Najgorszy kwartał złotego od 2011 roku
Złoty jest najsłabszy od 5 miesięcy. W szczytowym momencie tracił już 4,62 proc. w stosunku do euro, 8,67 proc. w stosunku do dolara amerykańskiego oraz 7,71 proc. w stosunku do franka szwajcarskiego.
Z kolei oprocentowanie polskiego długu osiągnęło najwyższe poziomy od stycznia 2016. Oprocentowanie 10-letnich obligacji wzrosło o 17 pb do poziomu 3,17 proc. z kolei polska giełda, wraz z pozostałymi parkietami krajów gospodarek wschodzących, odnotowała ponad 4 proc. spadki na zamknięciu.
Takie reakcje rynku nie były bezpodstawne, bowiem wraz z wyjściem Wlk. Brytanii z Unii Europejskiej, wspólnota straci ważnego płatnika netto do unijnego budżetu, co z kolei odbiłoby się negatywnie na polskim wzroście gospodarczym, który w dalszym ciągu mocno wspierany jest przez unijne dotacje.
Polska ma przydzielony budżet unijny na poziomie 114,7 miliardów euro na lata 2014-2020. Poza tym nasz kraj jest wspierany przez 4 miliardy euro, które co roku są przesyłane przez rodaków mieszkających i zarabiających w Wielkiej Brytanii.
Brexit może oznaczać zredukowanie ilości polskich pracowników na Wyspach, a co za tym idzie - zredukowanie transferów pieniężnych do kraju. Dodatkowo Wielka Brytania jest dla Polski trzecim co do wielkości kierunkiem eksportowym, wartym ponad 12,5 miliarda dolarów.
Jednak mimo wszystkich nieprzychylnych faktów i prognoz zaraz po weekendzie sytuacja uległa nagłemu polepszeniu. Polska waluta odrobiła cześć strat w stosunku do euro i franka szwajcarskiego, natomiast w stosunku do dolara amerykańskiego 1/3 piątkowego ruchu. Oprocentowanie 10-letnich polskich obligacji rządowych spadło z kolei w poniedziałek o 19 pb.
Na tak pozytywną poprawę sytuacji miały najprawdopodobniej wpływ 2 czynniki. Po pierwsze komunikat NBP, w którym bank podkreślał, że "na bieżąco monitoruje rozwój sytuacji na rynkach finansowych związanej z wynikami referendum na temat członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej" oraz, że "polska gospodarka ma solidne fundamenty makroekonomiczne - jest zrównoważona zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie. Tempo wzrostu gospodarczego jest jednym z najwyższych w Unii Europejskiej przy niskim poziomie deficytu budżetowego i braku inflacji".
Dodatkowo po ostatniej rekomendacji banku Societe Generale (kupno polskich 10-letnich obligacji z celem na 2,67 proc.) zapoczątkowane zostały spore zakupy na polskim rynku długu, który zaczął jawić się w oczach zagranicznych inwestorów, jako atrakcyjny, zwłaszcza w momencie przewidywanych działań EBC oraz Banku Anglii mających na celu złagodzenie polityki monetarnej w reakcji na Brexit. Niemniej jednak złoty w relacji do euro traci w tym kwartale 3,5 proc., co jest największym osłabieniem od 3 kwartały 2011 roku.
Autor: Jakub Jurczyński, młodszy analityk rynków finansowych HFT Brokers
........................
Zdaniem analityków ING Banku złoty negatywnie zareagował również na zapowiedź zmian w systemie emerytalnym. Krajowa waluta traciła zarówno do euro, jak i na tle regionu. Presja na wzrost kursu może utrzymać się także dziś i w najbliższym czasie rynek prawdopodobnie przetestuje okolice 4,48/EUR.
Złotemu nie pomagają czynniki lokalne, a oczekiwany przez nas powrót oczekiwań na chociaż powolne zaostrzenie polityki pieniężnej w USA nie będzie służył rynkom wschodzącym oraz złotemu.
Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Podstawowa stopa procentowa utrzymuje się w wysokości 1,5% od marca 2015 r. Dzisiejsza decyzja RPP była pierwszą pod przewodnictwem nowego prezesa Narodowego Banku Polskiego - profesora Adama Glapińskiego. Decyzja ta była zgodna z oczekiwaniami, dlatego nie powinna wywołać istotnych zmian na rynku.
Utrzymanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie powinno sprawić, że stawka WIBOR nie ulegnie znaczącym zmianom. Co za tym idzie, oprocentowanie obligacji o zmiennym kuponie nie powinno istotnie się zmienić. Nie należy także spodziewać się dużych zmian w wycenie obligacji o stałym kuponie.
Nie spodziewam się, aby na kolejnym posiedzeniu stopy procentowe miały ulec zmianie.
W obliczu wyniku referendum dotyczącego opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię, polski złoty osłabił się w porównaniu do takich walut jak euro, dolar amerykański oraz frank szwajcarski. Z drugiej strony nie ma podstaw, aby hamować rozwój gospodarki przez podwyżkę stóp.
..........................
W ocenie analityków pierwsze posiedzenie RPP pod przewodnictwem Adama Glapińskiego, zgodnie z oczekiwaniami, nie przyniosło zaskoczeń. Analityk dodał, że obecny układ rynkowy jest umiarkowanie niekorzystny dla złotego.
- Stopa referencyjna pozostała na poziomie 1,5 proc. Z tekstu komunikatu po posiedzeniu wynika, iż Rada zakłada, że źródłem niepewności dla polskiej gospodarki pozostaje globalna koniunktura, której zaciążyć może tzw. +Brexit+. Warto ponadto wspomnieć, iż NBP obniżył prognozy dla krajowego wzrostu, zakładając, iż z 50 proc. prawdopodobieństwem roczny wzrost wyniesie 2,6-3,8 proc. (wobec 3,0-4,5 proc. założone w marcowej projekcji), co częściowo może być pochodną niedawnych wydarzeń w Wlk. Brytanii - napisał Ryczko.
- Co ciekawe bazując na wypowiedziach po decyzji sama RPP spodziewa się raczej dynamiki na poziomie 3,6 proc. (z projekcji wynika ok. 3,2 proc.). W szerszym ujęciu obecny układ rynkowy jest umiarkowanie niekorzystny dla PLN i innych walut EM. Indeksy oraz kontrakty na surowce zniżkują po niedawnym odbiciu, a nastroje pozostają niepewne, gdyż inwestorzy w dalszym ciągu nie są w stanie realnie ocenić skutków niedawnego referendum w Wlk. Brytanii - dodał.
Prezes NBP Adam Glapiński powiedział wczoraj na konferencji, że wzrost PKB w 2016 r. będzie zbliżony do 3,6 proc., a może wynieść i 3,8 proc.
Polskę dotknęłoby zakończenie luzowania ilościowego światowych banków centralnych - zapowiedział prezes NBP Adam Glapiński na konferencji prasowej po posiedzeniu RPP.
- Luzowanie ilościowe, działanie EBC i Fed tworzy dla nas sytuację niekomfortową. W pewnym momencie zacznie ono być zacieśniane i to wszystko będzie miało dla nas jakiś efekt, ale ciężko przewidzieć jaki. (...) To jest ta nowa normalność - z punktu widzenia nas, którzy prowadzimy klasyczną politykę pieniężną jest to nienormalne, ale dla nich jest odwrotnie - powiedział prezes NBP.
- Nas by dotknęło, gdyby nagle kończono politykę luzowania ilościowego - to byłyby potężne perturbacje. My mamy gospodarkę w dobrej kondycji, ale jesteśmy wychyleni na to, co robią inne banki centralne - dodał.
Rada Polityki Pieniężnej na wczorajszym posiedzeniu pozostawiła stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie. Środowa decyzja RPP oznacza, że w skali rocznej referencyjna stopa NBP wynosić będzie nadal 1,50 proc., lombardowa 2,50 proc., depozytowa 0,50 proc., zaś redyskonta weksli 1,75 proc.
RPP napisała w komunikacie po posiedzeniu, że obecny poziom stóp sprzyja utrzymaniu gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę makroekonomiczną. Zdaniem Rady źródłem niepewności dla polskiej gospodarki są skutki referendum w Wielkiej Brytanii.
PAP