Druga z rzędu, wyraźna przecena akcji
Po silnych spadkach cen akcji na giełdach i osłabienia większości walut w relacji do dolara amerykańskiego, nastroje nie były w czwartkowy poranek zbyt dobre.
Inwestorzy dyskontują fakt, że sytuacja na rynkach zaogniła się po raz kolejny i znajduje to wyraz w unikaniu ryzykownych instrumentów. Europa, Azja i obie Ameryki stały pod dyktatem podaży. Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest coraz trudniejsza sytuacja Włoch. Zbliża się termin rolowania dużych partii włoskiego długu, a rentowność włoskich papierów skarbowych bije rekordowe poziomy, pomimo okresowych interwencji EBC. Podczas czwartkowego przetargu włoskich papierów uzyskane rentowności były najwyższe od 14 lat. Przetarg się jednak udał, ale istniały obawy, iż nie będzie chętnych na włoskie papiery. Zapewne z tego powodu EBC od rana interweniował na rynku, obniżając rentowności papierów na rynku wtórnym, co przełożyło się na silniejsze zachowanie euro.
Stabilnie zachowuje się ostatnio na rynkach międzynarodowych tylko frank szwajcarski, zapewne z tego powodu, że SNB aktywnie wpływa na jego kurs. Osuwają się ceny surowców, choć wyjątkowo silna pozostaje w tym towarzystwie cena ropy. Obawy o Włoch stały się problemem. Ryzyko rozpadu Strefy Euro, jeśli nie uda się sytuacji rozwiązać rośnie i, w jednym z sondaży wynosi nawet 60 procent, choć przywódcy Niemiec i Francji zapewniają nie tylko że strefa przetrwa, ale także - że nie będzie ograniczona, bo i takie plotki krążą po rynkach. Niewykluczone, że ECB będzie musiał brnąć w coraz większe interwencje, niczym wcześniej FED ("drukując" dolary i skupując amerykański dług). Sytuacja ta na pewno nie będzie sprzyjać sile euro i kondycji europejskich giełd. W takich okolicznościach, biorąc pod uwagę silne, przekraczające 3 procent spadki na Wall Street - dzień wcześniej i podobne zachowanie giełd w Azji, Europa od samego rana błysnęła czerwienią.
Kolejne godziny to odrabianie strat i umacnianie euro i indeksów giełdowych . W porównaniu ze skalą przeceny z poprzedniego dnia, widać było jednak iż jest to (na razie) jedynie korekta wzrostowa. Inwestorzy, w takiej sytuacji reagują bardzo emocjonalnie, co wróżyło, że zarówno wyniki makro, jak też raporty ze spółek mogą być - marginalizowane. Najlepszym przykładem było zachowanie walorów KGHM. Choć spółka pokazała fantastyczny wynik w raporcie kwartalnym, cena akcji zniżkowała. Cały dzień był dniem huśtawki nastrojów. Po słabym początku i umocnieniu, wyjściu na plus i powyżej granicy 2300 pkt., druga część dnia, szczególnie po zakończeniu aukcji włoskich obligacji, a potem - po otwarciu Wall Street, gdy ceny akcji w USA zaczęły spadać, GPW także ponownie zmieniła kierunek i do końca dnia dominowały już tylko spadki Pewnym usprawiedliwieniem może być fakt, że w piątek mamy święto narodowe i część inwestorów postanowiła nie ryzykować pozostawania poza wyjątkowo zmiennym rynkiem i wolała skracać pozycje.
WIG20 stracił ostatecznie 1,2 procent przy sporym obrocie wynoszącym 1,2 mld złotych. Długie czarne świece na poniedziałkowych wykresach indeksu WIG20, mające kontynuację i potwierdzenie w czwartek będą trudne do zanegowania (ale nie jest to niemożliwe), co potwierdziłoby sygnały sprzedaży jakie zaczynały się pojawiać na wykresach dziennych. Jeśli Amerykanie jednak wybronią w czwartek i piątek wsparcia na swoim rynku - może to być sygnałem poprawy nastrojów - także w naszym regionie.
Jacek Tyszko
Sprawdź bieżące notowania walut na stronach Biznes INTERIA.PL