200 tysięcy nowych miejsc pracy we włoskim rolnictwie?

Dążenie do suwerenności żywnościowej we Włoszech jest jednym z celów nowego rządu Giorgii Meloni, w którym utworzone zostało Ministerstwo Rolnictwa i ds. Suwerenności Żywnościowej. Włoscy rolnicy są gotowi zwiększyć uprawy o milion hektarów. Efektem może być m.in. 200 tysięcy nowych miejsc pracy w tej gałęzi gospodarki.

Deklarację powiększenia obszaru upraw złożył prezes związku rolników Coldiretti - Ettore Prandini. Jak wyjaśnił, rolnicy chcą w ten sposób zmniejszyć uzależnienie od produktów z zagranicy i uspokoić 51 procent Włochów, którzy według sondażu obawiają się braków żywności z powodu obecnej wojny w Ukrainie.

Rolnicza organizacja opracowała plan zwiększenia powierzchni upraw, by odwrócić tendencję ostatnich 50 lat, gdy zniknęła jedna trzecia pól.

Spadek zdolności produkcyjnych wręcz drastycznie zwiększył import żywności; o 30 procent od stycznia do sierpnia tego roku - podali eksperci Coldiretti, przytaczając dane Instytutu Statystycznego Istat.

Teraz, zaznaczyli, Włochy muszą importować 73 procent soi, 64 procent jagnięciny, 62 procent pszenicy, 53 procent wołowiny, 46 procent kukurydzy, 36 procent jęczmienia, 35 procent mąki na makaron.

Reklama

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Dlatego rolnicy deklarują zamiar odzyskania porzuconych pól uprawnych, a jest ich kilkaset tysięcy hektarów.

Realizacja tego planu, argumentują, zwiększyłaby wartość produkcji żywności o 3 miliardy euro i można by dzięki temu stworzyć 200 tysięcy nowych miejsc pracy w rolnictwie.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: rolnictwo | Włochy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »