Złoty pozostanie pod presją
Złoty, który rozpoczął październikowe kwotowania od osłabienia w stosunku do euro, reagując na wzrost awersji do ryzyka wywołany obawami o przyszłość Grecji, zmusił NBP do trzeciej już interwencji na rynku.
Bank centralny skupował złotego umacniając go tym samym z poziomu 4,41 do ok. 4,37 za euro. Takie działanie wskazywało głównie na determinację NBP do obniżenia kursu złotego. Istniało jednak potencjalne zagrożenie, że inwestorzy mogą, zacząć grać przeciwko takiej strategii banku. Interwencja ta umocniła ostatecznie złotego na poziomie 4,2630 w stosunku do wspólnej waluty. Ustanawiając tym samym najniższy kurs odnotowany w październiku. Pogorszeniu nastrojów sprzyjała, z kolei, informacja związana z brakiem ratyfikowania EFSF przez Słowację.
Tym samym kurs EUR/PLN w drugiej połowie miesiąca, wzrósł do poziomu 4,42, czyli powyżej tego jaki skłonił NBP do interwencji. Ostatecznie końcówka miesiąca przyniosła umocnienie się polskiej waluty ponownie na poziomie 4,35. Jednak zawirowania polityczne i panika rynków związana z nagłym wzrostem rentowności włoskich papierów dłużnych spowodowała silne wybicie kursu ponownie pod poziom 4,41. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że nie jako zatoczyliśmy koło i powróciliśmy na początku listopada pod poziomy odnotowywane na początku października. W przypadku kursu USD/PLN, który na początku miesiąca odnotował swoje październikowe maksimum - 3,3570, w kolejnych dniach października wskazywał na umocnienie się złotego, co w konsekwencji przełożyło się na testowanie przez kurs oporów z początku września - 3,0260.
Ostatecznie jednak początek nowego miesiąca przyniósł bliźniaczo podobną sytuację, jak w przypadku kursu EUR/PLN. USD/PLN zwyżkował do poziomu 3,27.
Na początku obecnego miesiąca poznaliśmy październikowy odczyt indeksu koniunktury PMI w przemyśle, który wyniósł 51,7 pkt. Jest to wzrost w stosunku do zeszło miesięcznego odczytu (50,2 pkt.). Odczyt indeksu okazał się także wyższy od oczekiwań rynkowych, które w ślad za spadkami w europejskich gospodarkach, prognozowały zejście indeksu poniżej granicy 50 pkt. Rynek w zasadzie zignorował te dane, gdyż znajdował się pod ciągle silnym wpływem zawirowań politycznych na scenie europejskiej. Z kolei w poprzednim miesiącu poznaliśmy odczyty poziomu inflacji, które zaskoczyły rynki.
Spodziewano się, iż dynamika cen konsumpcyjnych we wrześniu wyniesie 4,1 procent r/r, tymczasem faktyczny odczyt okazał się zdecydowanie niższy i ukształtował się na poziomie 3,9 proc. r/r. Z kolei dane o bilansie płatniczym w sierpniu wykazały deficyt przewyższający prognozę. W październiku były one jeszcze ignorowane przez rynki, ale w dłuższej perspektywie rośnie ryzyko przekroczenia przez deficyt rachunku obrotów bieżących ostrzegawczego poziomu 5 proc. PKB. W okresie pierwszych dziewięciu miesięcy, jak podało Ministerstwo Finansów, deficyt budżetu państwa wyniósł 21,9 mld złotych, czyli 54,5 proc. planu, szacunki MF za październik wynoszą 22,5 mld złotych.
Według harmonogramu wykonanie deficytu po wrześniu miało wynieść 94 proc. wartości całorocznej. W świetle obecnych danych można zakładać, iż realizacja deficytu budżetowego w całym 2011 r. na poziomie ok. 30 mld złotych wydaje się być realna. Miniony miesiąc przyniósł również cały szereg zaskakujących publikacji makroekonomicznych. Dane o sytuacji na rynku pracy pokazały, iż przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w sierpniu spadło o 0,1 proc. w stosunku do lipca, a wzrosło o 2,8 proc. w skali roku.
Widać więc stopniowe pogorszenie sytuacji na rynku pracy, kolejne miesiące mogą przynieść pogłębienie tych negatywnych tendencji. Potwierdzenie naszej tezy wydaje się dobrze uwidoczniać w opublikowanych przez GUS danych o wysokości stopy bezrobocia rejestrowanego.
Bezrobocie ukształtowało się na poziomie 11,8 proc., przekraczając rynkowe oczekiwania (11,7 proc.).
GUS równocześnie zrewidował do 11,8 proc., sierpniowe odczyty stopy bezrobocia, z szacowanych 11,6 proc. Gorsza sytuacja w zakresie zatrudnienia odbija się natychmiast również na wynagrodzeniach. We wrześniu przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw obniżyło się o 0,3 proc. w skali miesiąca i wzrosło o 5,2 proc. w ujęciu rocznym.
Dane za wrzesień dotyczące wynagrodzeń, zatrudnienia i inflacji wskazują na niewielkie osłabienie tempa wzrostu realnego funduszu płac do ok. 4,1 proc. r/r, wobec 4,2 proc. w sierpniu. W sferze realnej zobaczyliśmy nadspodziewanie dobre dane dotyczące produkcji przemysłowej, która we wrześniu zanotowała wzrost o 7,7 proc. w stosunku do września roku ubiegłego.
We wrześniu niespodziewanie przyspieszyło również tempo wzrostu cen produkcji sprzedanej. Indeks PPI wzrósł do 8,6 proc. r/r, wobec 6,8 proc. w sierpniu.
Prawdopodobnie silniejszy od prognoz wzrost cen wynikał z niedoszacowania wpływu deprecjacji złotego na ich poziom. W ostatnim tygodniu października GUS podał dane o dynamice sprzedaży detalicznej w Polsce we wrześniu, która przyspieszyła do 11,4 proc. z 11,3 proc. przed miesiącem. W relacji miesięcznej sprzedaż we wrześniu wzrosła o 1,3 proc., po tym jak miesiąc wcześniej było to 1,1 proc. m/m.
W listopadzie Rada Polityki Pieniężnej utrzymała, podobnie jak miało to miejsce w październiku stopy procentowe na dotychczasowym poziomie. Przed posiedzeniem pojawiały się spekulacje, że Rada może zdecydować się na obniżkę stóp o 0,25 pkt. proc., tym samym zmniejszyć dysparytet do wysokości stóp procentowych obowiązujących w strefie euro. Przewidujemy, że cykl luzowania polityki monetarnej rozpocznie się w pierwszym kwartale następnego roku.
Druga z rzędu obniżka kosztu pieniądza przez ECB w grudniu mogłaby jednak przyśpieszyć obniżki również i w Polsce. Powiększający się dyferencjał stóp procentowych jest czynnikiem wspierającym siłę złotego. Komunikat wydany po posiedzeniu RPP utrzymany jest w neutralnym tonie. W trakcie konferencji prasowej po posiedzeniu RPP, prezes NBP użył sformułowania, iż okres stabilizacji stóp "może potrwać".
W komunikacie pojawiły się też elementy projekcji inflacyjnej wskazujące na obniżenie w stosunku do poprzedniej projekcji perspektyw dla wzrostu gospodarczego oraz wskazujące na wyższą inflację w latach 2012-2013. Rada nie sygnalizuje większej skłonności do obniżek stóp procentowych, czego się spodziewano po redukcji stóp przez EBC. Tym samym brak jest negatywnego oddziaływania na kurs złotego, co potwierdza tezę, iż RPP przywiązuje dużą wagę do poziomu kursu walutowego.
Sporządził:
Mariusz Zielonka
DM TMS Brokers SA