Tanie wyroby z Chin i podatki bolączką twórców ludowych

Tylko ludzie z pasją są twórcami ludowymi, ponieważ z takiej działalności nie można się utrzymać - oceniają artyści, którzy uczestniczą w Targach Sztuki Ludowej trwających w Krakowie. Wskazują na podwyżkę VAT-u i napływ tanich pamiątek wytwarzanych w Chinach.

Obowiązująca od ubiegłego roku podwyżka podatku VAT z 8 do 23 proc. objęła m.in. wyroby sztuki ludowej i rzemiosła artystycznego. Decyzję o podwyżce resort finansów tłumaczył przepisami unijnymi, które trzeba było implementować do polskiego prawa. Od początku twórcy nie kryli niezadowolenia z decyzji ministerstwa finansów.

- Wyższe podatki byłyby przez nas do zaakceptowania, gdyby pieniądze były przeznaczane na rozwój twórczości - zwróciła uwagę w rozmowie z PAP Czesława Ząbczyk, artystka z Zabrza. Tymczasem nie ma bezpośredniego związku pomiędzy wpływami do budżetu z podatku VAT, a finansowaniem szkoleń, targów, czy festiwali związanych ze sztuką ludową.

Reklama

Niewielu artystów ludowych korzysta także ze wsparcia rządowego. Wprawdzie Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego udziela stypendiów twórczych oraz stypendiów z zakresu upowszechnia kultury, jednak w tym roku w dziedzinie "twórczość ludowa" zrealizowane zostanie tylko osiem stypendiów. Najwięcej stypendiów twórczych (56) zostało przyznanych artystom związanym ze sztukami wizualnymi.

Jak poinformował PAP resort kultury, powodem odrzucenia wniosków były m.in. błędy formalne. - Z dziedziny twórczość ludowa wpłynęło 26 wniosków, z czego poprawnych pod względem formalnym było 21 aplikacji - podało MKiDN. Według resortu poza stypendiami funkcjonują także inne instrumenty wsparcia twórczości ludowej, w tym m.in. coroczny program "Dziedzictwo Kulturowe priorytet Kultura ludowa", czy nagrody im. Oskara Kolberga.

Podwyżka podatku VAT wywołała problemy finansowe także tych, którzy zajmują się upowszechnianiem sztuki ludowej. - Straciliśmy ok. 400 tys. zł z dotychczasowego zaplecza finansowego - powiedział PAP dyrektor biura Międzynarodowych Targów Sztuki Ludowej Józef Spiszak. Zmiana przepisów przekreśliła także plany przedłużenia targów, na które co roku przyjeżdża ok. 800 artystów ludowych z Polski i krajów ościennych.

Coraz mniejsze przychody to także efekt napływu tanich wyrobów z Chin na polskie stragany. - My nie wykonujemy prac na masową skalę, dlatego przegrywamy z produktami, które są co prawda tańsze, ale gorsze jakościowo - podkreślała Czesława Ząbczyk.

Przykładowo w Krakowie, Zakopanem, Szczawnicy czy Krynicy-Zdroju można kupić góralską ciupagę za ok. 20-30 zł. Tymczasem autentyczny wyrób może kosztować nawet 60 zł. Podobna dysproporcja dotyczy także innych wyrobów, jak np. drewnianych pamiątek czy haftowanych obrusów.

- Dziś tylko ludzie z pasją są twórcami ludowymi, ponieważ z takiej działalności nie można się utrzymać - przyznaje w rozmowie z PAP Helena Kufta, malarka z Piątkowej k. Nowego Sącza. Tłumaczy, że właśnie dlatego tak ważne jest pokazywanie młodym ludziom sztuki ludowej w nadziei, że część z nich zarazi się pasją.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Kraków | China | rękodzieło | twórca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »