Ostatni dzień tygodnia

Mamy ostatni dzień tygodnia roboczego, rzecz jasna. Ale to nas właśnie interesuje. Piątkowy poranek sugeruje, że korekta na EUR/USD dobiega końca - nawet jeśli powoli i nie bez walki ze strony graczy nastawionych na mocne euro. Pokazywały to ostatnie dni, znaczone wyjściami na północ nawet do 1,1050. A mimo tego dziś rano notujemy relatywnie skromną wartość 1,0880.

Mamy ostatni dzień tygodnia roboczego, rzecz jasna. Ale to nas właśnie interesuje. Piątkowy poranek sugeruje, że korekta na EUR/USD dobiega końca - nawet jeśli powoli i nie bez walki ze strony graczy nastawionych na mocne euro. Pokazywały to ostatnie dni, znaczone wyjściami na północ nawet do 1,1050. A mimo tego dziś rano notujemy relatywnie skromną wartość 1,0880.

Na sprawę można też rzecz jasna patrzyć inaczej. A mianowicie moglibyśmy wytyczyć linię trendu od dołków z 13 marca (np. na wykresie o interwale 4h lub 6h) i zasugerować,że teraz - oczywiście w pewnym przybliżeniu, jak to zwykle na forexowych wykresach - mamy testowanie zarówno tej linii, jak i dodatkowo lokalnego wsparcia. To zaś może oznaczać, że notowania znów odbiją na północ, a odwrót od euro jest tylko pozorny.

Taki scenariusz jest oczywiście możliwy. W związku z tym trzeba spojrzeć na fundamenty. Istotne będzie to, jak Komisja Europejska zareaguje na greckie propozycje reform - jeśli pojawi się napięcie, wahania, przeciąganie liny itd., to euro raczej straci. Istotne będzie też to, jak wypadnie odczyt PKB Stanów Zjednoczonych o 13:30 (dziś). Jeśli będzie dobry (prognoza wyniku annualizowanego to 2,4 proc., wypadałoby więc wygenerować coś ponad ten szacunek), to także będzie głos za dolarem. Kwestia podwyżki stóp wciąż jest kwestią kilku miesięcy (co najmniej), a jednak i tak polityka Fed siłą rzeczy jest teraz relatywnie jastrzębia (zakończenie QE w ubiegłym roku, gdy w Europie dopiero proces ten się zaczął; sam fakt, że mówi się o wyższych stopach).

Reklama

Nie wykluczamy więc opcji, że zasygnalizowana linia trendu już teraz zostanie przebita, zwłaszcza że poziom 1,10 był testowany dość intensywnie - i bez powodzenia, mimo paliwa w postaci słabych danych amerykańskich o zamówieniach i np. dobrych danych z Europy (PMI, niemiecki Ifo).

Poza PKB poznamy dziś też inny amerykański wskaźnik - indeks Uniwersytetu Michigan za marzec. Nastąpi to o 15:00. Prognoza to 91 pkt wobec 95,4 pkt miesiąc wcześniej.

Dolar a kwestia polska

Efekt pewnego zakłopotania strony pro-euro na EUR/USD widzimy na USD/PLN. Po testowaniu linii 3,70 notowania odbiły się i poszły w kierunku 3,76. Obecnie, rankiem ok. 7:00, to 3,7550. Okolica 3,7720 - 3,7740 może tu uchodzić za opór. Dużo wyżej istotna powinna być okolica 3,8140.

Na EUR/PLN siła aprecjacji złotego została również powstrzymana, ale nie widać tak silnego odwrotu. Utrzymuje się obecnie wartość 4,0870, wcześniej notowano zejścia do 4,07. Pamiętajmy, że tu akurat sytuacja jest dość złożona. Czasami może nam służyć silne (do dolara) euro - jako objaw dobrych nastrojów i chęci ryzykowania, czasami natomiast słabe euro - po prostu dlatego, że jest mniej warte, także do PLN. Na razie pewne znacznie może mieć też aspekt realizacji zysków - i w tym sensie nie da się wykluczyć, że gracze wrócą przynajmniej do 4,10 lub 4,1130.

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty | ostatni dzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »