Serbia - wielki powrót na winiarską mapę świata

Na terenie dzisiejszej Serbii winorośle uprawiano już wtedy, gdy niziny Mazowsza i Wielkopolski porastały lasy pełne wilków i niedźwiedzi. Ostatnie 100 lat okazało się jednak wielką czarną dziurą dla tego winiarskiego regionu. Teraz to się zmienia - Serbia powraca do świata wina w dobrym stylu.

Winorośle uprawiano na terenie Serbii już 400 lat przed Chrystusem. Jednak za prawdziwy początek winiarskiej historii tego kraju przyjmuje się założenie winnic na zboczach Alma Mons (dziś: Fruska Gora) przez rzymskiego cesarza Marka Aureliusza Probusa (panował w latach 276 - 282 n.e.), który zresztą urodził się nieopodal, w miejscowości Sremska Mitrovica (wtedy: Sirmium). Legenda głosi, że gonił do roboty w swoich winnicach żołnierzy, którzy mieli wolne od służby na froncie - miało to podnosić ich morale i utrzymywać w dobrej kondycji.

Przez wieki Serbia produkowała mnóstwo dobrego wina, jednak później nadeszły nad region ciemne chmury historii: dwie wojny światowe, komunizm oraz niespokojne lata 90-te XX wieku (kiedy powierzchnia winnic zmniejszyła się o 75 proc.). Co prawda, gdy kraj był pod butem ZSRR istniały winnice, ale produkowane w państwowych przedsiębiorstwach alkohole były marnej jakości. Serbskie wino utraciło markę.

Reklama

Gdy tylko odżyła prywatna inicjatywa i pojawił się okres spokoju, serbskie wina zaczęły stopniowo wracać do łask. W 2008 roku otrzymały dwa medale Decanter World Wine Awards - jednego z najważniejszych konkursów w branży. Spowodowało to powrót zainteresowania trunkami z tego regionu. W latach 2006-2014 eksport win serbskich zwiększył się o 100 proc., do 17 mln euro (oficjalne dane serbskiego centralnego urzędu statystycznego) - i to pomimo bardzo złego dla zbiorów roku 2014.

Do rozwoju przemysłu winiarskiego w Serbii przykłada rękę państwo. Właściciele winnic otrzymali np. jednorazowe dopłaty do hektara (12 tys. euro). Mogą korzystać również ze zwolnień podatkowych. Produkcją wina zajmuje się już 100 tys. gospodarstw domowych (liczba ludności Serbii: 7,3 mln).

Niektórzy eksperci zwracają jednak uwagę, że Serbia nie może spocząć na laurach. Musi wyrobić sobie od nowa markę i zdobyć zauważalną pozycję na winiarskim rynku wartym - według szacunków niektórych firm - nawet 292 mld USD. Tak twierdzi m.in. Marko Babszek, nowojorski sommelier urodzony w Belgradzie, który stworzył The Balkan Wine Project - portal internetowy z wyselekcjonowanymi najlepszymi winami bałkańskimi, w tym oczywiście serbskimi. - Serbscy producenci wina muszą znaleźć swoją niszę na rynku. Najłatwiej ją samemu stworzyć. To znaczy, że powinni postawić na rozwój produkcji alkoholi ze szczepów lokalnych, odpowiednio połączonych w unikalne wariacje. W ten sposób serbskie wina zaczęłyby się wyróżniać na rynku, odróżniać od konkurencji - radzi Babszek.

Do Serbii warto wybrać się wiosną i latem na jedno z winiarskich wydarzeń, by na miejscu spróbować gronowego napoju. W kwietniu w Nowym Sadzie odbywa się Międzynarodowy Festiwal Wina "Bacchus", a w maju w Belgradzie można zabawić na festiwalu InWine. We wrześniu Serbia zaprasza na festiwal lokalnych win zwany Grozdjenbal do miejscowości Apatin. Imprez jest o wiele więcej. Jak widać - winna turystyka, jak i w innych krajach regionu - ma się w Serbii coraz lepiej.

Kinga Stachowiak, prezes Portal Skarbiec.biz S.A.

Portal Skarbiec.Biz - największy, niezależny serwis o prawie, finansowaniu i gospodarce

Skarbiec.biz
Dowiedz się więcej na temat: Serbia | świata | wino
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »