Amerykanie kolejny raz nas nabrali?

Dziś oficjalne Polska powitała baterię Patriot. Umieszczenie jej w Polsce zwiększa bezpieczeństwo Polski i przyczynia się do współpracy z USA - powiedział minister obrony Bogdan Klich, witając w środę amerykańskich żołnierzy.

- Rozmieszczenie systemu Patriot w Polsce uważamy za ważny krok w kierunku zwiększenia naszego bezpieczeństwa narodowego i rozwijania współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Nie ze względu na sprzęt, bo ta jedna bateria nie czyni wiosny, ale ze względu na ludzi - żołnierzy amerykańskich, którzy tę baterię będą obsługiwać - powiedział Klich.

Minister podkreślił znaczenie współpracy polsko-amerykańskiej w NATO oraz w Iraku i Afganistanie, a także tradycje polskiej gościnności. Zarazem napomniał Amerykanów, by respektowali polskie prawo.

Ulokowanie w Polsce baterii obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Patriot wiąże się z umową z 2008 roku o ulokowaniu na terytorium Polski elementów amerykańskiej "tarczy antyrakietowej". Warunkiem stawianym przez stronę polską w negocjacjach było wzmocnienie obrony powietrznej Polski. Według zapewnień MON, z czasem będzie możliwe włączenie amerykańskiej baterii w polski system obrony powietrznej. Według specjalistów, jedna bateria wystarczy do obrony połowy Warszawy razem z pobliskimi miejscowościami.

Reklama

W Polsce ma znajdować się - początkowo okresowo, a później na stałe - baza baterii rakiet obrony powietrznej Patriot, a w przyszłości także baza rakiet SM-3, wchodzących w skład systemu obrony balistycznej.

Patriot - ile kosztują?

Patriot PAC-2 to rakieta przeciwlotnicza i przeciwrakietowa, produkowana przez Raytheon. Jedna kosztuje 1,5 mln dolarów, druga rakiieta - Patriot PAC - 3 to broń przeciwrakietowa, produkowana przez firmę Lockheed Martin która również ma cenę 1,5 mln dolarów. Jedna bateria Patriot to: stanowisko dowodzenia, radar, od czterech do ośmiu pojazdów ciężarowych z naczepami, na których umieszczone są wyrzutnie rakiet. Na wyrzutni znajdują się cztery rakiety PAC-3 oraz trzy rakiety PAC-2. Łącznie na jednej naczepie samochodowej może znajdować się siedem rakiet Patriot.

Starzejący się system Patriot

Tymczasem w Pentagonie toczy się spór o nowy, kosztowny system obrony rakietowej. Ma zastąpić starzejący się system rakiet Patriot, jednak zdaniem dowództwa wojsk lądowych USA, na których wyposażeniu ma się znaleźć, nie jest w istocie potrzebny.

Zobacz autorską galerię Andrzeja Mleczki

Chodzi o rozwijany kosztem 19 miliardów dolarów Rozszerzony System Obrony Powietrznej Średniego Zasięgu (ang. MEADS - Medium Extended Air Defense System), który USA realizują z Niemcami i Włochami. Ma on zastąpić starzejący się system Patriot. Jak podaje wtorkowy "Washington Post", dowództwo wojsk lądowych, na których wyposażeniu system ma się znaleźć, chce go wyeliminować. Argumentuje, że system jest za drogi, jego produkcja zajmuje zbyt wiele czasu i będzie trudny w kierowaniu, gdyż wszelkie zmiany programu wymagają zgody rządów Niemiec i Włoch. Według wewnętrznych raportów wojsk lądowych, "system nie będzie spełniać amerykańskich wymagań odnośnie do ochrony przed obecnymi i przyszłymi zagrożeniami bez kosztownych modyfikacji".

Mimo to kierownictwo Pentagonu naciska na kontynuowanie prac nad MEADS i zwróciło się do Kongresu o 467 milionów dolarów na pokrycie w przyszłym roku związanych z systemem wydatków. Przedstawiciele resortu twierdzą, że wstrzymanie jego realizacji będzie jeszcze bardziej kosztowne, ponieważ rząd będzie wtedy zmuszony zapłacić karę od 550 milionów do miliarda dolarów producentowi systemu. Eliminacja MEADS - dodają eksperci wojskowi - spowoduje też komplikacje w stosunkach Pentagonu z Niemcami i Włochami, które chcą zastąpić swoje starzejące się systemy obrony rakietowej systemem nowocześniejszym.

Rakiety systemu MEADS, który powinien zostać ukończony w 2018 roku, mają przechwytywać wrogie rakiety krótkiego zasięgu i rakiety typu Cruise, a także zestrzeliwać samoloty załogowe i bezzałogowe. W odróżnieniu od rakiet Patriot - jak napisał "Washington Post" - system MEADS jest mobilny. Jego rakiety będą mogły być przemieszczane na polu walki, a radary obracające się na wszystkie strony będą wykrywać cele ze wszystkich kierunków.

Alternatywne dla amerykańskiego rozwiązanie nazywane "Tarczą dla Polski" proponuje skupiająca większość krajowych przedsiębiorstw zbrojeniowych grupa Bumar. Zakłada ono wykorzystanie m.in. polskich radarów i rakiet europejskiej produkcji. (PAP)

KOMENTARZ INTERII.PL

Staliśmy się odbiorcami czegoś, o czym nie wiemy czy to potrzebujemy. Nieuzbrojony system Patriot będzie spędzać u nas półroczne wakacje, będąc wpięty w nasz system obrony powietrznej kraju. Tymczasem Amerykanie ofiarowali nam system rakietowy bez głowic bojowych, podając, że służy on do treningu. Czyżby szykował się kolejny "offset bis"? Na poprzednim offsecie powiązanym z F-16 Polska wyszła jak Zabłocki na mydle.

Marcin Zabrzeski

Zobacz autorską galerię Andrzeja Mleczki

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Amerykanie | rakiety | minister obrony | obrony | USA | minister | Bogdan Klich | wojsko | bateria
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »