Chwila spokoju

Czwartkowa sesja w Azji nie zmieniła wiele na rynku, a sentyment w dalszym ciągu pozostaje mieszany. Najmocniejszy wśród głównych walut jest japoński jen, a kiepsko wyglądają waluty antypodów, co wpisuje się w utrzymującą się awersję do ryzyka. Notowania AUDUSD spadły do najniższych poziomów od końca 2017 roku, a kurs naruszył 0.7650 wraz z tym jak utrzymują się obawy o wielkość popytu na australijski eksport w sytuacji gdy cały czas aktualne pozostają napięcia związane z wojną handlową.

Czwartkowa sesja w Azji nie zmieniła wiele na rynku, a sentyment w dalszym ciągu pozostaje mieszany. Najmocniejszy wśród głównych walut jest japoński jen, a kiepsko wyglądają waluty antypodów, co wpisuje się w utrzymującą się awersję do ryzyka. Notowania AUDUSD spadły do najniższych poziomów od końca 2017 roku, a kurs naruszył 0.7650 wraz z tym jak utrzymują się obawy o wielkość popytu na australijski eksport w sytuacji gdy cały czas aktualne pozostają napięcia związane z wojną handlową.

Nie najlepiej wyglądają także notowania dolara nowozelandzkiego, a kurs NZDUSD znalazł się poniżej 0.72. Na otwarciu sesji europejskiej główne parkiety otwierają się w pobliżu wczorajszego zamknięcia, a niemiecki Dax cały czas pozostaje poniżej 12000 pkt. Notowania kontraktu terminowego na S&P 500 utrzymują się w okolicy obserwowanych w dniu wczorajszym poziomów powyżej 200-sesyjnej średniej w okolicach 2600 pkt. Choć uwzględniając utrzymujące się obawy o wynik negocjacji handlowych administracji Trumpa z innymi krajami nie można wykluczać kolejnej fali awersji do ryzyka i przetestowania przez amerykańskie indeksy lutowych minimów, to przedświąteczny okres nie powinien już sprzyjać większym zmianom na rynku, a na dalszy rozwój sytuacji trzeba już będzie poczekać do przyszłego tygodnia.

Reklama

Dolar natomiast oddaje część wczorajszej aprecjacji po lepszych od oczekiwań danych o PKB, które wskazały, że w ujęciu zannualizowanym amerykańska gospodarka zwiększyła się w ostatnim kwartale 2017 roku o 2.9 proc. wobec oczekiwanych 2.7 proc. Notowania EURUSD odbijają z okolic 1.23, ale w trakcie dzisiejszej sesji uwaga będzie się skupiać na danych o inflacji z Niemiec, które jeśli przyniosą gołębią niespodziankę - jak te z Hiszpanii - mogą ciążyć eurodolarowi i prowadzić go tym razem w kierunku dolnego ograniczenia obserwowanej od początku roku konsolidacji na 1.2150. Początek czwartkowej sesji na rynku walutowym przynosi przecenę funta szterlinga, która może być jeszcze kontynuowana wraz z tym jak ranek będzie zdawał sobie sprawę, że ostatnie ustalenia z Unią tylko odłożyły w czasie najtrudniejsze rozmowy.

Aprecjacja dolara negatywnie przekłada się na rynek surowcowy. Jedna uncja złota od początku tygodnia straciła na wartości prawie 30 USD, a baryłka WTI po uformowaniu podwójnego szczytu znajduje się poniżej 65 USD. Nie najlepszy sentyment na rynku w połączeniu z odbijającym USD może sprzyjać zejściu notowań w kierunku 60 USD.

W dniu dzisiejszym będzie publikowanych całkiem sporo danych, niemniej jednak nie będą to te z największego kalibru. Przed południem poznamy odczyt brytyjskiego PKB, a w godzinach popołudniowych wspominaną wcześniej inflację z Niemiec oraz dane o dochodach i wydatkach Amerykanów.

Rafał Sadoch

mForex.pl
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »