnia "Goworit Moskwa", powołując się na szefa komisji polityki regionalnej Romana Chudiakowa. Od dłuższego czasu rubel mocno traci na wartości w stosunku do euro i dolara.

Przez kilka lat rosyjska waluta trzymała się mocno, na poziomie 39- 41 rubli za euro i 30 - 32 rubli za dolara. Obecnie za jedno euro trzeba zapłacić prawie 68 rubli, a za dolara blisko 55 rubli. Analitycy oceniają, że przy wciąż spadających cenach ropy, rubel będzie podlegał dalszej przecenie.

Deputowany Dumy Państwowej Roman Chudiakow twierdzi, że wkrótce jeden dolar może kosztować nawet 75 rubli. W jego ocenie, lepiej przeprowadzić denominację, żeby ludzie nie musieli jak kiedyś chodzić z torbami pełnymi pieniędzy. Zdaniem deputowanego, obywatele nic na tym nie stracą, a jedynie zyskają.

Wcześniej, resort rozwoju gospodarczego zapowiedział, że według wstępnych prognoz, rosyjskiej gospodarce grozi recesja, a obywatele mogą stracić około 30 procent swoich realnych dochodów.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »