Rostowski: "Waldemarze kochany, trochę później. Nie stać nas na obniżkę podatków"

- Pomysł Pawlaka, by zderegulować płacenie podatku VAT, jest zbyt ryzykowny. W tak niebezpiecznych czasach nie możemy podejmować ryzyka obniżenia przychodów podatkowych. Pawlakowi odpowiadam: "Waldemarze kochany, trochę później" - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM Jacek Rostowski. - Będzie ograniczenie przywilejów górniczych. Po wakacjach projekt znajdzie się na stole - zapowiada gość RMF FM. - Reforma Karty Nauczyciela to dobry pomysł. Karta Nauczyciela potrzebuje uelastycznienia - dodaje.

Konrad Piasecki: Prawica wygrywa w Grecji, panu kamień spada z serca?

Jacek Rostowski, minister finansów: No na pewno jest to wynik, za który można Grekom gratulować. Zresztą całej Europie. Tak jak też wynik sobotni.

Czyli jednym słowem grecki weekend - politycznie i sportowo?

- Grecki weekend i bardzo się cieszę, że - szczególnie jeśli chodzi o wczorajszy wynik - tak się stało.

A nie jest tak, że czy z reformami czy bez reform, czy ze zwycięstwem Nowej Demokracji czy SYRIZY Grecja i tak wypadnie ze strefy euro?

Reklama

- Nie, tego nie można powiedzieć. Istnieje dalej takie zagrożenie, ale ze zwycięstwem SYRIZA, albo z sytuacją, w której nie można by stworzyć w Grecji stabilnego rządu, mielibyśmy pewność prawie 100 proc., że Grecja wypadnie ze strefy i to groziłoby strefie natychmiastowym, gigantycznym wstrząsem.

Bo z naszego punktu widzenia lepiej, żeby Grecja z tego euro nie wypadała.

- Z punktu widzenia wszystkich krajów strefy euro dużo lepiej, żeby Grecja ze strefy nie wypadała, bo w momencie po wyjściu Grecji ze strefy niestety wszyscy, a w szczególności rynki finansowe, będą inaczej na strefę euro patrzyli. Ona przestanie być tym takim punktem stabilności i trwałości, dookoła którego się buduje euro.

A nie jest tak, że to jest kupowanie sobie wyłącznie kolejnych tygodni i miesięcy złudzeń, że Grecja będzie się reformować, że zaraza się nie rozszerzy, że tak naprawdę wszyscy grają tylko o czas, a nie o fakty?

- Ale czas jest bardzo cenny w sytuacjach kryzysowych, bo pozwala naprawiać sytuację. Myśmy w Polsce w ciągu ostatnich trzech lat właśnie dzięki temu, że inni kupowali czas podczas kryzysu strefy euro, niesamowicie wzmocnili naszą pozycję. Mamy elastyczną linię kredytową na prawie 30 miliardów dolarów, bardzo poprawiliśmy stan finansów publicznych, w tym roku zlikwidujemy nadmierny deficyt, zacznie nam spadać dług, przeprowadziliśmy głębokie reformy strukturalne, takie jak podwyższenie wieku emerytalnego i dzisiaj dzięki temu jesteśmy dużo silniejsi w obliczu tego sztormu.

A nie czeka nas teraz depresja po Euro? Depresja ekonomiczna i depresja psychiczna?

- Po pierwsze myślę, że nie depresja psychiczna. Tym, co mnie najbardziej zaimponowało, jest właśnie sposób, w jaki Polacy przyjęli tę sobotnią porażkę. I fakt, że dalej umiemy być gościnni wobec naszych, wobec przybyszów. Być entuzjastyczni dzięki temu, że u nas odbywa się ten turniej, który jest naprawdę... Tutaj okazało się, że jesteśmy mistrzami organizacji tego turnieju i przygotowania się do niego. I jestem przekonany, że jeżeli udało nam się tak dobrze przygotować do Euro i z takim uśmiechem przyjąć wszystkich naszych gości, to będziemy w stanie także w tych bardzo trudnych czasach, które nadchodzą w Europie, dać sobie radę. Malkontentom mówię: "Nie".

A pańskiego punktu widzenia takie Euro to jest dobry interes? Z punktu widzenia ministra finansów?

- Myślę, że z punktu widzenia wszystkich Polaków to jest dobry interes.

No, to jest sporo inwestycji, niewiele prostych zysków, dużo zwolnień podatkowych dla UEFA... Gdzie tu zysk, gdzie tu biznes?

- Nie tak dużo zwolnień podatkowych, zresztą udzielonych przez poprzedni rząd, przez Zytę Gilowską, ale najważniejsze: trochę większej konsumpcji, szczególnie piwa. Ale najważniejszy jest ten optymizm, ta radość i ta wiara w to, że Polska jest naprawdę nowoczesnym, fajnym krajem. A nie krajem smutnych, negatywnie nastawionych ludzi, jak niektórzy próbują nam wmówić.

No, tyle że teraz już stadiony zbudowane. Drogi, te które mogły być - ukończone. Reszta się jeszcze trochę dobudowuje...

- I najważniejsze, autostrada Warszawa - Lizbona.

I nie będzie takiego efektu "po-euro", takiego załamania w spadku?

- Nie, dlatego że dalej będziemy budowali drogi w podobnym tempie przez resztę roku i w 2013. Potem będzie w 2014 spowolnienie, ale już od 2015 nowa perspektywa budżetowa Unii Europejskiej będzie się rozkręcała.

A kolejne zadanie dla rządu to teraz cięcie przywilejów górniczych - emerytalnych?

- Premier bardzo jasno powiedział, że te przywileje będą ograniczone dla tych, którzy pracują naprawdę i pracowali na dole.

Ale rzeczywiście będzie ta ustawa, bo czytamy i słyszymy, że entuzjazm dla tych zmian osłabł?

- Oczywiście, że będzie. No tak, jak czytaliśmy i słyszeliśmy, że nie będzie reformy emerytalnej. Czytaliśmy i słyszeliśmy, że nie będzie reformy emerytur mundurowych. Czytaliśmy i słyszeliśmy, że nie będzie naprawy finansów publicznych. Co najważniejsze - czytaliśmy i słyszeliśmy, że nie będzie dokończona A2.

To akurat sam premier i sam minister infrastruktury mówili, że będzie ciężko.

- A było dokończone i nie mam żadnej wątpliwości, że te wszystkie rzeczy też będą dokończone.

Czyli po wakacjach reforma emerytalna - górnicza na stole?

- Tak, tak jak ją określił premier.

A co z tym pomysłem premiera Pawlaka, żeby zderegulować - najkrócej mówiąc - płacenie podatku VAT, czyli na przykład dać przedsiębiorcom możliwość płacenia dopiero wtedy, kiedy dostaną pieniądze, a nie wtedy, kiedy dostaną fakturę?

- Bardzo duża część podatników już tak robi, wybierając system kasowy. Premier Pawlak chce to rozszerzyć. Powiem jasno, w tak niebezpiecznych czasach nie możemy podejmować ryzyka znacznego obniżenia przychodów podatkowych. Zawsze musimy działać w odróżnieniu od tego, jak działali Grecy. Najpierw zarabiamy na obniżkę podatków, a potem je obniżamy. Nie może być odwrotnie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Teraz Pawlak chce państwo uczynić przyjaznym. I trochę zderegulować

Czyli mówi pan: "Waldemarze, nie teraz".

- Mówię: "Waldemarze kochany, trochę później. W zależności od sytuacji w Europie".

A "kochany Leszku" - mówię o Leszku Balcerowiczu, który proponuje likwidację, a przynajmniej zreformowanie Karty nauczyciela - co mu pan odpowie?

- Dobry, ciekawy pomysł. Pytanie o to, jak to dokładnie zrobić. W jakich ustępach, w jakich paragrafach tej karty. Ona na pewno potrzebuje znacznego uelastycznienia.

Rozmawiał Konrad Piasecki

RMF
Dowiedz się więcej na temat: kontrwywiad rmf fm | Jacek Rostowski | RMF | Kontrwywiadu RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »