Oczy rynku znów zwrócone na scenę polityczną

Wczorajszy dzień przyniósł sporo przetasowań na rynku. Słabe odczyty indeksów PMI z Europy, gołębi wydźwięk posiedzenia EBC ("ryzyka są skierowane w dół"), cięcie prognoz wzrostu gospodarczego przez niemiecki rząd i świetne dane z amerykańskiego rynku pracy (liczba złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła do najniższego poziomu od 1969 roku), zepchnęły kurs EURUSD poniżej 1.13.

Wczorajszy dzień przyniósł sporo przetasowań na rynku. Słabe odczyty indeksów PMI z Europy, gołębi wydźwięk posiedzenia EBC ("ryzyka są skierowane w dół"), cięcie prognoz wzrostu gospodarczego przez niemiecki rząd i świetne dane z amerykańskiego rynku pracy (liczba złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła do najniższego poziomu od 1969 roku), zepchnęły kurs EURUSD poniżej 1.13.

W przypadku giełd, mieszane sygnały dotyczące negocjacji w sprawie wojny handlowej, a z drugiej strony solidne wyniki spółek z sektora technologicznego, przełożyły się na mieszaną sesję. Dziś na rynku dominują natomiast trzy tematy: odwrót od amerykańskiego dolara związany z shutdownem, dobre otwarcie europejskich giełd oraz umocnienie brytyjskiego funta.

Po tym jak zakończyła się wczorajsza konferencja Mario Draghiego rynkiem walutowym znów zaczęła rządzić polityka. Na froncie procesu wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej otrzymaliśmy nowe doniesienia sugerujące, że Demokratyczna Partia Unionistyczna (DUP) jest skłonna poprzeć umowę w sprawie brexitu w scenariuszu, w którym tzw. backstop (tymczasowe rozwiązanie dla granicy Irlandii), byłby ograniczony czasowo. Perspektywa dodatkowego wsparcia dla rozwiązania proponowanego przez Theresę May ucieszyła rynki i doprowadziła do wzrostu GBPUSD powyżej 1.31, lecz utrzymanie optymizmu na tej podstawie wydaje się mało realne.

Reklama

Czasowe ograniczenie backstopu zostało bowiem jednoznacznie odrzucone przez Unię Europejską, a także przez pozostałe siły polityczne w brytyjskim parlamencie będące w opozycji do propozycji rządu. Na korzyść funta w średnim terminie może oddziaływać inna kwestia. Otóż coraz głośniejszy zaczyna być chór sprzeciwiający się twardemu brexitowi. Philip Hammond (Kanclerz Skarbu) w mocnych słowach skomentował taką ewentualność jako zdradę obietnic złożonych społeczeństwu po referendum, a Bank Irlandii przestrzegł, że materializacja "czarnego scenariusza" ścięłaby wzrost gospodarczy o cztery punkty procentowe. Presja na wypracowanie porozumienia rośnie, a ważnym punktem w kalendarzu będzie wtorkowa debata w brytyjskim parlamencie. Do tego momentu funt zdaje się mieć potencjał do umiarkowanej kontynuacji ostatniego wzrostu, szczególnie wobec EUR, które nie może się podnieść po wczorajszej serii rozczarowujących danych.

W ostatnich godzinach nie najlepiej radzi sobie amerykański dolar, a to ze względu, na przedłużający się impas w sprawie government shutdown. Senat odrzucił wczoraj dwie propozycje prowadzące do nowego otwarcia agencji rządowych, a Mick Mulvaney (szef administracji Białego Domu) wysłał do zarządzających departamentami prośbę o stworzenie listy projektów, które mogłyby najbardziej ucierpieć przy przedłużeniu shutdownu do marca lub kwietnia. Widać więc, że zamieszanie może jeszcze sporo potrwać, co będzie miało negatywny wpływ na amerykańską walutę. Osłabienie dolara i zamieszanie polityczne w USA sprzyjają natomiast notowaniom złota, które znajduje się przy górnym ograniczeniu konsolidacji z ostatnich kilku dni. Nieco w górę wędrują też ceny ropy ze względu na rosnące napięcie w Wenezueli.

Ze względu na shutdown w USA, nie poznamy dziś danych z tamtejszej gospodarki. Najważniejszym punktem dnia będzie więc odczyt indeksu IFO o godzinie 10:00. Będzie to test dla solidnego otwarcia na europejskich giełdach, które doprowadziło DAX w okolice 11250 pkt..

Jacek Bakoński

mForex.pl
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »