Spadki cen ropy odbiły się na rynkach

O ile w poniedziałek rynki akcyjne opierały się negatywnej presji ze strony wyraźnie tracącej ropy naftowej, to już wczoraj to się nie udało i zobaczyliśmy silną wyprzedaż głównych indeksów. Giełdy w USA straciły ok. 2%, a podczas sesji azjatyckiej japoński Nikkei znalazł się 3% pod kreską.

Warto zaznaczyć, że ropa WTI straciła od początku tygodnia już ponad 10% i ponownie znalazła się poniżej 30 dolarów za baryłkę. Wydaje się, że jest to dość naturalna reakcja inwestorów, w sytuacji, kiedy plotki na temat możliwego cięcia poziomów wydobycia przez największych producentów, wyraźnie się nie potwierdziły i widać, że Ci najważniejsi jak Arabia Saudyjska oraz Iran nie palą się ciągle do zawarcia porozumienia w tej sprawie.

Co ciekawe wzrost zapasów w ropy w USA wg API o kolejne 4 mln baryłek nie doprowadził już do większej przeceny wczoraj po zamknięciu sesji w USA. Dziś poznamy oficjalne dane o zmianie zapasów w Stanach Zjednoczonych, które w ubiegłym tygodniu stały się początkiem bardzo silnego odbicia i także tym razem mogą przynieść znaczącą zmienność.

Reklama

Ciągle jest jeszcze za wcześnie, aby stwierdzić, czy dno w trendzie spadkowym w przypadku ropy zostało już wyznaczone.

Spadki na rynkach akcyjnych odbywały się wczoraj przy praktycznie całkowicie pustym kalendarium, zarówno z Europy jak i USA i wydaje się, że spora liczba odczytów, którą poznamy podczas dzisiejszej sesji, może mieć duży wpływ na rynkowe nastroje. W nocy opublikowany został indeks PMI dla sektora usług z Chin, który okazał się zdecydowanie wyższy od oczekiwań, wynosząc 52.4 punktu.

Teoretycznie może być to uznane za istotny pozytywny argument w trwającej debacie na temat Chin i sukcesów Państwa Środka w transformacji modelu gospodarczego. Jednak należy pamiętać, że spora część wzrostu udziału sektora usług w PKB, dokonała się na przestrzeni ostatnich lat dzięki rozwojowi sektora finansowego, co nie jest, jak pokazują jego ostatnie problemy, najbardziej pożądanym i bezpiecznym modelem.

Dziś poznamy szereg odczytów koniunktury z europejskich gospodarek, wydaje się jednak, że najważniejsze powinny okazać się odczyty z USA: ISM dla sektora usług oraz raport ADP mówiący o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym w styczniu.

Szczególnie jeżeli odczyt ADP okaże się silny, to powinniśmy zobaczyć umocnienie bardzo słabego w ostatnim czasie dolara. Jednak także wpływ dobrych danych z USA na globalny sentyment do ryzyka powinien być pozytywny, natomiast w przypadku rozczarowania szczególnie piątkowymi odczytami z rynku pracy w USA, indeksy giełdowe mogą znaleźć się ponownie pod silną spadkową presją. Niezależnie jednak od scenariusza nie spodziewamy się, aby EURUSD mogło trwale wybić się dziś powyżej 1.0940/1.10.

Spory ruch zobaczyliśmy w nocy w przypadku dolara nowozelandzkiego, który zyskiwał po bardzo silnych odczytach z rynku pracy.

Całkiem dobrze radził sobie także funt, który wyraźnie odzyskał wigor po doniesieniach na temat coraz bliższego porozumienia pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską w sprawie warunków, na których premier David Cameron miałby poprzeć pozostanie w UE w referendum, które może zostać rozpisane już maju lub czerwcu.

Nie możemy zapomnieć o dzisiejszym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, która będzie obradowała w częściowo zmienionym składzie. Wydaje się jednak, że jakiekolwiek decyzje dotyczące możliwego cięcia stóp procentowych są wykluczone, a EURPLN nadal pozostanie głównie uzależniony od nastrojów na globalnych rynkach, co powinno prowadzić do konsolidacji nieznacznie powyżej 4.40.

Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A

mForex.pl
Dowiedz się więcej na temat: ropa naftowa | cena ropy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »