Potęga perswazji Fed

Fed nie zamierza rezygnować z wcześniej nakreślonej ścieżki zacieśniania monetarnego i staje w opozycji do sceptycznie nastawiony uczestników rynku. Teraz to rynek musi się ugiąć przed nieugiętością Fed, a to oznacza odbicie niedowartościowanego dolara.

Fed nie zamierza rezygnować z wcześniej nakreślonej ścieżki zacieśniania monetarnego i staje w opozycji do sceptycznie nastawiony uczestników rynku. Teraz to rynek musi się ugiąć przed nieugiętością Fed, a to oznacza odbicie niedowartościowanego dolara.

W porównaniu z czerwcem nie powiększyło się grono oponentów kolejnej podwyżki w grudniu. Wciąż aż 12 członków komitetu chce co najmniej jednej podwyżki do końca roku. Nie obniżyła się również mediana optymalnego kosztu pieniądza na koniec przyszłego roku, co oznacza utrzymanie kursu na trzy kolejne podwyżki w 2018 r. Jest to solidny cios dla rynku, który dla najbliższych 15 miesięcy zakładał jedynie półtorej podwyżki. W Fed wciąż silna jest wiara, że w gospodarka notuje przejściowe spowolnienie inflacji, który nie należy się zbytnio przejmować. Yellen na konferencji podkreśliła także, że Fed nie zamierza też wyciągać pochopnych wniosków ze skutków huraganów, które powinny być krótkotrwałe. W skrócie, gdzie rynek widział powody do zahamowania normalizacji, Fed te problemy zbagatelizował i widzi szklankę do połowy pełną.

Reklama

Inwestorzy mają teraz sporo do "przetrawienia", gdyż budowana przez całe lato strategia porzucania USD straciła swój najsolidniejszy filar. My osobiście nie zaliczaliśmy się do tego gremium i z tego też względu utrzymujemy nasze konstruktywne spojrzenie na perspektywy zbyt mocno przecenionego amerykańskiego dolara. Przy akompaniamencie rosnących rentowności obligacji skarbowych USA (wystromienie krzywej przez dostosowanie się rynku do agresywniejszej polityki podwyżek Fed) główne uderzenie przypadnie na USD/JPY, a dalej na USD/CHF. W przypadku jena dziś dostaliśmy potwierdzenie, że Bank Japonii nie zamierza prędko odchodzić od ekspansywnej polityki - wręcz przeciwnie, gdyż na wrześniowym posiedzeniu pojawił się pierwszy głos za rozszerzeniem ekspansji monetarnej. Na zmianę nastawienia do USD i polityki Fed będą też waluty surowcowe (AUD i NZD, ale nie CAD) oraz waluty rynków wchodzących o wysokich rynkowych stopach procentowych (np. TRY i ZAR). Z tej drugiej grupy może płynąć negatywny impuls także dla złotego, więc podchodzimy sceptycznie do perspektywy umocnienia PLN w średnim terminie.

Norges Bank podejmuje dziś decyzję w sprawie stóp procentowych, ale nie oczekujemy niespodzianki. Ostatnim razem w czerwcu bank prognozował termin pierwszej podwyżki pod koniec 2019 r. Słabszy odczyt sierpniowej inflacji niejako gwarantuje, że bank powstrzyma się od zaostrzenia języka. Przybliżenie terminu podwyżki byłoby impulsem do rajdu korony, jednak Norges Bank raczej chciałby uniknąć podsycania aprecjacji NOK. Zatem po decyzji bardzie prawdopodobne jest podbicie EUR/NOK w górę.

Z innych wydarzeń mamy przemówienia Praeta i Draghiego z ECB. Ostrożny ton jest możliwy, gdyż przecieki z ECB sugerują, że bank nie chce dalej podsycać aprecjacji euro. Z drugiej strony członkowie Rady Prezesów raczej nie powiedzą nic, co mogłoby przekreślić ogłoszenia strategii wygaszania QE na następnym posiedzeniu w październiku, więc szkody dla EUR powinny być ograniczone. Perspektywa normalizacji polityki ECB jest tarczą ochronną dla euro i dlatego EUR/USD nie jest dobrym wehikułem do dyskonta wczorajszych rewelacji Fed.

Konrad Białas

Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

TMS Brokers SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »