Kryzys - zapłacimy za nasz optymizm?

"Polacy mogą spać spokojnie" - zapewniał 30 września 2008 r. minister finansów Jacek Rostowski odnosząc się do sugestii, iż kryzys finansowy, który wybuchł w USA, za chwilę uderzy w Polskę - przypomina "Trybuna".

Rząd kołysał się na fali optymizmu. A myśmy wierzyli, iż "nasza chata z kraja", że rząd czuwa. Teraz przyjdzie nam za tę wiarę zapłacić. I to słono - akcentuje gazeta. Złoty jest jedną z najszybciej tracących na wartości walut świata, obok islandzkiej korony i ukraińskiej hrywny.

Zdaniem "Trybuny", jeśli wierzyć tzw. analitykom i niezależnym ekspertom ekonomicznym trąbiącym ostatnio, że "w dłuższej perspektywie złoty będzie tracił", to przyjdzie godzić się z myślą, iż wkrótce Warszawa będzie ścigała się z Kijowem w żałosnej rywalizacji "krajów upadłych Europy Środkowo-Wschodniej".

Reklama

Katastrofa złotego jest najlepszym dowodem klęski tzw. liberalnej polityki gospodarczej uprawianej przez rząd Tuska. Klęski tym dotkliwszej, iż w tym roku mija 20. rocznica wprowadzenia tzw. planu Balcerowicza z jego patologiami - czytamy w dzisiejszym wydaniu "Trybuny".

PAP/Trybuna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »