Gdzie jesteśmy w piątek rano?

W zapracowanym świecie współczesności (cóż, skoro roboty jeszcze nie wszystkich zastąpiły...) Święta Wielkanocne są tak naprawdę przerwą bardzo krótką i dla wielu prawie niezauważalną. Ostatnie wydarzenia nie pozwalają zresztą na jakieś szczególne wytchnienie czy zwijanie interesów.

W zapracowanym świecie współczesności (cóż, skoro roboty jeszcze nie wszystkich zastąpiły...) Święta Wielkanocne są tak naprawdę przerwą bardzo krótką i dla wielu prawie niezauważalną. Ostatnie wydarzenia nie pozwalają zresztą na jakieś szczególne wytchnienie czy zwijanie interesów.

Przede wszystkim mówimy tu o pewnym zbliżeniu pomiędzy USA i Chinami (złagodzenie retoryki przez Trumpa), o zaostrzeniu stosunków USA - Rosja, o wydarzeniach w Syrii tudzież o prężeniu się Korei Północnej. Najnowsze wydarzenie to z kolei Afganistan, gdzie USA zrzuciły potężną bombę, deklarując, że to wyraz działań przeciwko ukrywającym się aktywistom ISIS. Do tego jeszcze dochodzi główny ostatnio wątek dolarowy, tj. klarowna wypowiedź Trumpa o zbyt silnym dolarze. Podbiła ona eurodolara z okolic 1,06 do 1,0670-80, potem nastąpiła korekta owego ruchu - a teraz wykres znów idzie w górę, acz na razie delikatnie. Mamy ok. 1,0620. Mimo wszystko wydaje się, że została potwierdzona linia wzrostowa (minima z 3 stycznia i 2 marca).

Reklama

W wielu krajach jest już wolne, niemniej poznamy jeszcze parę odczytów makro. O 6:30 mamy japońską produkcję przemysłową za luty (prognozuje się +2 proc. m/m oraz +4,8 proc. r/r). O 14:00 w Polsce podana będzie podaż pieniądza M3, o 14:30 inflacja CPI ukaże się w USA. Do tego o 14:30 w tychże Stanach mamy marcowy odczyt o sprzedaży detalicznej.

USD/PLN balansuje na pograniczu 4 zł, zatem skorygowano chwilowe, ponad 2-groszowe umocnienie złotego, którego sprawą był Trump. Pamiętajmy, że mamy dwie linie - wzrostową, od 28 marca, i spadkową - po maksimach z 15 grudnia i 9 marca. Niedługo się ze sobą zmierzą, acz jeśli tylko na eurodolarze siła dolara nie zwiększy się zbytnio, to u nas jest szansa na potwierdzenie tendencji spadkowej.

Na euro-złotym widzimy 4,2490-4,25. To górne rejony konsolidacji, która rozciąga się od 4,21 do 4,2615 (mniej więcej). Funt plasuje się niemal równo na 5 zł.

Tomasz Witczak

FMCM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »