Wiosna w PMI

Za oknem jesienna szaruga, a w danych jakby wiosna.

Za oknem jesienna szaruga, a w danych jakby wiosna.

Opublikowane wczoraj wskaźniki nastrojów w biznesie wszystkie odbiły w górę, nieważne czy mowa o Szwecji, Włoszech, USA czy Polsce. Ale choć wiele walut dostało w ten sposób powód do umocnienia to wygranym wydaje się być USD. Optymizm brytyjskiego przemysłu jest już najwyższy od dwóch lat, co powstrzymało dalsze osłabienie funta.

Kolejne, wrześniowe odczyty PMI dla przemysłu przetwórczego spływały wczoraj przez niemal cały dzień. Powtarzał się jeden motyw - wyrazista poprawa nastrojów wśród przedsiębiorców. W wielu wypadkach jak USA - tu od PMI liczył się bardziej wskaźnik ISM - czy Szwecja te dobre wyniki wystąpiły po niepokojąco słabych odczytach za sierpień i to właśnie w tych krajach waluty dostały największy powód do umocnienia, które nie zostało wymazane przez resztę dnia. Nie przełożyło się to jednak na jakieś szczególne osiągnięcia giełd. Najwyraźniej brak handlu na DAX przez niemieckie święto pozbawił rynki głównego motoru napędzającego poprzednie sesje.

Reklama

Intrygująco dobrze wypadły dane o nastrojach w brytyjskim przemyśle. Rynek najwyraźniej myślał, że powrót w górę do tego samego poziomu optymizmu/pesymizmu co przed referendum - czyli otrząśnięcie się przedsiębiorców z szoku - to już duże osiągnięcie. I przez to dał się kolejny raz zaskoczyć, bo indeks PMI skoczył o wiele wyżej - do najwyższego poziomu od dwóch lat, czyli do czasów zanim nad gospodarką zaczęły zbierać się ciemne chmury obaw co by było gdyby doszło do Brexitu (bo przecież według przeważającej liczby sondaży miało nie dojść). W rezultacie po porannym laniu jakie dostał funt brytyjski za sprawą nagłaśniania twardego stanowiska premier May ws. kontroli migracji przyszedł czas stabilizacji. Dziś znowu niezbyt udany poranek dla GBP, najwyraźniej musi dostawać kolejne dobre dane, żeby nie dać się zepchnąć w słabszą stronę doniesieniami nt. tego co może czekać Wielką Brytanię podczas negocjacji wyjścia z UE.

Złoty stał trochę z boku, a dobry PMI prawdopodobnie i jego uodpornił na informacje o zgrabnym zalepieniu większymi prognozowanymi wpływami z CIT dziury w budżecie po przyblokowanym podatku od marketów. Dziś może mu być trudniej utrzymać się poniżej 4,30/€ ze względu na widoczny od rana szturm dolara amerykańskiego, który zwykle odciąga kapitał od walut wschodzących.

Ok. 9:00 euro kosztowało 4,2999 zł, USD kosztował 3,8482, frank szwajcarski 3,9367 a funt brytyjski 4,9154.

Grzegorz Ogonek

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »