Działania BoJ zaskakują rynek

Wydarzeniem, które nad ranem dość nieoczekiwanie zogniskowało uwagę uczestników rynku okazało się posiedzenie Banku Japonii. Władze monetarne bowiem niespodziewanie podniosły docelową sumę, o którą zwiększać będą bazę monetarną w ciągu roku z 60 - 70 bln JPY do 80 bln JPY (poprzez zakup m. in. japońskich obligacji rządowych).

Wydarzeniem, które nad ranem dość nieoczekiwanie zogniskowało uwagę uczestników rynku okazało się posiedzenie Banku Japonii. Władze monetarne bowiem niespodziewanie podniosły docelową sumę, o którą zwiększać będą bazę monetarną w ciągu roku z 60 - 70 bln JPY do 80 bln JPY (poprzez zakup m. in. japońskich obligacji rządowych).

Wywołało to gwałtowne osłabienie japońskiego jena oraz wzrost głównego indeksu giełdy w Tokio. Kurs USDJPY w kilka godzin wzrósł o prawie 200 pipsów, do 111.30, tym samym znalazł się na najwyższym poziomie od prawie siedmiu lat. Do najwyższego poziomu od 2007 roku rośnie również indeks Nikkei225 (obecnie znajduje się on na poziomie 16500 pkt., czyli sesje kończy 5 proc. nad kreską). Głównym powodem decyzji BoJ zdają się być pogarszające się perspektywy dla inflacji. W raporcie opublikowanym po posiedzeniu, BoJ obniżył prognozę inflacji na rok 2015 z 1.9 do 1.7 proc.

Reklama

W dalszej części dnia presje na osłabienie jena wywołać może również ogłoszenie nowej docelowej alokacji aktywów w japońskim rządowym funduszu emerytalnym (największym funduszu emerytalnym na świecie z aktywami sięgającymi 120 bln JPY). Jeżeli potwierdzą się doniesienia prasowe, udział inwestycji zagranicznych wzrośnie z 25 do 40 proc., czyli o więcej niż oczekiwano jeszcze kilkanaście dni temu. Premier Shinzo Abe oraz gubernator BoJ Haruhiko Kuroda poprzez swoje działania realizują więc obietnice pobudzenia wzrostu gospodarczego oraz podniesienia inflacji do 2 proc. Kontynuacja luźnej polityki pieniężnej nakłada presję na dalsze osłabienie japońskiego jena, zwłaszcza wobec walut, krajów gdzie utrzymują się odmienne perspektywy dla decyzji władz monetarnych, takich jak USD.

Dziś również uwaga uczestników rynków skupi się na wstępnym odczycie inflacji ze strefy euro za październik (11:00). Opublikowane wczoraj nieoczekiwane spowolnienie wzrostu cen w Niemczech sugeruje, że dzisiejsze dane dla całego Eurolandu również nie wskażą na wzrost inflacji (konsensus: 0.4 proc., poprzednio 0.3 proc. r/r). Jeżeli dane faktycznie zaskoczą in minus, wzrosnąć powinna presja na ECB by podjął kolejne działania stymulujące gospodarkę, a co za tym idzie euro może dziś tracić na wartości.

Po południu uwaga inwestorów przeniesie się za Ocean. O 13:30 poznamy dane o dochodach i wydatkach amerykanów oraz inflację PCE core, natomiast o 14:45 indeks Chicago PMI za październik, czyli tradycyjnie ostatnią wskazówkę przed poniedziałkowym odczytem indeksu ISM dla przemysłu w całych Stanach Zjednoczonych.

Szymon Zajkowski

mForex.pl
Dowiedz się więcej na temat: waluty | ban
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »