Dolar stracił, złoty zyskał

Choć przez długi czas trzymaliśmy się - i w zasadzie nadal trzymamy - narracji o trendzie spadkowym na EUR/USD (mierząc od 3 maja), jak też i o tym, że polityka Fed mimo wszystko jest bardziej jastrzębia (choćby w słowach) od polityki BoJ, EBC i BoE - to jednak nie znaczy to, że bezkrytycznie promujemy dolara.

Choć przez długi czas trzymaliśmy się - i w zasadzie nadal trzymamy - narracji o trendzie spadkowym na EUR/USD (mierząc od 3 maja), jak też i o tym, że polityka Fed mimo wszystko jest bardziej jastrzębia (choćby w słowach) od polityki BoJ, EBC i BoE - to jednak nie znaczy to, że bezkrytycznie promujemy dolara.

Ile jeszcze siły w dolarze?

Dzisiejsza sesja była na przykład pro-wzrostowa, świeca dzienna jest biała, kurs EUR/USD to pod wieczór 1,1110 - mimo dołków na 1,1070, notowanych bliżej poranka. Fakt, że nadal wierzymy bardziej w wędrówkę do 1,09 - 1,10 niż w skok do 1,15 - 1,17, ale nie twierdzimy, że dolar będzie bezproblemowo zyskiwał. Mowa o perspektywie kilku tygodni, być może miesięcy. Okolica 1,0915 - 1,0950 (minima z 24 czerwca i 25 lipca) może się okazać wsparciem dość silnym. Powiedzmy sobie - na rynku terminowym mało kto wierzy jeszcze w Fed. Z drugiej strony, oporem w razie większej aprecjacji euro może się okazać rejon 1,1160-80.

Reklama

Eksport Niemiec za czerwiec rozczarował - nastąpił wzrost o 0,3 proc. m/m, a nie o 1 proc., na co liczono. Import wzrósł o 1 proc. (prognoza 0,6 proc.). W Wielkiej Brytanii produkcja przemysłowa za czerwiec wpisała się w prognozy - tj. +0,1 proc. m/m i +1,6 proc. r/r.

Polski orzeł

Dolar stracił na głównej parze - i przez to stracił też na USD/PLN. Trend zwyżkowy, mierzony od początku kwietnia poprzez dołki z 8 - 9 czerwca, został najpewniej rozbity. Mamy 3,8370, w minimach notowano ok. 3,8320. Co prawda mniej więcej takie kursy były już parę dni temu, więc jest to jeszcze test wsparcia, ale nawet lekki rzut w górę na eurodolarze (albo wpływ jakichś pozytywnych wieści z Polski) może uruchomić lawinę wiodącą do 3,80. Niżej być może 3,784-60 ma pewne znaczenie.

Na EUR/PLN jest 4,2640, a w razie dalszego wzmacniania złotego można rozważać nawet 4,2250-70 jako wsparcie. To strefa dołków z grudnia 2015 i kwietnia tego roku. Wzrost eurodolara tylko trochę onieśmielił złotego, zresztą nie zawsze silniejsze euro na głównej parze oznacza silniejsze na EUR/PLN.

Na GBP/PLN gracze nie mają sentymentu do symbolicznej "piątki" - przetestowano ją dziś ostro i bez problemu, generując nawet kursy typu 4,9770. Obecnie jest ok. 4,9920. Funt jest słaby, niemniej o to przecież chodzi Bankowi Anglii, przynajmniej pośrednio. Zresztą określenie "słaby" jest tu bardzo relatywne - ostatecznie obecne kursy znaczą tyle, że jeden złoty to jak jedna piąta angielskiego konkurenta.

Tomasz Witczak

FMC Management

FMCM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »