Bank Australii nie zmienia stóp procentowych, a ropa powraca do spadków

Wczorajsza sesja pokazała, że nastroje wśród inwestorów wyraźnie się uspokoiły. Pomimo bardzo silnej wyprzedaży na rynku ropy naftowej, WTI straciła wczoraj ponad 7 proc., handel w USA zakończył się na niewielkich plusach, a inwestorom udało się odrobić całość strat z początków handlu.

Wczorajsza sesja pokazała, że nastroje wśród inwestorów wyraźnie się uspokoiły. Pomimo bardzo silnej wyprzedaży na rynku ropy naftowej, WTI straciła wczoraj ponad 7 proc., handel w USA zakończył się na niewielkich plusach, a inwestorom udało się odrobić całość strat z początków handlu.

Również podczas sesji azjatyckiej sytuacja wyglądała całkiem dobrze, gdyż indeksy w Chinach zakończyły dzień na wyraźnych plusach, a Nikkei znalazł się na ok. 0.5 proc. minusie. Co ciekawe działo się to w otoczeniu nienajlepszych danych makro, napływających na rynek, co w styczniu byłoby absolutnie nie do pomyślenia. Poznaliśmy wczoraj całą serię odczytów wyprzedzających koniunktury w przemyśle z głównych gospodarek. Rozczarowanie przyniosły indeksy PMI z Chin oraz Strefy Euro, zawiódł także ISM dla sektora przemysłowego z USA i jedynie Wielka Brytania, gdzie nastroje w przemyśle uległy poprawie, pokazała odczyt wyższy od oczekiwań. Lecz akurat w przypadku Wielkiej Brytanii mają miejsce obecnie dużo istotniejsze wydarzenia, gdyż znajdujemy się w kluczowej fazie negocjacji w sprawie ustępstw ze strony UE, które miałyby zagwarantować poparcie za głosowaniem za pozostaniem w UE przez Konserwatystów w referendum, które może odbyć się już w maju wraz z wyborami lokalnymi. Jak na razie brak jest ostatecznego porozumienia, coraz więcej wskazuje jednak na to, że uda się znaleźć rozwiązania, które zostaną wprowadzone na unijnym poziomie, co powinno okazać się pozytywną wiadomością dla funta.

Reklama

Bardzo wyraźną tendencją na początku tygodnia jest także słabość dolara, który nie zyskuje nawet w stosunku do walut surowcowych, pomimo dość wyraźnej przeceny chociażby ropy, którą widzieliśmy wczoraj. Co więcej jest nawet słabszy od jena, który powinien się znajdować pod wyraźną presją, ze względu na niedawną decyzję Banku Japonii. Wydaje się wiec, że inwestorzy w coraz mniejszym stopniu wyceniają marcową podwyżkę stóp procentowych przez Fed, choć w ostatnich wypowiedziach poszczególnych członków FOMC, trudno znaleźć istotne wskazówki co do przyszłej polityki monetarnej. Wydaje się, że jeżeli dane z rynku pracy za styczeń, które poznamy w piątek (w środę raport ADP) nie rozczarują wyraźnie, to jednak zobaczymy powrót inwestorów na rynek dolara. Warto wiec w tej sytuacji pomyśleć o pozycjach krótkich na EURUSD i długich na USDJPY, ze względu na to, że nawet jeżeli odczyty ze stanów Zjednoczonych okażą się w pewnym stopniu niezadowalające i tak niewielu inwestorów spodziewa się już jakichkolwiek działań Fed podczas marcowego posiedzenia.

Dziś w nocy poznaliśmy decyzję banku Australii, który nie zmienił stóp procentowych, lecz podobnie jak inne banki centralne starał się zabrzmieć bardziej "gołębio" niż podczas poprzedniego posiedzenia, wskazując, że ryzyko przesunęło się w stronę możliwości kolejnych cięć. Wydaje się jednak, że inaczej niż w przypadku Nowej Zelandii, pozostanie to jedynie w sferze deklaracji, a stopy pozostaną na niezmienionym poziomie przez cały rok 2016. Dziś natomiast czeka nas bardzo ubogie kalendarium danych marko z Europy oraz USA, co może oznaczać rynkową cisze przed burzą, którą mogą przynieść odczyty w drugiej części tygodnia.

Kamil Maliszewski

mForex.pl
Dowiedz się więcej na temat: ropa naftowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »