Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

Euro: Polska w grupie z Rumunią i Bułgarią

Na półtora miesiąca przed przyjęciem euro przez Estonię Komisja Europejska oceniła, że kraj ten jest zaawansowany w przygotowaniach do przejścia na nową, wspólną walutę, ale musi kontynuować kampanię informacyjną wśród obywateli, by operacja przebiegła sprawnie.

Polska, która nie wyznaczyła definitywnie daty wejścia do strefy euro, jest obok Rumunii i Bułgarii najsłabiej przygotowanym do tego krajem spośród siódemki mającej kiedyś przyjąć wspólną walutę - wynika z opublikowanego w piątek przez KE raportu.

- Cieszę się, że 1 stycznia powitamy Estonię w strefie euro. Przygotowania sektora finansowego są bardzo zaawansowane i władze prowadzą kampanię informacyjną dotyczącą euro. Ufam, że wszystko pójdzie dobrze - oświadczył unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn. KE wskazuje jednak, że rząd powinien lepiej się przyłożyć do poinformowania o wszelkich aspektach zmiany waluty wszystkich grup społecznych - w tym ludzi ubogich i najgorzej wykształconych.

Według danych Eurobarometru z września, 65 proc. Estończyków czuje się dobrze poinformowanych w kwestii euro - o 15 pkt proc. więcej niż w maju.

Już w połowie listopada centralny bank Estonii zacznie zaopatrywać banki komercyjne w banknoty euro, zamówione przez estońskie władze w Finlandii. Monety - także z fińskiej mennicy - są dostarczane od września. Od grudnia nową gotówkę będą dostawać firmy i sklepy, które podpisały specjalne umowy.

Reklama

W sprzedaży na pocztach i w bankach będzie 600 tys. zestawów nowych monet i banknotów, by wszyscy mogli się z nimi zawczasu zapoznać. Przez pierwsze dwa tygodnie po 1 stycznia przyszłego roku nadal będzie można płacić w starej walucie - koronach - choć sprzedawcy mają już wydawać resztę w euro.

Tego rodzaju praktyczne przygotowania - a także sposób zaopatrzenia bankomatów w nowe banknoty; czas, kiedy ceny będą podawane w starej i nowej walucie; planowane kampanie informacyjne i działania, by przejście na euro nie stało się okazją do podwyżek cen - KE oceniła w przypadku wszystkich krajów, które nie weszły jeszcze do strefy euro (poza Wielką Brytanią i Danią, które w traktatach akcesyjnych wynegocjowały sobie możliwość zachowania walut narodowych).

Z zestawienia wynika, że Polska zrobiła najmniej - tylko nieco więcej niż Bułgaria i Rumunia, a także Szwecja, która jednak nie ma realnych planów wejścia do strefy euro. Czechy, Węgry, Litwa i Łotwa opracowały m.in. strategie informacyjne, określiły, jak długo będzie trwał obowiązek podawania cen w obu walutach, przygotowały przestawienie na euro bankomatów i terminali płatniczych, itd.

W przypadku Polski KE odnotowała przyjęcie przez rząd w październiku br. Ram Strategicznych Narodowego Planu Wprowadzenia Euro, które zawierają m.in. bilans kosztów i korzyści wynikających ze wspólnej waluty w Polsce; a także powołanie pełnomocnika rządu ds. euro, którym jest wiceminister finansów Ludwik Kotecki, i prowadzone przez niego prace Narodowego Komitetu Koordynacyjnego ds. Euro, Rady Koordynacyjnej i Zespołów Roboczych.

To, że Estonia stanie się 17. członkiem strefy euro, dla KE jest potwierdzeniem siły wspólnej waluty w burzliwych czasach kryzysu i obecnych zagrożeń wynikających ze złej sytuacji finansowej Irlandii, Grecji czy Portugalii.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Komisja Europejska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »