Kolejne linie lotnicze mają poważne kłopoty
Australijskie linie lotnicze Qantas zapowiadają likwidację niektórych międzynarodowych połączeń i zwalniają pracowników. Firma odnotowała bowiem drastyczny spadek zysków.
Po pierwsze, ostatnio podrożało paliwo i to niemało, bo o ponad jedną czwartą. Po drugie, niedawny strajk pracowników doprowadził do uziemienia całej floty, musiał interweniować rząd.
Zyski Qantas spadły w związku z tym o 83 proc. w ostatnich dwóch kwartałach zeszłego roku.
Szef Qantas, Alan Joyce powiedział, że jego firma musi skonsolidować działania i dlatego rozpoczyna się proces konsultacji ze związkami zawodowymi. Dodał, że samoloty Qantas przestaną latać na trasie Auckland - Los Angeles czy Singapur-Bombaj.
Zatrudnienie ma stracić pięćset osób z obsługi naziemnej. Qantas to niejedyne linie lotnicze, które mają ostatnio kłopoty.
Dwa tygodnie temu zbankrutował węgierski przewoźnik Malev; dziś mają strajkować pracownicy obsługi naziemnej lotniska we Frankfurcie nad Menem. Ale zdaniem niektórych ekspertów, przewoźnikom lotniczym nie grozi zapaść. Według producentów samolotów takich jak Airbus czy Boeing, globalnie liczba pasażerów podwoi się w ciągu najbliższych 20 lat.