W punkcie wyjścia

Handel na FX pozostaje nijaki z okresami marazmu przerywanego chwilowym zamieszaniem w dostosowaniu pozycji. Ubóstwo w danych po silnych akcentach ze strony banków centralnych w poprzednich tygodniach skazuje handel na konsolidację. Dziś lokalne fajerwerki mogą dotyczyć PLN i NZD.

Handel na FX pozostaje nijaki z okresami marazmu przerywanego chwilowym zamieszaniem w dostosowaniu pozycji. Ubóstwo w danych po silnych akcentach ze strony banków centralnych w poprzednich tygodniach skazuje handel na konsolidację. Dziś lokalne fajerwerki mogą dotyczyć PLN i NZD.

Bez kierunku pozostaje handel nie tylko na rynku walutowym, ale też chociażby na rynku akcji, czy złocie. We wtorek dolar zaliczył udany start, ale nie utrzymał dobrego sentymentu do końca dnia. Odwrót zbiegł się z porażką S&P500 w pokonaniu 2600 pkt. i cofnięcie rzutowało na nastroje globalnie. Ogólnie dolar wyszedł na zero, jak i indeksy w USA. Dziś mamy nowy dzień, ale punkt wyjścia w zasadzie ten sam. USD otrzymuje mieszane sygnały: z jednej strony negatywnie rzutują spekulacje, że reforma podatkowa może opóźnić obniżkę podatku od przedsiębiorstw do 2019 r.; z drugiej - Patric Harker z Fed z Filadelfii "nie widzi obecnie nic" co mogłoby go odwieść od grudniowej podwyżki stóp procentowych. Niepewność o przyszłość ustawy podatkowej będzie trzymać USD w konsolidacji, dopóki nie otrzymamy jasnych sygnałów. Ogólnie jednak bilans ryzyk przeważa po pozytywnej stronie i trzymamy się naszego optymistycznego poglądu na USD w średnim terminie.

Reklama

W kalendarzu z USA mamy tylko liczbę wniosków o kredyt hipoteczny, który nigdy nie przyciąga uwagi. Prezydent Trump przebywa dziś w Pekinie i można spodziewać się komentarzy dotyczących Korei Północnej lub handlu. Dane z rynku budowlanego Kanady są drugorzędne. Raport DoE o zapasach ropy naftowej przyciągnie uwagę w obliczu ostatnich zwyżek (czy czasem im nie zaszkodzi). Wczoraj raport API wykazał spadek zapasów ropy w USA w ubiegłym tygodniu o 1,56 mln baryłek. Po danych DoE dziś po południu oczekuje się większego spadku zapasów o 2,2 mln baryłek.

Listopadowe posiedzenie RPP może być pierwszym od dłuższego czasu, które będzie miało zauważalny wpływ na kurs złotego. Utrzymanie stóp procentowych bez zmian jest pewne, jednak kolorytu decyzji w tym miesiącu będą dodawać nowe projekcje wzrostu gospodarczego i inflacji. W obu przypadkach więcej wskazuje na pozytywne rewizje, choć pod znakiem zapytania stoi, czy wystarczą one do zmiany nastawienia Rady? W ostatnich tygodniach rynek podniósł oczekiwania dotyczące ścieżki polityki pieniężnej i wycenił pełną podwyżkę o 25 pb w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Na takim tle podwyższenie prognoz inflacji i PKB wydaje się już zdyskontowane, a główna uwaga będzie na interpretacji projekcji. Jeśli w komunikacie oraz na konferencji prezesa Glapińskiego dalej przeważać będzie neutralne nastawienie (stopy bez zmian do końca 2018 r.) bez sugestii wcześniejszego terminu zaostrzenia stanowiska, przyniesie to rozczarowanie, które uderzy w złotego.

Oczekujemy, że RBNZ utrzyma główną stopę procentową na 1,75 proc., a w komunikacie podtrzyma neutralne nastawienie. Mimo to sądzimy, że posiedzenie RBNZ oferuje szanse na bardziej konstruktywny wydźwięk w oparciu o generalnie pozytywne dane z gospodarki. NZD w ostatnim czasie podlegał silnemu wpływowi ryzyka politycznego, które w naszej ocenie wydaje się jednak nieco przesadzone. Z takiego położenia neutralny, ale optymistyczny RBNZ może być pretekstem do spieniężenia krótkich pozycji NZD i krótkoterminowego wsparcia waluty.

Konrad Białas

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »