EUR/PLN pnie się powoli w górę

Indeks PMI dla przemysłu Eurolandu wpisał się w prognozę 52 pkt, w usługach było 54 pkt (przewidywano 54,2 pkt). W Niemczech uzyskane wyniki to odp. 52,5 pkt (prognoza 52,8 pkt) i 54,3 pkt (prognoza 54,6 pkt).

Indeks PMI dla przemysłu Eurolandu wpisał się w prognozę 52 pkt, w usługach było 54 pkt (przewidywano 54,2 pkt). W Niemczech uzyskane wyniki to odp. 52,5 pkt (prognoza 52,8 pkt) i 54,3 pkt (prognoza 54,6 pkt).

Na giełdach mieliśmy odbicie po wczorajszym mrocznym dniu. Taka korekta nie była zresztą sama w sobie szczególnie zaskakująca. W każdym razie na plus wyszły lub wychodzą DAX, Nasdaq, S&P500 czy CAC40, a także FTSE100 czy FTSE250. Co ciekawe, nie dotyczyło to Polski, tutaj WIG i WIG20 są na minusie.

PMI dla przemysłu USA wyniósł 53 pkt, wpisał się więc totalnie w prognozę i zarazem pozostał na poziomie sierpniowym. Tu zatem nie było żadnego impulsu. Mario Draghi wypowiedział się natomiast w Parlamencie Europejskim, oznajmiając, że jest za wcześnie, by decydować już o rozszerzeniu programu QE dla euro. Jego zdaniem - przynajmniej jeśli brać za dobrą monetę to, co oficjalnie wyraził - trzeba jeszcze obserwować sytuację, by ocenić, co stoi za wyhamowaniami wzrostów na rynkach wschodzących czy w surowcach, a także, czy zjawiska te są trwałe. W każdym razie na pewno nie są całkiem efemeryczne czy zupełnie chwilowe.

Reklama

Taki komunikat nie był mocno zdecydowany w jakąkolwiek stronę, niemniej pozwolił na lekkie odbijanie eurodolara na północ. W każdym razie notowano podejścia do 1,1180, podczas gdy wcześniejsze minima dzienne to niemal 1,11. Teraz jest ok. 1,1140-50. Wydaje się jednak, że w dłuższym terminie prawdopodobniejszy jest marsz - nawet, jeśli powolny - w stronę 1,10, by przetestować długoterminowy, łagodny trend wzrostowy.

Na złotym

Choć giełdy odbiły (ale nie w Polsce), to EUR/PLN idzie w górę. Stoi jednak za tym także technika, oto bowiem na wykresie potwierdzony został trend wzrostowy i notowano ceny rzędu 4,2190. Teoretycznie otwiera to nawet drogę do 4,2380 w perspektywie końca tygodnia, o ile inne czynniki się nie wpłyną na wzmocnienie PLN. Nawiasem mówiąc, tym razem wzrost EUR/USD ewidentnie wiązał się ze wzrostem eurodolara. Cóż - mocniejsze euro to mocniejsze euro...

Na USD/PLN notujemy 3,78, czasami wykres trochę obniżał lot, ale wciąż jest wysoko. Jakąś nadzieją dla osób liczących na niższy kurs może być połączenie szczytów z 7 sierpnia i 4 września, a także ze zwyżki wczorajszej, co pozwala zarysować lekki trend spadkowy. U dołu można jednak połączyć 15 maja, 24 sierpnia i 18 września (z drobnymi odchyleniami), a taka rosnąca linia ograniczałaby zakres ewentualnej korekty. Wsparcie w okolicach 3,7380 - 3,74 pewnie zresztą będzie znacznie wcześniejszym ograniczeniem.

Tomasz Witczak

FMCM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »