Luksus szyty na miarę

Rośnie liczba sklepów stacjonarnych i internetowych polskich projektantów. Kolekcje sieciówki H&M, sygnowane znanymi nazwiskami, znikają z półek w mgnieniu oka, a organizowane w naszym kraju tygodnie mody przeżywają prawdziwe oblężenie. W czym tkwi tajemnica sukcesu autorskich marek?

Ubrania od znanych projektantów są synonimem luksusu, prestiżu i miarą bogactwa. Otoczka elitarności - bardzo mała, w większości limitowana tylko do jednej sztuki dostępność ubrań - sprawia, że ich posiadanie staje się celem dla osób z zasobnym portfelem, które potrzebują rzeczy nietuzinkowych i niepowtarzalnych, ale jednocześnie rozpoznawalnych. Takich, które zademonstrują ich status społeczny.

Zagłosuj w internetowym referendum w sprawie OFE

Ceny takich ubrań dochodzą nawet do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Płaci się nie tylko za metkę, ale także za bardzo dobrej jakości materiały, dopasowane indywidualnie kroje, ręcznie wyszywane elementy oraz wyjątkowe traktowanie. Najdroższe, niezmiennie od lat, są ubrania szyte na miarę, często także projektowane specjalnie na potrzeby konkretnej osoby.

Reklama

Jak cię widzą, tak cię piszą

Polka lubi ciuchy z metką, ale tylko na wyprzedażach

Poczucie wyjątkowości doceniają także Polacy. Wraz ze wzrostem zamożności także coraz więcej Polaków może sobie pozwolić na kupno drogich ubrań. To dlatego w naszym kraju odbywa się coraz więcej modowych imprez i powstają nowe sklepy, nie tylko zagranicznych projektantów.

W ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy można mówić o znaczącym wzroście zainteresowania Polaków ubraniami od projektantów. Jak grzyby po deszczu pojawiają się nowe butiki stacjonarne i internetowe samych projektantów lub concept stores, skupiające kilka marek lub projektantów.

Pewnego rodzaju snobizm na rzeczy unikatowe, ręcznie zdobione, oryginalne i dopasowane indywidualnie do figury istniał od zawsze, jednak dotyczył w Polsce mody wieczorowej, ubrań na specjalne okazje. Jednak wraz z pojawieniem się marek casualowych czy tańszych linii uznanych projektantów, gdzie jakość i oryginalność są w odpowiednim stosunku do ceny, wzrósł popyt na te rzeczy. Zwłaszcza ludzie z dużych miast, dobrze zarabiający, nie chcą nosić jednakowych ubrań, "mundurków" z popularnych sieciówek.

- W pewnych kręgach, zwłaszcza w wolnych zawodach, wśród młodszego pokolenia, można mówić o swoistym snobizmie na noszenie rzeczy polskich projektantów, najlepiej mało znanych albo bardzo dobrze rozpoznawalnych - uważa Paulina Klepacz, stylistka i autorka biżuterii Duty Free. - Ceny ubrań polskich projektantów są bardzo zróżnicowane. Zależą zwykle od popularności projektanta. Im bardziej znany, tym drożej.

Początkujący projektanci

Oni zwykle mają niższe ceny, by móc w ten sposób konkurować ze starszymi kolegami po fachu i sklepami sieciowymi. Warto podkreślić, że ubrania od projektantów mają obecnie dość egalitarne ceny, dzięki czemu większa liczba ludzi może sobie na nie pozwolić.

- Projektanci konkurują z sieciówkami nie tylko cenami i ciekawymi fasonami, lecz także jakością materiałów i wykonania - twierdzi Paulina Klepacz. Kto je kupuje?

- Nadal głównymi odbiorcami ubrań od projektantów są przede wszystkim ludzie bogaci, którzy chcą wyglądać oryginalnie, nosić ubrania ze znaną metką. Coraz więcej młodych ludzi jednak inwestuje w polską modę, świadomie przedkładając jakość czy oryginalność ubrań, możliwość uszycia ich na miarę ponad ilość. Wolą mieć kilka świetnych, stylowych rzeczy od projektanta niż szafę wypchaną sezonowymi hitami z sieciówek, co wpisuje się w nurt slow fashion czy ekologiczny - mówi stylistka.

Nie tylko dla zamożnych

Pobierz: program do rozliczeń PIT

Wszystkim tym, którzy chcieliby posiadać ubrania firmowane znanymi nazwiskami, a nie mają zasobnych portfeli, naprzeciw wyszła sieciówka H&M. Każdego roku w sklepach tej firmy odzieżowej znaleźć można kolekcje przygotowywane przez znanych projektantów.

Pierwsza kolekcja pojawiła się w 2004 roku. Przygotował ją Karl Lagerfeld. Kolejne: Stella McCartney, Viktor & Rolf, Madonna, Roberto Cavalli, Matthew Williamson, Comme des Garçons, Jimmy Choo, Sonia Rykiel, Lanvin, Versace i Maison Martin Margiela. W dniu premiery kolekcji sklepy H&M przeżywają prawdziwe oblężenie.

W Polsce dostępne są tylko w wybranych sklepach, ale chętnych na markowe ubrania nie brakuje. Przybywają klienci z całego kraju, stojąc w bardzo długich kolejkach i oczekując godzinami na wejście do sklepu. Moda na współpracę projektantów z sieciówkami dotarła także i na nasz rodzimy rynek.

Gosia Baczyńska zaprojektowała dla firmy Reserved sukienki, a Paprocki&Brzozowski topy z koronką. Dla Mohito tegoroczną kolekcję przygotowała Maja Sablewska. Tę swoistą modę na współpracę producentów dóbr luksusowych z sieciówkami nazywa się masstige (zlepek słów: mass i prestige), czyli prestiż dla mas.

Czy jest potrzebny? Po zainteresowaniu widać, że tak. Każdy chce dotknąć luksusu, poczuć się wyjątkowo i raz w roku może to zrobić. Czy wielcy projektanci cokolwiek na tym tracą? Wręcz przeciwnie. Kolekcje są limitowane i ograniczone ilościowo. Zachowują otoczkę prestiżu i elitarności.

W ten sposób prestiż posiadania markowych ubrań nie spada, a projektanci docierają ze swoimi produktami do większej liczby osób.

Skarbiec.biz
Dowiedz się więcej na temat: odzież | wyprzedaże | sieci | moda | Marek | handel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »