Lepsze dane o sprzedaży detalicznej nie wsparły zbytnio dolara

Opublikowane o godz. 14:30 marcowe dane nt. dynamiki sprzedaży detalicznej zaczynają potwierdzać oczekiwania optymistów.

Opublikowane o godz. 14:30 marcowe dane nt. dynamiki sprzedaży detalicznej zaczynają potwierdzać oczekiwania optymistów.

Figura wyniosła 1,1 proc. m/m, oraz 0,7 proc. m/m bez uwzględnienia samochodów. To powyżej mediany szacunków rynku na poziomie 0,8 proc. m/m i 0,5 proc. m/m. Ten fakt automatycznie podbił oczekiwania, co do wzrostu PKB w I kwartale. Największe banki już podniosły je o 0,1-0,2 pkt. proc. Zobaczymy, jak będzie wyglądać sytuacja po publikacji produkcji przemysłowej w środę. Jutro poznamy natomiast marcowe odczyty inflacji CPI.

Na razie lepsze dane makro nie wsparły zbytnio dolara. Reakcja była krótkotrwała. W efekcie koszyk BOSSA USD nie zdołał sforsować pierwszego ważnego oporu w okolicach 67,75 pkt. To pokazuje, że negatywna wymowa świecy z ubiegłego tygodnia będzie nadal mieć spore znaczenie. Nie oznacza to jednak, że perspektywa przetestowania jej 50 proc. zniesienia w okolicach 68,00 pkt. w najbliższych dniach, została zupełnie zarzucona. Nie będzie to jednak sygnał, że dolar ma szanse szybko odwrócić negatywną passę. Testowanie okolic z października ub.r. (tj. rejonu 67 pkt.) jeszcze w tym miesiącu, nadal jest możliwe.

Reklama

Dla dalszego rozwoju wypadków wokół dolara ważne będą też informacje z Ukrainy. Na razie mimo, że ultimatum dla separatystów minęło już o 8 rano, ukraińskie władze nie podjęły przeciwko nim działań zbrojnych. Nadal trwa dramatyczna faza dyplomacji - widać, że władze w Kijowie próbują wysondować, na jakie faktyczne wsparcie z Zachodu mogą liczyć, jeżeli Moskwa wkroczyłaby na wschodnie obszary kraju. Pojawił się nawet pomysł wysłania misji pokojowej ONZ. Reasumując, na razie wygląda na to, że mamy szanse na czwartkowe rozmowy ws. Ukrainy w Genewie, ale szanse na osiągnięcie porozumienia na linii Kijów-Moskwa są bardzo trudne. Wydaje się, że Putin odpuściłby sobie wtedy, kiedy dostałby od Zachodu "gwarancję" na federalizację Ukrainy, która dawałaby Rosji pośrednią kontrolę nad wschodnimi województwami. Jednak dla zachodnich polityków byłaby to dyplomatyczna porażka, chociaż rzeczywiście kupiliby oni sobie tym kilka tygodni czasu...

Dla rynku istotne będzie jednak to jak duże są szanse na dalsze zaognienie sytuacji w najbliższych dniach. Jeżeli utrzyma się status quo to EUR/USD może odreagować. Zwłaszcza, że Mario Draghi nie powiedział w weekend nic nowego, chociaż dał do zrozumienia, że ECB będzie bardziej aktywny w przeciwdziałaniu nadmiernej aprecjacji euro. Oczywiście przeciwko euro będzie przemawiać też perspektywa zaostrzenia sankcji gospodarczych przeciwko Rosji (bo będą one działać także w drugą stronę), chociaż nie wydaje się, aby zostały one uzgodnione jeszcze przed Wielkanocą.

Trudności w trwałym złamaniu strefy wsparcia wokół 1,3810 pokazują, że EUR/USD ma szanse w najbliższych godzinach na odreagowanie. Pierwszym celem będą oczywiście naruszone dzisiaj okolice 1,3840. Jutro w kalendarzu mamy indeks ZEW z Niemiec (godz. 11:00), który może ograniczyć wzrostowe zapędy. Niemniej pytanie o zamknięcie luki z początku tygodnia (1,3862-82) nadal pozostanie otwarte (a nie zamknięte).

Marek Rogalski - Główny analityk walutowy DM BOŚ

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: waluty | deta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »