Banki centralne ciągle nadzieją dla rynków

Noworoczna panika na rynkach najprawdopodobniej się już zakończyła. Ubiegły tydzień przyniósł poprawę nastrojów i odreagowanie ryzykownych aktywów. Wzrosty zanotowały indeksy najważniejszych giełd oraz co może ważniejsze ropa naftowa, której spadki wielu obwiniało za bardzo słabą postawę rynku giełdowego w ostatnich dniach.

Noworoczna panika na rynkach najprawdopodobniej się już zakończyła. Ubiegły tydzień przyniósł poprawę nastrojów i odreagowanie ryzykownych aktywów. Wzrosty zanotowały indeksy najważniejszych giełd oraz co może ważniejsze ropa naftowa, której spadki wielu obwiniało za bardzo słabą postawę rynku giełdowego w ostatnich dniach.

Sytuację na rynku odmienił Europejski Bank Centralny, który porzucił stanowisko z grudniowego posiedzenia, które odebrało wielu inwestorom wiarę w możliwość dalszego luzowania polityki monetarnej i zapowiedział na marzec rewizję dotychczasowych działać, co brzmiało jako dość jasna zapowiedź, że ECB ma jeszcze narzędzia, aby stymulować gospodarkę.

Rynki czeka obecnie ponad miesiąc wyczekiwania na kolejne posiedzenie banku, jednak wydaje się, że niewiele może się do tego czasu zmienić na tyle, aby Mario Draghi mógł zrezygnować z pomysłu prowadzenia jeszcze bardziej ekspansywnej polityki pieniężnej.

Reklama

Tania ropa obniży z pewnością ścieżkę inflacji, a ECB już wielokrotnie podkreślało, że jego mandatem jest doprowadzenia tempa wzrostu cen do celu na poziomie 2% wszystkimi możliwymi środkami. Inwestorzy liczą mając więc przed oczyma kolejną możliwość taniego finansowania lub po prostu pieniądza, który trafi do gospodarki powrócili do kupowania akcji. Patrząc jednak na uzależnienie globalnych nastrojów od banków centralnych można mieć ciągle pewne obawy dotyczące średnioterminowej perspektywy.

W tym tygodniu także posiedzenia banków powinny okazać się decydujące z rynkowego punktu widzenia. Swoje decyzje podejmą Bank Japonii oraz Rezerwa Federalna i choć niewielu inwestorów spodziewa się zaskoczeń i zmian w politycy monetarnej, to podobnie jak w przypadku ECB niezwykle istotne mogą się okazać sugestie dotyczące przyszłych kroków. Patrząc na bardzo wysokie zamknięcie podczas piątkowej sesji zarówno w USA jak w Europie, można mieć nadzieję, że wzrosty będą kontynuowane także w tym tygodniu .

Nikogo nie powinna jednak zdziwić także pewna konsolidacja, która może pojawić się, ze względu na wyczekiwanie przez inwestorów na posiedzenia banków centralnych, które odbędą się w drugiej części tygodnia. Dziś opublikowany zostanie odczyt IFO oraz przemawiał we Frankfurcie będzie Mario Draghi. Warto jednak pamiętać, że jesteśmy w trakcie sezonu wyników z USA i wiele bardzo istotnych spółek będzie pokazywało swoje wyniki w tym tygodniu, co może mieć spory wpływ na sytuacją na Wall Street. Jak do tej pory sezon wyników jest raczej udany, gdyż ponad 70% przekroczyło rynkowe oczekiwania dotyczące zysków.

Patrząc na EURUSD w ostatnich tygodnia widać bardzo wyraźnie, że jakimkolwiek informacjom trudno jest wyrwać parę z pasma wahań pomiędzy 1.08-1.10. Gołębie komentarze Mario Draghiego sprowadziły rynek do dolnego ograniczenia tego przedziału, wydaje się jednak, że jedynie przekaz Fed zapowiadający kolejne podwyżki stóp procentowych w tym roku będzie miał na tyle mocy, aby pozwolić podążyć EURUSD w stronę ubiegłorocznych minimów. Dobre dane z USA powinny natomiast dać szansę na spadki w stronę 1.07 w tym tygodniu.

Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A

mForex.pl
Dowiedz się więcej na temat: ropa naftowa | banki centralne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »