Silny złoty, dobre dane

Można to ująć tak: poranek i właściwie cały dzień roboczy naszego czasu nie były zbyt ciekawe na EUR/UD - wykres oscylował z grubsza w rejonie 1,1150 - 1,1170. Jak pamiętamy, okolice te ustalono w piątek po południu i wieczorem, po wyższych od prognoz danych o inflacji CPI.

Można to ująć tak: poranek i właściwie cały dzień roboczy naszego czasu nie były zbyt ciekawe na EUR/UD - wykres oscylował z grubsza w rejonie 1,1150 - 1,1170. Jak pamiętamy, okolice te ustalono w piątek po południu i wieczorem, po wyższych od prognoz danych o inflacji CPI.

Ale oto po południu, po 16:00, widzimy gwałtowną zwyżkę pary - niemalże do 1,12 (kto wie, być może granica ta zostanie przekroczona w czasie, w którym przygotowujemy nasz raport). Cóż, pojawił się jeden odczyt - mianowicie indeks rynku nieruchomości NAHB za wrzesień, ale trudno to jemu przypisywać osłabienie dolara, szczególnie że wypadł pozytywnie (65 pkt przy prognozie 60 pkt). Czyżby zatem obserwowany ruch był jedynie rodzajem szalonej spekulacji, będącej wyrazem rosnącego napięcia przed środową decyzją Fed?

Zresztą, był w pewnym sensie racjonalnym - silne, piątkowe umocnienie dolara było cokolwiek nieuzasadnione, choćby dlatego, że odczyt CPI był tylko trochę powyżej prognoz, a przecież wiele innych publikacji w ostatnich tygodniach wypadło słabo (ISM dla obu sektorów, payrollsy) albo "tak sobie".

Reklama

Fed raczej nie podwyższy stóp, nie uzbiera się tyle głosów za tym ruchem, choć paru członków FOMC może za nim optować (Rosengren, George, ale już nie Lockhart, bo ten akurat w tym roku nie głosuje). Istotna będzie wymowa komunikatu. Prawdopodobnie do końca roku pozostaniemy w atmosferze oczekiwania na ruch ze strony FOMC - i taki ruch może nastąpić w grudniu. To jednak daje jeszcze pewne pole manewru i możliwość wpływu innych czynników na lokalne wahania.

Siła PLN

Zadziwiać może kondycja złotego. Owszem, mieliśmy dziś bardzo dobre dane z naszego kraju - sierpniowa sprzedaż detaliczna wzrosła o 5,6 proc. r/r przy prognozie 4 proc. i lipcowym wyniku 2 proc., ruch miesięczny to 0,8 proc., przewidywano -0,3 proc. Produkcja przemysłowa zwyżkowała o 3,3 proc. m/m i 7,5 proc. r/r (przewidywano +2,2 proc. m/m oraz +5,7 proc. r/r). Dane są zgoła rewelacyjne na tle założeń (choć w budowlano-montażowym sektorze mamy ciężki spadek o ponad 20 proc. r/r).

Dane są niezłe, ale złoty zyskiwał już wcześniej, przynajmniej do euro. Na EUR/PLN mamy 4,2955 - a w minimach było dziś mniej niż 4,29. Oznacza to, że przebito lokalne wsparcie na 4,3050, na minimach z 8 września. Kto wie, być może zbliżamy się do dołków z połowy sierpnia, które były poniżej 4,26? Trzeba jednak być ostrożnym - złoty jest, nie ma co ukrywać, walutą wrażliwą na spekulację, na nagłe komunikaty z globalnego rynku, na wahania eurodolara itd. Ostrożniejsi nabywcy, którzy potrzebują euro, powinni raczej zadowalać się tym, co mają, niż pochopnie liczyć na dużo lepsze kursy - choćby dlatego, że wizja wyższych stóp w USA wciąż jest aktualna (jeśli nie będzie to wrzesień, to być może któreś z kolejnych tegorocznych, dwóch posiedzeń).

Na USD/PLN mamy 3,8390, a byliśmy jeszcze niżej. Złoty zyskiwał tu nawet przy dość mocnym dolarze, a cóż dopiero po jego osłabieniu. Ale generalna sugestia z naszej strony jest taka, jak i wcześniej - lepiej nie przesadzać z optymizmem (jeśli ktoś jest po tej stronie rynku, dla której tani dolar to optymizm).

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »