PO ma projekt ustawy reprywatyzacyjnej

Projekt ustawy reprywatyzacyjnej jest, czeka tylko na zielone światło z resortu finansów. Tak w rozmowie z Informacyjna Agencją Radiową mówi poseł PO z Warszawy Marcin Kierwiński.

Polityk przyznaje, że brak takiej regulacji to kłopot, szczególnie dla władz stolicy. Sądy oddają bowiem nieruchomości przejęte przez państwo na mocy tzw. dekretów Bieruta przedwojennym właścicielom lub ich spadkobiercom.

Sprawa jest trudna - mówi Kierwiński. Dodaje, że rozwiązaniem byłaby ustawa niwelująca skutki dekretów Bieruta. A na to - wyjaśnia - znacznych środków pieniężnych. Według różnych szacunków, kwota zwrotu przejętych nieruchomości to ponad 20 miliardów złotych. Kierwiński zaznacza, że to dość nieprecyzyjne wyliczenia. Wyjaśnia, że do części gruntów nie zgłoszono roszczeń, w innych przypadkach już je zwrócono, bądź wypłacono odszkodowania.

Reklama

Poseł odniósł się też do kwestii skupowania roszczeń. Proceder ten nazywa "dziką reprywatyzacją". Jak mówi, nie jest to niezgodne z prawem, jest natomiast wątpliwość moralna i pytanie o interes publiczny.

Poseł PO podkreśla, że sprawa rozpoczęcia prac parlamentarnych nad projektem ustawy reprywatyzacyjnej rozbija się o finanse. Przyznaje też, że rozumie stanowisko ministra finansów na ten temat. Marcin Kiewiński przypomniał też, że w tej kadencji uchwalono ustawę o trzyletnim wsparciu dla stołecznego samorządu na cele reprywatyzacyjne. Co roku Warszawa ma dostawać 200 milionów złotych z budżetu państwa.

Hanna Gronkiewicz-Waltz prezydent Warszawy liczy na zrozumienie ze strony szefowej rządu.

Prezydent Warszawy liczy na zrozumienie ze strony premier Ewy Kopacz. Hanna Gronkiewicz-Waltz chce spotkać się z szefową rządu w sprawie uregulowania sprawy związanej z dekretem Bieruta.

Ponad 100 milionów rocznie kosztuje Warszawę zwrot nieruchomości lub wypłata odszkodowań osobom, które domagają się zwrotu zabranych dekretem nieruchomości.

Jak podkreśla Bartosz Milczarczyk rzecznik stołecznego ratusza, prezydent miasta liczy, że nowa pani premier pomoże w rozwiązaniu tej palącej dla Warszawy sprawy. Teraz gdy jest nowy premier i nowy marszałek Sejmu władze miasta ponowią wniosek o rozwiązanie sprawy. Być może są potrzebne inne rozwiązania dodaje Milczarczyk, prezydent Warszawy jest gotowa do rozmów.

Warszawski ratusz jest zasypywany roszczeniami dotyczącymi zwrotu nieruchomości. Bardzo powszechny jest też handel roszczeniami przyznaje Milczarczyk. Są przykłady, że roszczenia są skupowane na zasadach nierynkowych (za 50 zł kupiono roszczenia do kamienicy wartej kilka milionów zł.) i sytuację trzeba jak najszybciej unormować dodaje rzecznik.

Warszawa sama nie jest w stanie poradzić sobie z dekretem Bieruta. Bez działań na poziomie Sejmu, stolica sobie nie da rady - dodaje Bartosz Milczarczyk.

Dwa lata temu władze miasta przygotowały projekt ustawy regulującej sprawę dekretu Bieruta. Jednak projekt nigdy nie trafił pod obrady Sejmu. Szacuje się, że roszczenia związane z dekretem to 27 mld zł.Dekret Bieruta to potoczna nazwa decyzji wydanej w 1945 roku, na mocy tego dekretu na własność miasta przeszły wszystkie grunty w przedwojennych granicach Warszawy.

Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: dekret Bieruta | reprywatyzacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »