Impas i w negocjacjach handlowych

Ubiegłotygodniowe negocjacje handlowe w Waszyngtonie nie przyniosły happy endu, co dalej ciąży bardziej ryzykownym aktywom. O ile piątkowa sesja na Wall Street zakończyła się nieznacznie nad kreską, to jednak dziś notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy wyraźnie osuwają się na południe, a sesja europejska rozpoczyna się od spadków, do czego przyłożyły się dość wrogie tweety amerykańskiego prezydenta z weekendu.

Ubiegłotygodniowe negocjacje handlowe w Waszyngtonie nie przyniosły happy endu, co dalej ciąży bardziej ryzykownym aktywom. O ile piątkowa sesja na Wall Street zakończyła się nieznacznie nad kreską, to jednak dziś notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy wyraźnie osuwają się na południe, a sesja europejska rozpoczyna się od spadków, do czego przyłożyły się dość wrogie tweety amerykańskiego prezydenta z weekendu.

Wprost zarzucił Chinom, że celowo przedłużają rozmowy w oczekiwaniu na wynik przyszłorocznych wyborów. Zagroził jednak, że takie zabiegi mogą tylko pogorszyć warunki umowy. Niemiecki Dax utrzymuje się mimo to powyżej 12000 pkt., a notowaniom kontraktu na S&P 500 do piątkowych minimów na 2825 brakuje 25 punktów. Inwestorom nie podoba się to, że po zakończonych w ubiegłym tygodniu rozmowach nie ma dalszych planów kontynuowania negocjacji. Główny doradca ekonomiczny amerykańskiego prezydenta Kudlow oznajmił, że Chiny na negocjacje do Pekinu zaprosiły po raz kolejny Roberta Lighthizera oraz Stevena Mnuchina ale nie wiadomo kiedy miałyby się one odbyć. Donald Trump spotka się z Xi Jinpingiem dopiero na szczycie G20 w końcówce czerwca. Strona chińska ostrzegła jednak, że ubiegłotygodniowe wydarzenia grożą eskalacją konfliktu pomiędzy dwoma największymi gospodarkami świata, co może oznaczać zapowiedź podjęcia działań odwetowych. Donald Trump wyraźnie dał do zrozumienia, że teraz piłka znajduje się po chińskiej stronie i wyraził duże niezadowolenie z powodu braku postępów. Chiny natomiast domagają się wycofania z dodatkowych ceł czy też ustalenia na zasadach rynkowych ilości importowanych z USA dóbr. Administracja Trumpa pracować będzie obecnie nad ocleniem wszystkich importowanych z Chin dóbr 25% stawką, co może potrwać do 3 miesięcy. W sytuacji gdyby Chiny zdecydowały się na wprowadzenie działań retorsyjnych kolejna fala kryzysu handlowego wydaje się bardzo prawdopodobna.

Reklama

Na rynku walutowym również obserwowany jest wzrost awersji do ryzyka, a w gronie G10 najmocniejszy jest japoński jen i frank szwajcarski, niemniej jednak kurs USDJPY pozostaje tuż poniżej 110. Relatywnie stabilne pozostają też notowania dolara, który w parze z euro znajduje się powyżej 1.12. Najsłabszy jest oczywiście dolar australijski, któremu dodatkowo zaciążyły mieszane dane z rynku nieruchomości. Gorszy sentyment rynkowy nie przyczynia się zbytnio do wyprzedaży na rynku ropy naftowej, której notowania w przypadku odmiany WTI w dniu dzisiejszym odbijają i próbują wrócić powyżej 62 USD za baryłkę.

Rafał Sadoch, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A

mForex.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »